Zobacz, jak autonomiczne taksówki Waymo już wożą pierwszych klientów w Phoenix

Oczywiście bezpieczeństwo pasażerów i innych uczestników ruchu to podstawa, dlatego też jak na razie mówimy o jazdach testowych, w których bierze udział kilkaset osób.

Należąca do Google marka Waymo poczyniła w ostatnich latach duże postępy w zakresie swoich autonomicznych samochodów. W październiku ubiegłego roku samojezdne pojazdy firmy miały na koncie 10 milionów mil przejechanych na publicznych drogach, a teraz przyszedł czas na kolejny ważny krok, a mianowicie wożenie mieszkańców Phoenix. Testy trwają w tym mieście już od pewnego czasu, ale do tej pory zawsze brali w nich udział kierowcy bezpieczeństwa, którzy w razie potrzeby przejmowali kontrolę nad pojazdem.

Teraz zaś Waymo zaprezentowało najnowszą wersję swoich autonomicznych samochodów, która została oznaczona jako poziomu 4, czyli nie potrzebuje już żadnej interwencji ze strony człowieka. Co ciekawe, Google ujawniło przy okazji, że było bliskie osiągnięcia tego kamienia milowego już w ubiegłym miesiącu. Jak twierdzi zaś John Krafcik, CEO Waymo: - Z naszej perspektywy pojazd poziomu 4 to taki, do którego sadzasz osobę, która nie ma prawa jazdy albo wzroku, ale i tak może się przemieszczać z punktu A do punktu B. Jeśli potrzebuje prawa jazdy, nie możesz nazwać takiego samochodu autonomicznym.

Reklama

A jak to właściwie działa? Klient musi jedynie zainstalować odpowiednią aplikację na swoim urządzeniu mobilnym, zamówić samochód, który przyjedzie pod wskazany adres, a następnie zabierze go w miejsce docelowe. Wszystko odbywać ma się bardzo sprawnie i pozwolić pasażerom na zajmowanie się podczas jazdy przyjemniejszymi rzeczami niż prowadzenie samochodu, na przykład przeglądaniem sieci, czytaniem czy po prostu odpoczynkiem. I choć firma jest bardzo pewna swego w zakresie bezpieczeństwa pasażerów, to jazdy bez kierowcy bezpieczeństwa odbywać będą się jedynie na grupie kilkuset osób.

Waymo chce zatem w 100% upewnić się, że technologia działa jak należy, zanim na fotelach ich samochodów zasiądą tysiące mieszkańców Phoenix. Warto zaznaczyć, że tak naprawdę testy już ruszyły i jeśli pójdą zgodnie z planem, to firma będzie zwiększać ich skalę i częstotliwość aż do momentu, kiedy całkowicie zastąpią jazdy kontrolowane przez kierowców. Mówiąc krótko, wygląda na to, że przyszłość nadchodzi większymi krokami niż mogliśmy się spodziewać i tylko patrzeć, jak autonomiczne samochody staną się codziennością w wielu miejscach świata.

Źródło: GeekWeek.pl/Waymo / Fot. Waymo

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy