Tankowanie w powietrzu – technologia, która rozwija się od lat

Wiele flot lotniczych powtarza szkolenia pilotów, które mają przygotować ich do tankowania samolotów podczas lotu. Dlaczego wojskowi tak bardzo stawiają na tego typu rozwiązanie?

Tankowanie w powietrzu to pomysł, który pierwotnie narodził się w Stanach Zjednoczonych. Sprawa była prosta: Marynarka Wojenna USA dzięki wykorzystaniu dodatkowego paliwa była w stanie atakować wrogów podczas długich podróży przez ocean. Pierwsze ćwiczenia przeprowadzono już w 1921 roku. Ich rezultatem było skuteczne zatopienie kilku jednostek morskich oraz powrót do bazy. Prawdziwym rekordem stał się wyczyn braci Key - Freda i Ala. Dzięki tankowaniu w powietrzu, dwa samoloty Curtiss Robin utrzymywane były nad powierzchnią ziemi przez ponad 650 godzin.

Dwa systemy

Przełomowym momentem dla tankowania w powietrzu było wprowadzenie systemu z przewodem elastycznym, który był odpowiedzialny za podawanie paliwa. Sonda umieszczona na samolocie w momencie zetknięcia się z przewodem zaciskała się przy pomocy elektromagnetycznego zacisku, a przepływ paliwa odbywał się w sposób płynny. Tego typu pomysł spowodował brak konieczności posiadania drugiego pilota na pokładzie, który był odpowiedzialny za przechwycenie węża i podłączenie go do instalacji paliwowej.

Reklama

System z przewodem elastycznym został wykorzystany podczas wojny w Korei w 1951 roku. Amerykańskie samoloty rozpoznawcze RF-80A wykonały swoje zadanie tankując w powietrzu z samolotu KB—29M.

Drugim rozwiązaniem był system ze sztywnym przewodem. Miał on wyeliminować problem z elastycznym wężem, którego wykorzystanie stało się niemożliwe w złych warunkach pogodowych. Na końcu kadłuba samolotu odpowiedzialnego za przewożenie paliwa umieszczono sztywny przewód zakończony wysięgnikiem z automatycznym zatrzaskiem. Pierwsze bojowe użycie systemu miało miejsce w 1948 roku.

Lata ewolucji

Przez kolejne lata system tankowania w powietrzu był rozwijany, a jego możliwości ewoluowały. Do kompatybilnych pojazdów dołączyły także helikoptery. Zdolność do pobierania przez nie paliwa wykorzystano między innymi w wojnie w Wietnamie. Możliwość podłapali także europejscy producenci, którzy budują do dziś maszyny zdolne do uzupełnienia zapasów paliwa podczas lotu.

W 2010 roku rozpoczęto projekt oznaczony jako KQ-X, który zakłada wykorzystanie statków bezzałogowych (UAV) do pobierania paliwa podczas lotu. Sam proces ma być zautomatyzowany oraz w pełni sprawny, niezależnie od warunków pogodowych. 30 sierpnia 2006 roku wykonano pierwszą, udaną próbę tego typu manewru. W 2015 roku jeden ze statków powietrznych pobrał trzykrotnie paliwo za pomocą elastycznego przewodu.

Tankowanie w powietrzu - dziś

Siły zbrojne wszystkich państw świata aktywnie wykorzystują swoje rozwiązania do tankowania w powietrzu. Na świecie znajdziemy około 840 latających "cystern" - trzy czwarte z nich działa w ramach Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Oprócz tankowania samolotów w locie, pojazdy te służą także do transportu żołnierzy, a także są wykorzystywane w misjach humanitarnych.

Oprócz wojska, prywatne usługi tankowania w powietrzu świadczy firma Omega Aerial Refueling Services. Marka ta dysponuje dwoma samolotami, które na życzenie klienta mogą uzupełnić paliwo podczas lotu. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy