Rozwiązali zagadkę Kryptosa. Pomógł "bałagan w papierach"
Od 1990 roku na terenie siedziby CIA w Langley stoi jedna z najsłynniejszych zagadek współczesnej kryptografii, a mianowicie rzeźba Kryptos autorstwa amerykańskiego artysty Jima Sanborna. Z pozoru wygląda jak zwykła miedziana płyta ozdobiona setkami wycięć i wygięta w kształt litery S, ale rzeczywistości to szyfr, który od 35 lat rozpala wyobraźnię miłośników tajemnic.

Kryptos, którego nazwa pochodzi od greckiego słowa "ukryte", to dzieło stworzone przez artystę Jima Sanborna na terenie siedziby Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) w Langley. Nawiązując do tego miejsca, rzeźba jest jedną wielką zagadką - składa się z czterech dużych miedzianych płyt z zakodowanymi wiadomościami, ale artysta umieścił na dziedzińcu także inne elementy składające się na całość instalacji, jak płyty granitowe z informacjami zakodowanymi przy pomocy alfabetu Morse'a, płyta granitowa z wyrzeźbionym kompasem, skamieniały pień czy fontanna.
Próby jej rozwiązania trwają od momentu odsłonięcia w 1990 roku, ale chociaż biorą w nich udział zarówno amatorzy, jak i profesjonaliści w dziedzinie kryptologii, tylko częściowo zakończyły się powodzeniem. Z czterech ukrytych wiadomości (oznaczonych jako K1-K4) udało się odczytać trzy, a ostatnia pozostaje nierozwiązana - ba, sam Jim Sanborn ujawnił w międzyczasie, że po jej rozwiązaniu można będzie odkryć jeszcze piątą wiadomość K5, domykającą całą konstrukcję.
Znaleźli rozwiązanie zagadki, której nikt nie rozwiązał
Co jednak ciekawe, niedawno nastąpił nieoczekiwany zwrot w sprawie. Gdy artysta przygotowywał się do aukcji, podczas której miał ujawnić rozwiązanie K4, dwaj niezależni badacze, dziennikarze i pisarze Jarett Kobek i Richard Byrne, natrafili w archiwach Smithsonian Institution (największy na świecie kompleks muzeów i ośrodków edukacyjno-badawczych, powstały w 1846 roku na podstawie testamentu brytyjskiego chemika i mineraloga Jamesa Smithsona) na dokumenty zawierające tekst otwarty Kryptosa (tekst przed zaszyfrowaniem).
Paradoksalnie więc tajemnica rzeźby nie została złamana przy pomocy nauki i tęgich umysłów, ale… bałaganu w papierach. Smithsonian Institution natychmiast zareagowało, zapieczętowało archiwa do 2075 roku, zasłaniając się ochroną własności intelektualnej Jima Sanborna, a RR Auctions - dom aukcyjny obsługujący sprzedaż - ostrzegł badaczy przed ujawnieniem treści (a raczej zagroził pozwem), więc oficjalnie nikt poza nimi nie wie, co kryje K4.
To nie jest kryptograficzne rozwiązanie, nigdy tak nie twierdziliśmy. Ale nie było też tak, że Rich Byrne poszedł do Smithsonian, a pracownicy przynieśli mu pudełko, które otworzył i na jego dnie leżała kartka z tekstem K4, a nad nią napis "K4" z narysowaną strzałką. Musiał wykonać naprawdę dużo pracy
Zabawa wciąż trwa
I choć część opinii publicznej uzna to z pewnością za rozczarowujący finał, sami badacze twierdzą, że taki rezultat był… nieunikniony. Skoro przez dekady komputery i sztuczna inteligencja nie były w stanie złamać szyfru, prawdopodobieństwo, że dokonaliby tego ludzie metodami klasycznej kryptografii, było znikome. Ich zdaniem, jeśli "najtęższe umysły na świecie, pracujące na sprzęcie tysiące razy szybszym niż w latach 90., nie znalazły rozwiązania, to może Kryptos w ogóle nie jest zagadką, którą da się rozwiązać logiką i matematyką".
RR Auctions - próbując podtrzymać zainteresowanie aukcją - utrzymuje oczywiście, że sprawa wcale nie jest zakończona, bo choć Kobek i Byrne znają treść wiadomości, nie odkryli metody szyfrowania użytej przez autora i nie wiedzą, w jaki sposób K4 łączy się z tajemniczym K5. Tym samym zagadka nie została rozwiązana i podobnego zdania jest Elonka Dunin, jedna z czołowych badaczek Kryptosa, która twierdzi, że "jeśli nie znasz metody, to nie rozwiązałeś szyfru".
I w sumie to trudno się jej dziwić, bo skoro poświęcasz dużą część życia na znalezienie rozwiązania, to wizja kogoś innego sprzątającego ci sprzed nosa "nagrodę" nie jest najprzyjemniejsza. To zupełnie jak w przypadku Złotej Sowy, poszukiwacze skarbów z całego świata też nie chcieli uwierzyć w zeszłym roku, że po 31 latach ich przygoda dobiega końca, bo ktoś rozwiązał zagadkę przygotowaną przez nieżyjącego już pisarza Maxa Valentina.










