Jaka jest cena skandalu spalinowego? Wygląda na to, że dla Daimlera to jakieś 4 mld dolarów

Niemiecki koncern motoryzacyjny zdecydował się zapłacić kolejną karę w związku ze słynnym skandalem spalinowym i tym razem jest ona naprawdę wysoka, bo z kieszeni firmy ubędzie 3 mld USD.

Cała afera spalinowa ciągnie się już od lat, a wszystko zaczęło się od Volkswagena, którego samochody emitowały więcej szkodliwych substancji niż dopuszczają normy, ale za sprawą specjalnego oprogramowania obniżano ich poziom emisji podczas testów homologacyjnych. Szybko okazało się jednak, że problem dotyczy najpewniej większej liczby aut z silnikami diesla od takich koncernów, jak Mercedes-Benz, Honda, Mazda i Mitsubishi, choć w tym przypadku nie zawsze mówimy o celowym oszustwie. Jak bowiem sugerują branżowi specjaliści, chodzi raczej o problem systemowy, który dotyczy całej branży i testów dopuszczających auta na drogi - nie dotyczy to jednak Daimlera. 

Reklama

Firmie matce marki Mercedes-Benz udowodniono bowiem stosowanie podobnego oprogramowania jak u Volkswagena, przez co udawało się ukryć znacznie większe niż dopuszczalne poziomy emisji spalin. W związku z tym posypały się pozwy, w efekcie których koncern trochę zbiednieje - w Stanach Zjednoczonych podpisał ugodę, która będzie go kosztowała blisko 3 mld USD. Niemiecki koncern spodziewa się, że umowa z amerykańskimi władzami, w tym Agencją Ochrony Środowiska, Departamentem Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i California Air Resources Board (CARB) będzie kosztowała jakieś 1,5 mld USD, kolejne 700 mln USD musi szykować na ugody z właścicielami aut, a wypełnienie zobowiązań pochłonie kolejne kilkaset milionów euro.  

Jak bowiem poinformował przedstawiciel CARB, ugoda sięgnie 1,5 mld USD i dotyczy ok. 250 tysięcy samochodów na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Agencja zapewnia, że więcej szczegółów poznamy, kiedy ugoda trafi do sądu, co powinno się odbyć w połowie września. Warto też przypomnieć, że to już kolejna taka ugoda, bo w zeszłym roku Daimler podpisał podobną, która opiewała na 960 mln USD i dotyczyła sprzedaży co najmniej 684 tysięcy pojazdów z wspomnianym wyżej oprogramowaniem do zakłamywania wyników testów emisji spalin. Cały proceder miał zacząć się już w 2008 roku, kiedy to specjalne oprogramowanie zaczęło trafiać do wielu modeli firmy, a było to podobno w sumie 11 mln pojazdów! Na skutek ujawnienia całej afery ok. 800 tysięcy samochodów koncernu z całego świata było wzywanych do serwisów, a co więcej Daimler zaprzestał sprzedaży diesli na terenie Stanów Zjednoczonych. Czy nowa ugoda będzie ostatnią? Trudno powiedzieć, ale dla porównania Volkswagen zapłacił za swoje oszustwo ok. 35 mld USD, więc do takiej kwoty jeszcze daleka droga.  

Źródło: GeekWeek.pl/Reuters

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy