Trafiły cel oddalony o 2000 km. Rekordowe drony Ukrainy
Od dłuższego czasu informujemy, że ukraińskie drony latają coraz dalej, coraz mocniej i boleśniej uderzając w zaplecze rosyjskiej armii. To część strategii służb specjalnych Kijowa, które kontynuują walkę mającą na celu sparaliżowanie rosyjskiej logistyki wojskowej za pomocą bezzałogowców. Tym razem mamy jednak do czynienia z rekordem, bo w ramach nowej akcji drony poleciały na odległość ponad 2000 km!

Skala i odległość ukraińskich operacji - zarówno na okupowanych przez wroga terenach, jak i bezpośrednio na jego terytorium - pokazują, że Kijów konsekwentnie rozwija zdolności do rażenia infrastruktury krytycznej przeciwnika, wysyłając sygnał, że nawet najgłębiej położone zakłady przemysłowe nie są już bezpieczne.
Jakiś czas temu pisaliśmy o spektakularnej akcji Sił Zbrojnych Ukrainy, w ramach której drony poleciały na odległość ok. 1600 km, a ich celem był JSC Metafrax Chemicals - strategiczny obiekt chemiczny w Kraju Permskim, druga pod względem wielkości firma w Rosji zajmująca się produkcją chemii organicznej, odgrywająca istotną rolę w sektorze obronno-przemysłowym. Za dotychczasowy rekord uznawane było zaś uderzenie z 10 sierpnia 2025 roku na rafinerię Łukoil-Uchta w Republice Komi, oddaloną o 1 700 kilometrów.
Ponad 2000 km. To rekord!
Ale to już nieaktualne, bo jak informuje serwis Defense Express, w ramach ostatniej misji ukraińskie drony prawdopodobnie ustanowiły nowy rekord odległości, skutecznie uderzając w rafinerię ropy w mieście Tiumeń (to ośrodek przemysłu stoczniowego, maszynowego, metalowego, elektrotechnicznego czy chemicznego).
Według dostępnych raportów do miasta dotarło kilka dronów, a co najmniej jedna eksplozja została zarejestrowana na terenie lokalnej rafinerii - położonej niemal dokładnie 2000 kilometrów od obecnej linii frontu. Nie wydaje się jednak, by atak był wymierzony w główne instalacje przetwarzania ropy, ponieważ nie doszło do dużego pożaru.
Zaplecze Rosji poważnie zagrożone
Atak potwierdziły lokalne władze, które - w typowo rosyjski sposób - oświadczyły jednak, że wszystkie bezzałogowce zostały "zneutralizowane" i że "nie było żadnych eksplozji ani ofiar", chociaż miejscowe media informowały o kolumnie karetek zmierzającej w kierunku rafinerii. Co więcej, eksperci podkreślają tu fakt, że Tiumeń był zupełnie nieprzygotowany na ten atak.
W mieście nie ogłoszono nawet alarmu lotniczego, najpewniej dlatego, że możliwość uderzenia w tym rejonie nie była w ogóle brana pod uwagę. Tymczasem osiągnięcie granicy 2000 kilometrów oznacza, że ogromna część terytorium Rosji znajduje się w potencjalnym zasięgu ukraińskich dronów, w tym położone już za Uralem przemysłowe ośrodki typu Niżny Tagił, Jekaterynburg i Czelabińsk, które dotąd uchodziły za bezpieczne.










