Tak wygląda Melissa od środka. Niesamowite nagrania oka cyklonu!
W mediach społecznościowych pojawiły się niezwykłe nagrania pokazujące samolot badawczy w samym oku Melissy, czyli huraganu kategorii piątej, gdy ten zmierza w stronę Jamajki. Misja, przeprowadzona przez elitarny 53. Weather Reconnaissance Squadron (znany jako "Hurricane Hunters"), pozwoliła zebrać kluczowe dane meteorologiczne dla National Hurricane Center, oferując jednocześnie wyjątkowy wgląd w jeden z najsilniejszych huraganów 2025 roku.

Nagranie wykonane przez nawigatora podpułkownika Marka Withee pokazuje przelot przez centrum burzy i zapierające dech w piersiach ujęcia, w tym niezwykły efekt stadionu. To rzadkie zjawisko występuje w silnych cyklonach tropikalnych, kiedy ściany huraganu zakrzywiają się w charakterystyczny sposób, tworząc kształt przypominający trybuny stadionu sportowego obserwowane z góry. I nie da się ukryć, że w towarzystwie błyskawic oświetlających wirujące chmury i potężnych fal oceanu pod samolotem wygląda to widowiskowo, ale to dosłownie zabójcze piękno.
Ten materiał nagrany wewnątrz oka huraganu Melissa, który osiągnął kategorię 5, może być najbardziej oszałamiającym nagraniem oka cyklonu, jakie kiedykolwiek udało się zarejestrować
Kategoria 5, czyli zagrożenie życia
To po co tak ryzykować? Misje tego typu nie tylko ratują życie, dostarczając dane dla systemów ostrzegania, ale również pozwalają naukowcom lepiej zrozumieć huragany i przygotować społeczności na skutki ekstremalnych zjawisk pogodowych. Bo jak podkreślają eksperci ze Światowej Organizacji Meteorologicznej, Melissa należy do huraganów stulecia (osiągnęła prędkość 295 km/h, stając się najpotężniejszym sztormem tego roku) i i wymaga skoordynowanej reakcji międzynarodowej.
Wystarczy tylko przypomnieć, że kiedy uderzyła w Jamajkę, przyniosła ze sobą ulewy, powodzie oraz sztormowe fale sięgające nawet 4 metrów. Rząd Jamajki uruchomił zawczasu ponad 6 tys. schronów, nakazując ewakuację mieszkańcom wybrzeży i terenów zagrożonych powodzią. Do tej pory huragan spowodował co najmniej siedem ofiar śmiertelnych w regionie Karaibów, w tym trzy w samej Jamajce, a ponad 240 tys. domów pozostaje bez prądu.
Nie lekceważcie Melissy, bo przegracie
Uwaga na te dwa czynniki
A dlaczego Melissa stała się tak niebezpieczna? Tu z pomocą przychodzą eksperci, którzy w komentarzu dla Agence France-Presse wskazują, że, chodzi głównie o dwa czynniki - ekstremalnie ciepłe wody Karaibów oraz zatrzymanie się nad jednym obszarem. Pierwszy czynnik sprawił, że burza dosłownie "eksplodowała" z tropikalnego sztormu w huragan piątej kategorii w mniej niż dobę.
Wody w regionie były średnio o 1,4°C cieplejsze niż zwykle, co dało cyklonowi potężny zastrzyk energii. Cieplejsze morza oznaczają więcej pary wodnej i silniejsze prądy konwekcyjne, które karmią huragan, pozwalając mu osiągać prędkości wiatru powyżej 250 km/h. To właśnie nadmiar energii cieplnej, zgromadzonej w oceanie przez zmiany klimatyczne, sprawił, że Melissa rosła w siłę zamiast słabnąć, wbrew naturalnemu rytmowi tego typu zjawisk.
Drugim czynnikiem, który uczynił Melissę tak groźną, był jej niemal całkowity bezruch. Zamiast przemieszczać się z typową prędkością 15-20 km/h, huragan poruszał się zaledwie 5 km/h, przez co całe masy deszczu i wiatru przez wiele godzin uderzały w te same obszary. Długotrwałe opady, nawet do 60 cm, grożą katastrofalnymi powodziami i osuwiskami, szczególnie w górzystych regionach Jamajki. Naukowcy ostrzegają, że właśnie to połączenie ekstremalnie ciepłych oceanów i spowolnienia huraganów staje się nową niepokojącą cechą cyklonów w dobie globalnego ocieplenia.
To naprawdę przerażająca sytuacja










