​Choinki w dziurach - zaskakujący sposób na naprawę dróg

Polacy praktycznie od zawsze zmagają się z dziurawymi nawierzchniami dróg. Każdy kierowca z naszego kraju musiał nieraz zdenerwować się po najechaniu w ubytek najezdni. Zaskakujący sposób na walkę z tym problemem znalazł kierowca zza Atlantyku, który w zagłębieniach... posadził choinki. Na następny dzień dziury zniknęły.

Kevin Martin podczas sobotniej przejażdżki natrafił na serię dziur na U.S. Route 1. Głośne huki spod jego samochodu nie zwiastowały niczego dobrego i podróż skończyła się przebitymi oponami.

Wizyta u mechanika kosztowała kierowcę w przeliczeniu ponad dwa tysiące złotych. Mężczyzna z Massachusetts złożył skargę do władz miejskich, ale te nie podjęły żadnych działań.

Martin zdawał sobie sprawę, że nie jest pierwszą osobą, która po przejechaniu tego odcinka musiała oddać swoje auto do naprawy. 

Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i... przy okazji ozdobić świątecznie okolicę.

Reklama

Amerykanin kupił ziemię oraz niewielkie choinki w promocyjnej cenie, które posadził na ruchliwej drodze. Swój plan zrealizował w poniedziałek rano, kiedy akurat jechał do pracy. Wybitnie kreatywny pomysł okazał się skuteczny i już następnego dnia dziury zostały załatane.

Kto wie, może ten pomysł przeniesie się do Polski i niedługo zobaczymy na naszych drogach setki albo tysiące małych choinek. Jeśli skuteczność zamieniania ich na asfalt utrzymałaby się, moglibyśmy z dumą podziwiać nasze ulice. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | choinka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy