Rosjanie porzucili przerażającą broń. Ukraińcy teraz ich nią zbombardują

Ukraiński żołnierz pokazał i dokładnie opisał sprzęt, jaki rosyjscy żołnierze porzucili w trakcie swojej ucieczki. Teraz Ukraińcy chcą go wykorzystać przeciw wrogowi.

Ukraiński żołnierz pokazał i dokładnie opisał sprzęt, jaki rosyjscy żołnierze porzucili w trakcie swojej ucieczki. Teraz Ukraińcy chcą go wykorzystać przeciw wrogowi.
System wyrzutni rakiet termobarycznych TOS-1A /Twitter

Wojna w Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Ukraińska armia bohatersko broni obszaru kraju i bardzo często żołnierzom udaje się przejąć rosyjski sprzęt, który posłuży do walki z agresorem na wschodnich obszarach naszego sąsiada. Na jednym z filmów opublikowanych na profilu Radio Wolna Europa można zobaczyć specjalistyczny pojazd wojskowy, czołgi i ręczne wyrzutnie pocisków.

Najciekawszy jest jednak specjalistyczny wóz transportowo-ładowniczy TZM-T dla wyrzutni rakiet termobarycznych TOS-1A. 24-prowadnicowa TOS-1A dysponuje kalibrem 220 mm i jest zdolna razić różnorakie cele na dystansie maksymalnym do 6 kilometrów. System osadzony jest na podwoziu T-72, zachowuje więc podstawowe charakterystyki jezdne i defensywne tego czołgu, przy masie własnej 46 ton.

Reklama

Rakiety z głowicą termobaryczną lub zapalającą dedykowane są do niszczenia siły żywej, umocnień i lekkiego sprzętu pancernego. To przerażająca broń często określana mianem "biednej bomby atomowej". Jej eksplozja potrafi z ogromnym ciśnieniem rozerwać istoty żywe na strzępy, a ci, którzy przeżyją, będą umierali w męczarniach na skutek braku tlenu, ponieważ wysysa ona z dużego obszaru życiodajny tlen.

Systemy TOS-1A znajdują się na uzbrojeniu, poza siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej, armii Iraku, Kazachstanu i Azerbejdżanu. System zastosowano w działaniach bojowych w Afganistanie i Czeczenii. Strona ukraińska sugerowała jego użycie także w Donbasie. Teraz mamy pewność, że systemy te pojawiły się na wschodzie Ukrainy, a obecnie są wykorzystywane do ataku na ukraińskie miasta.

Wracając do filmu, żołnierz przyznaje, że ten sprzęt "miał nas zabić, ale teraz sami (Rosjanie - przyp. red.) będą od niego ginęli". Ukraińskiej armii udało się przejąć setki sztuk różnych rosyjskich pojazdów i sprzętu. Część będzie naprawiona i wykorzystana, a reszta zmagazynowana w oczekiwaniu na pozyskanie części zamiennych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | TOS-1A | T-72 | Rosja | militaria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama