Tym pojazdem rozpoczynamy nową generację eko-dostaw kurierskich

Obecnie żyjemy w czasach, kiedy usługi kurierskie znacznie zyskały na znaczeniu i jak przewidują specjaliści, nie zmieni się to nawet po zakończeniu pandemii, bo siła przyzwyczajeń jest zbyt duża.

Ostatni rok pokazał, że jeśli gdzieś jest dużo propozycji pracy, to z pewnością w branży kurierskiej, bo na skutek lockdownów wywołanych pandemią większość zakupów przenieśliśmy do sieci i ktoś musi przecież dostarczyć te wszystkie zamówione przesyłki. Kurierzy mają więc ręce pełne roboty, a że analizy rynkowe pokazują, że po zakończeniu pandemii Covid-19 nie ma co liczyć na zmianę trendu, bo już zdążyliśmy się przyzwyczaić do wygody jaką oferuje e-commerce, to firmy dostawcze muszą się na to przygotować. A jedną z pierwszych jest ewidentnie United States Postal Service, czyli niezależna agencja Rządu Stanów Zjednoczonych zajmująca się dostarczaniem listów i paczek, która zapowiedziała właśnie nową generację swoich samochodów. 

Reklama

Te zostały zaprojektowane z myślą o ochronie środowiska, które na skutek wzmożonego ruchu samochodowego cierpi bardziej niż zwykle, ale i kierowców, którym powinno być teraz zdecydowanie wygodniej. Co prawda jeszcze chwilę poczekamy na debiut tych samochodów nowej generacji, bo wyjadą na ulice dopiero w 2023 roku, ale mówimy o wymianie ogromnej floty - wykonawca, Oshkosh Defense, został zakontraktowany do produkcji między 50 a 165 tysiącami pojazdów nowej generacji w ciągu 10 najbliższych lat. Samochody posiadać będą zarówno warianty zasilanie tradycyjnymi paliwami, jak i z elektrycznymi silnikami, które stopniowo wypierać mają te pierwsze. 

Co więcej, każdy ma być wyposażony w kamerę o widoczności 360 stopni, systemy unikania kolizji z przodu i z tyłu, kontrolę trakcji oraz takie elementy dbające o komfort kierowcy, jak ogrzewanie czy klimatyzacja. Będzie to ogromna zmiana, bo flota USPS składająca się z 230 tysięcy pojazdów, z czego 190 tysięcy dedykowanych tylko dostarczaniu przesyłek, jest w dużej części oparta o ikoniczne modele Grumman Long Life Vehicle (LLV), które służą na drogach od dekad. I choć można powiedzieć, że skoro służą, to mają się dobrze, to należy też pamiętać, że jest ich ok. 140 tysięcy w całych Stanach Zjednoczonych, a większość z niesławnym 4-cylindrowym silnikiem Iron Duke, o którym można powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to, że jest ekonomiczny w zakresie zużycia paliwa, co szkodzi nie tylko koncernowi (finansowo), ale i atmosferze. Pytanie tylko, czemu ktoś postawił na design przypominający… kaczkę.

Źródło: GeekWeek.pl/USPS

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy