Dzień Bez Stanika - święto... każdego mężczyzny

30 maja to dla każdego faceta dodatkowy "dzień mężczyzny", a to ze względu na obchodzone "święto" wolnego biustu.

Skoro w kalendarzu zagościły na stałe takie propozycje jak "Dzień Bez Papierosa" czy też "Dzień Bez Samochodu", to dlaczego na 24 godziny nie poprosić Pań, aby te zrezygnowały... z biustonoszy?

Z takiego założenia wyszli anonimowi twórcy forsujący ideę Dnia Bez Stanika. Dlaczego akurat 30 maja? Pewnie z tego samego powodu, dla którego 16 grudnia obchodzimy... Dzień Jedzenia Kapci (sic!). Niemniej, domyślamy się, że w wyborze daty pomogła majowa aura. W październiku takie święto nie byłoby przecież tak efektowne.

Niektórzy popierają ideę takiego luźnego święta, inni - w szczególności przedstawicielki płci pięknej - są raczej przeciwne. Trzeba jednak zaznaczyć, iż protoplastami porzucenia biustonoszy były... feministki, które zaczęły uważać je za symbol męskiej dominacji.

Reklama

Jednakże ten swoisty "gest Kozakiewicza" pokazany w stronę męskich szowinistycznych świń nie jest jedynym powodem, dla którego Dzień Bez Stanika ma rację bytu. Na pierwszym miejscu jest nic innego jak... zdrowie panów.

Nie wierzycie? Według badań wystarczy, aby mężczyzna mniej niż kwadrans dziennie wpatrywał się w kobiece piersi, aby zmniejszyć ryzyko zawału.

W tym miejscu nie można zapomnieć o wynikach badań Francuza Jeana-Denisa Rouillona, który przekonuje, że "medycznie, fizjologicznie, anatomicznie, noszenie biustonosza, które ma przeciwdziałać grawitacji, wcale nie wpływa korzystnie na piersi".

Chyba nie musimy nic dodawać. Zaapelujemy tylko do pań, które tutaj trafiły, aby przynajmniej przez jeden dzień dały "odetchnąć" swoim piersiom...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy