Nagroda Nobla z ekonomii za technologie i innowacje. Zaskoczeni?
Nagroda Nobla przyznawana jest od 1901 r. za szczególne osiągnięcia w sześciu dyscyplinach. Ta ostatnia, ufundowana właściwie przez Narodowy Bank Szwecji, dotyczy zasług na polu ekonomii. W tym roku została przyznana trzem naukowcom, którzy zajmowali się technologiami i innowacjami.

Ostatnie miesiące upływają pod znakiem technologicznych nowinek, a zwłaszcza - sztucznej inteligencji. Dynamiczny rozwój nie tylko takich systemów jak Gemini, ChatGPT czy Grok, ale też polskich modeli językowych sprawia, że temat ich wpływu na nasze życie coraz częściej trafia do debaty publicznej i mediów.
Na naszych oczach rynek zalewają kolejne produkty - szybsze, wydajniejsze, z nowymi funkcjami. Wraz z nimi powracają dobrze znane spory między entuzjastami nowości a zwolennikami prostszych, "klasycznych" rozwiązań.
Technologia jest dziś obecna w gospodarce całego świata bardziej niż kiedykolwiek. A jednak ciekawostką pozostaje fakt, że innowacje kojarzymy głównie z XXI wiekiem, choć pogoń za ulepszaniem produktów (i związana z tym ekonomiczna gorączka) zaczęła się już kilka stuleci temu.
Właśnie związkowi między technologią a gospodarką poświęcono tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii.
Ekonomiczna Nagroda Nobla 2025 za technologie i innowacyjność
Tegoroczną Nagrodę Nobla z Ekonomii przyznano trzem badaczom - Joelowi Mokyrowi, Philippe'owi Aghionowi i Peterowi Howittowi "za wyjaśnienie wzrostu gospodarczego napędzanego innowacjami".
Połowa nagrody zostanie przyznana Mokyrowi "za zidentyfikowanie warunków wstępnych zrównoważonego wzrostu poprzez postęp technologiczny", a druga połowa wspólnie Aghionowi i Howittowi "za teorię zrównoważonego wzrostu poprzez twórczą destrukcję", jak przekazano tuż po ogłoszeniu nazwisk.
W ciągu ostatnich dwóch stuleci, po raz pierwszy w historii, świat doświadczył trwałego wzrostu gospodarczego. To wydźwignęło ogromną liczbę ludzi z ubóstwa i położyło podwaliny pod nasz dobrobyt. Tegoroczni laureaci w dziedzinie nauk ekonomicznych, Joel Mokyr, Philippe Aghion i Peter Howitt, wyjaśniają, jak innowacje napędzają dalszy postęp.
Laureaci nauczyli nas, że zrównoważonego wzrostu nie można brać za pewnik. Stagnacja gospodarcza, a nie wzrost, była normą przez większość historii ludzkości. Ich praca pokazuje, że musimy być świadomi zagrożeń dla dalszego wzrostu i im przeciwdziałać.
Jak tegoroczną Nagrodę Nobla z Ekonomii komentuje ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego?
Myślę, że ekonomiczna Nagroda Nobla związana z technologią mogła być dla wielu osób patrzących z zewnątrz zaskoczeniem. Ale czy dla samych ekonomistów rzeczywiście to coś nowego? A może innowacyjność jest obszarem, który od lat jest obecny w tej dziedzinie nauki? Postanowiłem porozmawiać chwilę z Prof. dr. hab. Michałem Brzezińskim z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Karol Kubak, Geekweek: Jako serwis popularyzujący naukę i nowinki technologiczne, często opisujemy odkrycia z zakresu chemii, fizyki i medycyny, czyli dziedzin, które otwierają Tydzień Noblowski. Nieco rzadziej zdarza się nam patrzeć badania typowo ekonomiczne.
Jeszcze przed ogłoszeniem nobla słyszałem opinie, że tegoroczna nagroda może zostać przyznana za związek ekonomii i technologii. I okazało się, że właśnie tak się stało. Czy w związku z tym samo zagadnienie, jak i nazwiska laureatów były dla Pana zaskoczeniem?
prof. Michał Brzeziński: Środowisko spodziewało się tego, wszyscy już od lat byli wymieniani jako jedni z potencjalnych laureatów, także nie było to zaskakujące
Geekweek: Czy mógłby pan przybliżyć osobom niezwiązanym na co dzień z ekonomią, dlaczego akurat te badania są na tyle istotne, że otrzymały tak ważne wyróżnienie?
prof. Michał Brzeziński: Ciekawe jest to, że ta nagroda składa się z dwóch części. Pierwsza przyznana jest historykowi gospodarczemu Joelowi Mokyrowi, druga dwóm ekonomistom teoretycznym Philippe Aghion i Peterowi Howittowi. W dwóch zespołach prowadzili badania właściwie nad tym samym zagadnieniem, czyli przyczynami wzrostu gospodarczego w długim okresie, który upatrywali w postępie technologicznym, a zwłaszcza w innowacjach, czyli nowych produkcjach. Produktach, które znacząco się różnią od poprzednich, zaspokajają nową potrzebę, albo mają wyższą jakość.
I to jest o tyle ciekawe, że ten pierwszy, Mokyr, prowadzi badania, które są związane z historią, XVI-XVII wiek. Bada, jak w Europie rozprzestrzeniała się kultura wzrostu gospodarczego, która hołubiła badania naukowe. Jego główna teza jest taka, że innowacje, rewolucja przemysłowa i innowacje były możliwe dlatego, że w pewnym momencie - w czasie oświecenia w Europie - zaczęto cenić wiedzę naukową. Naukowcy, badacze, inżynierowie, technicy uzyskali wysoką pozycję w społeczeństwie. Powstały instytucje, które umożliwiały im wymianę informacji. Czynniki kulturowe wpłynęły na to, że możliwe były innowacje i w długim okresie Europa się wzbogaciła.
Aghion i Howitt także badają, jak powstają innowacje, jak pobudzają wzrost gospodarczy, ale współcześnie. I badają, jak modelować to matematycznie. Przed ich pracami w zasadzie nie było w ekonomii takich modeli, które by tłumaczyły, skąd się biorą innowacje, dlaczego firmom opłaca się inwestować w nowe produkty, a nie cały czas produkować te same. Mówimy tu o modelu tzw. wzrostu endogenicznego, który powstaje w wyniku racjonalnych decyzji przedsiębiorców. Ten model - w skrócie - pokazuje, że firmy widzą sens w inwestowaniu w nowe produkty i innowacje, ponieważ te różnią się od siebie. Każda firma po wprowadzeniu nowego produktu ma odrobinę takiej monopolistycznej siły, czyli jest w stanie kształtować cenę produktu i nawet po jej podniesieniu nie straci wszystkich konsumentów, osiągając duże zyski.
Geekweek: Zwykle rozmawiając z naukowcami reprezentującymi nauki ścisłe, podstawowe, zadaję pytanie o to jakie praktyczne zastosowanie mają docenione przez Królewską Szwedzką Akademię Nauki w tym roku badania? Zadam więc może podobne - jaki wpływ na gospodarkę, na ekonomię, ale i na nasze życie mają badania docenione Nagrodą Banku Szwecji im. Alfreda Nobla?
Prof. Brzeziński: Tych implikacji jest bardzo wiele. Na przykład jedną z nich jest to, że różnego rodzaju bodźce dla innowacyjności wszystkim nam się opłacają, podnoszą wzrost gospodarczy - jak choćby ulgi na innowacyjność, dopłaty dla innowacyjnych firm, ulgi podatkowe. To teoretyczne uzasadnienie tego typu polityk, które od dawna są wprowadzane w różnych krajach. W tym sensie to nie jest coś super nowego.
Unia Europejska od dawna wdraża tego typu polityki, ale trzeba pamiętać, że to są modele i osiągnięcia, które wprowadzali ci badacze już od lat 80. i 90. XX w. To nie jest tak, że w ekonomii nagradza się osiągnięcia z ostatniego roku. To wiedza rozwijana już od kilku dekad.
Geekweek: Przypomniałem sobie nagrody nobla z ekonomii w ostatnich latach. To były często badania szerzej ujmujące aktualne problemy świata, jak praca, ubóstwo czy bankowość i kryzysy finansowe, tak przypominając kilka. Czy tegoroczną nagrodę można potraktować także jako zapowiedź nowego rozdziału badawczego mocniej łączącego ekonomię i technologię, lub jeszcze ściślej - ekonomię i sztuczną inteligencję?
Prof. Brzeziński: Technologia jest badana w ekonomii już od dawna. Nawet Nagroda Nobla z zeszłego roku też w dużej mierze dotyczyła wpływu technologii na wzrost gospodarczy [za badania nad tym, jak powstają instytucje i jak wpływają na dobrobyt - red.]. Tam badacze twierdzili, że instytucje są determinantem postępu technologicznego i wzrostu gospodarczego.
Więc to nie jest nowy rozdział, ale uznanie czegoś, co jest dobrze znaną i potwierdzoną empirycznie wiedzą. Jest też jakby uzasadnieniem tej polityki innowacyjności, którą UE, a przez to również Polska, stara się wdrażać już od dłuższego czasu.
Nagroda z ekonomii nie została przewidziana w testamencie Alfreda Nobla
Alfred Nobel postanowił oddać cały swój majątek, tj. około 30 mln koron szwedzkich, na utworzenie funduszu, z którego miały być doceniane największe odkrycia i wynalazki. Tak zapisał to w swoim testamencie spisanym w Paryżu 27 listopada 1895 roku, czyli rok przed śmiercią (zm. 10 grudnia 1896 r.)
Początkowo wszystkie pieniądze podzielone miały być na ufundowanie pięciu nagród przyznawanych w dziedzinie fizyki, chemii, fizjologii lub medycyny, literatury oraz na polu zbliżenia między narodami, rozbrojenia i krzewienia idei pokojowych. Nie zostały jednak przyznane od razu po śmierci słynnego Szweda. Ze względu na problemy z egzekucją testamentu pierwszy raz Nagrodę Nobla przyznano dopiero w piątą rocznicę śmierci fundatora. Pieniędzmi administrowała Fundacja Nobla założona w 1900 r. przez Ragnara Sohlmana i Rudolfa Liljeqvista - dwóch młodych inżynierów i wykonawców testamentu. Wspierał ich bratanek Alfreda - Emanuel Nobel.
Szósta dziedzina Nagroda Nobla, z ekonomii, została ustanowiona dopiero w 1968 r. przez Narodowy Bank Szwecji.










