Piją, palą i zażywają. W gimnazjum
Bunt i krytyczny stosunek do świata dorosłych, w tym rodziców i szkoły, próby eksperymentowania z alkoholem i substancjami psychoaktywnymi - taki obraz gimnazjalistów wyłania się z badań prowadzonych przez trzy lata wśród warszawskich gimnazjalistów.
Z wyników badań (przedstawionych w czwartek) prowadzonych przez zespół Pracowni Profilaktyki Młodzieżowej "Pro-M" Instytutu Psychiatrii i Neurologii, wynika, że to w gimnazjum uczniowie zaczynają palić, pić i chodzić na wagary. Według naukowców (materiał, który poddali analizie, pochodził z wypełnionych przez uczniów ankiet), badania potwierdziły, że wraz z dojrzewaniem u nastolatków silniejsza staje się potrzeba doznań. Taką samą skłonność do ryzykownych zachowań mają uczniowie szkół publicznych i niepublicznych. Okres krytyczny to II klasa gimnazjum - wówczas nastolatki częściej podejmują zachowania ryzykowne.
Jednocześnie badania pokazały, że wraz z wiekiem młodzież staje się coraz bardziej krytyczna w stosunku do rodziców, nauczycieli i coraz mniej lubi swoją szkołę. III-klasiści zdecydowanie rzadziej niż w I klasie traktują rodziców, jako źródło wsparcia; matki też częściej niż ojcowie są postrzegane, jako osoby potrafiące pomagać w rozwiązywaniu problemów. Matkę, jako źródło wsparcia wskazuje 48 proc. I-klasistów i 36 proc. III-klasistów; ojca - 36 proc. I-klasistów i 28 proc. III-klasistów. Ponad jedna trzecia gimnazjalistów (36 proc.) podała, że wsparcie ma w innych członkach rodziny - wskazali babcię, dziadka, wujka, chrzestnego, kuzyna. Informacje o stałym monitorowaniu przez rodziców zachowań poza domem podało 61 proc. I-klasistów i 44 proc. III-klasistów.
Według badaczy także pozytywna postawa wobec nauczycieli jest jednym z ważniejszych czynników ochronnych. Tymczasem, w ciągu trzech lat nauki w gimnazjum zmniejsza się liczba uczniów, którzy lubią swoich nauczycieli. Swojego wychowawcę lubi 51 proc. I-klasistów i 35 proc. III-klasistów, a swoją szkołę: 20 proc. I-klasistów i 10 proc. III-klasistów. Obecny na prezentacji wyników badań wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński zauważył, że czas nauki w gimnazjach to bardzo trudny dla młodych ludzi okres. Trafiają oni do tej szkoły, w bardzo trudnym dla siebie momencie rozwojowym. Jest to dla nich też zupełnie nowa szkoła: z nowymi nauczycielami, nowymi wymaganiami oraz nowymi koleżankami i kolegami. Stąd miasto na bieżąco wspiera i szkoli nauczycieli gimnazjów. Badaniami objęto ponad 3100 gimnazjalistów ze 150 klas w 90 gimnazjach. Uczniowie szkół publicznych stanowili 89 proc. badanych, a uczniowie szkół niepublicznych - 9 proc. 2 proc. badanych to byli wychowankowie młodzieżowych ośrodków wychowawczych i młodzieżowych ośrodków socjoterapii. Młodzież była badana trzykrotnie: w I klasie (rok szkolny 2006/2007), II klasie (2007/2008) i III klasie (2008/2009).
W Warszawie funkcjonuje 152 gimnazja publiczne (w tym 39 specjalnych) i 70 niepublicznych. Uczy się w nich ponad 39 tys. nastolatków. (PAP)