Kozy opanowują świat! Internetowe szaleństwo...
Internet opanowała nowa moda. To już nie Gangnam Style, nawet nie Harlem Shake, ale... kozy. Hałaśliwe, wszędobylskie, szturmem wdzierają się w każdy zakątek YouTube'a i czają tam, gdzie nikt ich się nie spodziewa - nawet w teledyskach Whitney Houston. Skąd to szaleństwo? Spróbujmy prześledzić jego genezę.
Zaczęło się siedem lat temu. Pierwszy objaw "koziej" choroby to seria filmów z mdlejącymi kozami. "Fainting goats" przysporzyły sporo oglądalności YouTube'owi, gdy nie był on jeszczcze tak popularny, jak dziś. Zamieszczone w 2006 roku wideo do dziś obejrzało ponad 17 milionów internautów.
ZOBACZ DALEJ ->
W 2007 roku na YouTube trafiło kolejne ważne dla historii koziej choroby wideo. Niejaki Justin McIennan podczas wspinaczki w Peru usłyszał przeraźliwy krzyk. Myślał, że to wołający o pomoc człowiek, dopóki nie podszedł bliżej. Wówczas zobaczył, że przeraźliwe dźwięki wydaje przywiązany na powrozie peruwiański kozioł. Nagrał zwierzę telefonem, a filmik wrzucił do internetu. Nie spodziewał się, że pewnego dnia będzie to jeden z najczęściej "cytowanych" dźwięków w sieci...
ZOBACZ DALEJ ->
Dwa lata później peruwiański kozioł zaczął rozprzestrzeniać się na nowo. Wszystko dzięki występowi w duecie z... Usherem. Remiks kozy z amerykańskim raperem spodobał się internautom, choć jego oglądalność nie przekroczyła nawet 800 tysięcy. Nieco więcej osób obejrzało kozią kompilację z udziałem znanej dziennikarki - Oprah Winfrey.
ZOBACZ DALEJ ->
Gdy wydawało się, że całe kozie zamieszanie na dobre już ucichło, nieoczekiwanie nastąpił nawrót epidemii. 7 lutego 2013 roku kozy natarły ponownie.To był prawdziwy szturm, z siłą jakiej nikt nie mógł się nawet spodziewać. Wszystko dzięki popkulturowemu blogowi "The Roosevelts", którego dziennikarze przygotowali wideokompilację "krzyczących" kóz: "Goats Yelling Like Humans". W pierwsze trzy tygodnie film obejrzało ponad 9 milionów użytkowników YouTube. Obecnie jest to już prawie 11 i pół miliona!
ZOBACZ DALEJ ->
Na tym jednak nie koniec. Kozy zaczęły rozprzestrzeniać się wirusowo w zupełnie niekontrolowany sposób i tworzyć muzyczne duety ze znanymi piosenkarzami i piosenkarkami. Na początek wdarły się do teledysku Taylor Swift, a potem ruszyła prawdziwa lawina...
ZOBACZ DALEJ ->
Spośród setek przeróżnych kozich remiksów polecamy uwadze m.in. szlagier grupy Bon Jovi - Living on a prayer. Oczywiście "Goat Edition". Gościnny "featuring" zaliczył tam wspomniany wcześniej górski kozioł z Peru.
ZOBACZ DALEJ ->
Świętej pamięci Whitney Houston śpiewająca razem z kozami również spodobała się internautom. Utwór "I will always love you" współtworzyły razem z artystką aż cztery kozy, znane z kompilacji "The Roosevelts".
ZOBACZ DALEJ ->
Na fali popularności pierwszej części, na początku marca na YouTube wypłynęła druga odsłona kompilacji "The Roosevelts". W dwa dni zgromadziła 75 tysięcy odsłon. Kozia inwazja na internet trwa w najlepsze i nie wiadomo, kiedy się skończy. Dla tych, którzy nie chcą się zarazić, radzimy trzymać się z dala od kóz. Bo jeśli masz już swoją ulubioną kozę - znaczy, że dopadła cię choroba!