Microsoft rzuca okiem na open-source

Już niedługo będzie można zapomnieć o wolności, jaką dają programy open-source. Microsoft nie kryje, że planuje w tym zakresie komercjalizację. Potwierdził to przedstawiciel Microsoftu, Bill Hilf , na konferencji Open Source Business w San Francisco.

Już niedługo będzie można zapomnieć o wolności, jaką dają programy open-source. Microsoft nie kryje, że planuje w tym zakresie komercjalizację. Potwierdził to przedstawiciel Microsoftu, Bill Hilf , na konferencji Open Source Business w San Francisco.

Przemawiał do sali pełnej osób ze startupów open-source, inwestorów i prawników. Podkreślił, dlaczego MS z biznesowej perspektywy jest zaangażowany w przedsięwzięcia darmowego oprogramowania.

Firma patrzy na open-source poprzez pryzmat współistnienia rozwiązań komercyjnych i darmowych w tym samym czasie. Koopetycja, czyli jednoczesne współpracowanie i konkurencja, już przez pewien czas należy do szerokiej strategii biznesowej MS.

- Liczy się robienie pieniędzy. Bardziej ważne jednak jest podtrzymywanie tego stanu. Bycie dobrą komercyjną firmą software'ową to niełatwa sprawa, a utrzymywanie tego faktu - niezwykle trudna. Rozwój koopetycji jest świetną drogą dla wzrostu w tym środowisku i widzimy to już dzisiaj.

Reklama

Hild zacytował tu kilka przykładów. Jednym z nich jest Apple Computer - MS konkuruje z nim w komputerach, a jednocześnie sprzedaje wersję Office na Maca. - Dlaczego? To jest właśnie ta okazja, w której możemy zarobić.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft | open-source
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama