Tatuaże więzienne - znaki, które potrafią uratować skórę

Nawet niewielka kropka na dłoni jest dla wtajemniczonych ważnym i precyzyjnym komunikatem. Bywa, że chroni lub ostrzega...

Określenie "tatuaż" wywodzi się z języka ludów Polinezji, ale jego odpowiedniki występowały pod każdą szerokością geograficzną. Zwyczaj umieszczania na ciele rozmaitych znaków i rysunków towarzyszy ludzkości niemal od jej zarania. Nasi dalecy przodkowie wierzyli, że tatuaże posiadają magiczną moc: chronią przed złem, zapewniają pomyślne polowanie albo pomoc w walce z wrogiem.

Symbole wykorzystywano również przy tajemnych obrzędach religijnych. Jednak w średniowieczu tatuaż zatracił swoje pierwotne funkcje, a stopniowo stał się znakiem rozpoznawczym osoby, która, oględnie mówiąc, nie cieszyła się dobrą opinią w społeczeństwie...

Reklama

Właśnie w średniowieczu na ramionach banitów zaczęły się pojawiać krzyże i kreski, zaś na ciałach pospolitych kryminalistów symbole popełnianych przestępstw. W XVI stuleciu w tatuowaniu lubowali się również piraci.

Czasy się zmieniły. Dzisiaj osoba z tatuażem już raczej nie budzi grozy. Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu sine (najczęściej) wzory na ciele kojarzono w Polsce jednoznacznie: był to znak człowieka, który zaliczył odsiadkę w więzieniu. A od kryminalistów, wiadomo, lepiej trzymać się z daleka. Obawy i podejrzenia w większości przypadków były uzasadnione. Tylko sporadycznie zdarzało się bowiem, że na tak szczególny sposób zdobienia własnego ciała decydowała się osoba, która nie miała w swoim życiorysie więziennego epizodu.

Artysta za kratami

Trudno ustalić, kiedy dokładnie tatuaże zagościły za murami kryminałów. Najstarsze fragmenty ludzkich skór (należących do byłych więźniów) ozdobionych rysunkami wykonanymi w sposób trwały pochodzą z XIX stulecia. Ich kolekcja, trochę makabryczna, znajduje się w krakowskim zakładzie medycyny sądowej.

Na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku zwyczaj tatuowania ciała zyskał dużą popularność w polskich aresztach śledczych i zakładach karnych. Grypsujący, czyli więźniowie należący do swoistej subkultury więziennej, stworzyli podówczas zawiłą sieć znaczeń, symboli i rysunków. Według ustanowionej w tamtych latach żelaznej reguły, niektóre wzory tatuaży (np. pięć kropek poniżej lewego oka wpisanych w kwadrat) zostały zarezerwowane wyłącznie dla członków tej grupy.

Złamanie zasady było (i nadal jest) bezwzględnie i surowo karcone. Przymusowe usuwanie zakazanego znaku za pomocą pilnika, pumeksu, przypalania papierosem lub kwasem z baterii - choć niezwykle bolesne - jest jedną z łagodniejszych kar... 

W jaki sposób więźniowie wykonują tatuaże? W przeszłości służyła do tego dosyć prymitywna kolka - ciało nakłuwano igłą, agrafką bądź zwykłym gwoździem. Dziś za kratami tryumfy święci bardziej zaawansowana technicznie dziergałka, w której wykorzystywana jest igła, silniczek wyjęty z magnetofonu i plastikowa część długopisu.

Tusz to za kratami towar deficytowy, z tego powodu kiedyś stosowano środki zastępcze: skruszoną cegłę (uzyskuje się w ten sposób kolor czerwony), stopioną podeszwę buta (czerń) lub zawartość wkładu do długopisu (dająca kolor sinoniebieski, a cieszący się największą popularnością).

Ustalone przed laty znaki i motywy nadal znajdują się w palecie tematów więziennych artystów. Jednak wiele z nich zmieniło swoje wcześniejsze znaczenie. Zdarza się - choć nieczęsto - że nawet osoby, które zaliczają się do grona grypsujących, nadają im błędny sens. Ten sam symbol może mieć bowiem zupełnie inny przekaz w zależności od tego, na której części ciała został wykonany.

Przykładowo rysunek motyla na dłoni zawiera inny komunikat niż owad znajdujący się na stopie, a jeszcze inny, gdy umieszczono go na klatce piersiowej. Znaczenie niektórych tatuaży może też być inaczej odczytywane w różnych zakładach karnych.

Sami swoi

Niektóre rysunki więzienne są na tyle subtelne, że postronny obserwator łatwo je przeoczy. Np. pojedyncza kropka umieszczona w okolicy lewego oka to znak przynależności do grypsujących. Wtajemniczeni mają prawo do "mgiełki", czyli ciemnej linii na dolnej powiece. Jeśli od zewnętrznych kącików oczu odbiega wytatuowana kreska ("przedłużka"), to jasny komunikat, że osobie, która jest w ten sposób "ozdobiona", można zaufać (podobne znaczenie ma również kreska pod lewym okiem - tzw. pewniacha).

"Przedłużka" może być także wiadomością innego rodzaju: świadomie popełniłem czyn, za który wydłużono mi karę więzienia. Dwie czerwone wiśnie na jednej gałązce są z kolei symbolem braterstwa grypsujących.

W każdej grupie społecznej obowiązuje nieformalna hierarchia ważności; nie inaczej jest wśród grypsujących. Wyżsi rangą więźniowie zaznaczają swój status "serduszkiem", zwyczajowo umieszczanym na lewej części twarzy. Ci, którzy noszą ten symbol, to często osoby o stosunkowo długim więziennym stażu.

Recydywistom przysługuje z kolei "gwiazda recydywy" - znak znany z map żeglarskich przypominający różę wiatrów. Splecione dłonie, z których zwisają zerwane kajdany, to oznaka wiary w wartości grypsujących również poza murami zakładu karnego.

Od ilu lat grypsujący ogląda świat przez kraty w oknach? O tym informują belki i gwiazdki wytatuowane na barkach delikwenta, więzienne odpowiedniki wojskowych pagonów. Po każdych 12 miesiącach odsiadki dodawana jest jedna belka; kolejne 3 lata są oznaczane pustą gwiazdką. Wówczas uzyskuje się stopień "majora".

Pagony "pułkownika" zdobią już dwie belki i trzy gwiazdki. Przy stopniu "generała" wymagane jest zlikwidowanie dotychczasowych "dystynkcji". Taki zabieg do przyjemnych nie należy, ale czy ból może stanąć na przeszkodzie w zdobyciu prawa do wytatuowania sobie generalskich szlifów?

Wojskowe stopnie to niejedyny element, jaki przeniknął ze świata ładu i porządku za mury więzienia. Każdy zakład karny, niczym miasta i miasteczka, posiada bowiem własny niepowtarzalny (i nieoficjalny) "herb". Często widnieje on na ciałach grypsujących, odbywających kary w danym więzieniu.

Np. symbolem pensjonariuszy ZK we Wrocławiu jest lecący nad górami orzeł; ryby to znak zarezerwowany dla Łodzi; żółw dla Nysy. Z kolei palma to znak więzienia w Iławie, zaś dwa skrzyżowane miecze - odsiadujących wyroki w Strzelcach Opolskich. W niektórych przypadkach funkcję herbu pełni kilka znaków. Tak jest przykładowo w Białołęce, gdzie więzienie symbolizuje zarówno gołąb, jak również wpisana w podkowę róża.

Fach w ręku

Wytatuowane na ciele znaki są niczym CV wysyłane pracodawcy. Mogą wiele powiedzieć o przestępczym fachu, w którym specjalizuje się dany więzień. To również sposób, aby współtowarzyszom niedoli dyskretnie przekazać poufną informację o sobie. Wszak - niezależnie od okoliczności - dobrze wiedzieć, z kim się ma do czynienia, gdy się siedzi w jednej celi. Zwłaszcza w miejscu, gdzie nawet ściany mają uszy i gdzie o pewnych kwestiach lepiej nie rozmawiać...

Np. pojedyncza kropka umieszczona między kciukiem a palcem wskazującym prawej dłoni to znak złodzieja. Ale i w tym "zawodzie" istnieją specjalizacje: gdy zamiast kropki widzimy strzałkę (lub przebite nią serce), to wskazówka dla nas, że mamy do czynienia z kieszonkowcem. Fachowiec od nocnych kradzieży zaznaczy swoją profesję motywem księżyca w kształcie sierpa, który jest dodatkowo opatrzony gwiazdką lub kropką.

Gdy na stopie jest namalowany motyl, można być pewnym, iż "przysiadł" on na kimś, kto dokonuje bezszelestnych włamań. Co oznacza klucz, na którym widnieje krzyżyk? To chyba prosta zagadka: podczas włamania wytrych doskonale zastąpi przedmiot przekreślony w tatuażu. Daleko mniej subtelnym fachem para się natomiast ten, którego dłoń zdobi kotwica. Jest on bowiem specjalistą w wyrywaniu z ręki torebek, saszetek czy neseserów.

Niezwykle wymowny jest z kolei wizerunek anioła z głową diabła. Oznacza oszusta! Identyczne znaczenie ma tatuaż ust przebitych sercem, natomiast kropka tuż obok prawego oka jest symbolem alfonsa.

Do więziennego lamusa odszedł już symbol plamki z dolarem, który w przeszłości - gdy władze Polski Ludowej zakazywały handlu dewizami - oznaczał cinkciarza, osobę, która handlowała obcą walutą wbrew socjalistycznemu prawu.

Strzeż się

Niektóre tatuaże mają ostrzegać współwięźniów. Nóż i sztylet to dosyć czytelny komunikat, mówiący: "jestem nożownikiem, który w walce nie zawaha się użyć ostrego narzędzia". Do symboli o podobnym przekazie można bez wątpienia zaliczyć czaszkę z piszczelami, wytatuowaną w okolicy krtani. Noszą ją mordercy. Któż wie, do czego taki człowiek jest jeszcze zdolny?

W przypadku dwóch kropek w górnej części czoła nie ma miejsca na dylematy - to bez wątpienia osoba mściwa. Niczego dobrego nie wróży również liczba 666 na środku czoła. Biblijny znak Bestii informuje, że ów "syn Szatana" słynie z zachowań nieobliczalnych (i nierzadko brutalnych) względem pozostałych pensjonariuszy zakładów karnych.

Zgoła odmiennie wygląda sprawa z człowiekiem, u którego pośrodku czoła widnieje kropka - to znak osadzonych, którzy decydują się na symulowanie zaburzeń psychicznych.

Cóż, monotonia w zakładzie karnym skłania do szukania wszelkich sposobów na urozmaicenie sobie życia. Dzięki owej plamce grypsujący mogą uniknąć wielu niepotrzebnych nieporozumień...

Bo w więzieniu należy zawsze zachować czujność. Tak zwane"śpiochy", czyli kropki wytatuowane na powiekach, noszą osoby bardzo zainteresowane tym, co się wokół nich dzieje; nawet podczas snu. Choć według innych źródeł, "śpiochy" przysługują osobom, które po prostu są dyskretne.

Powiedzenie, że ktoś ma głowę nie od parady, nabiera nowego sensu w przypadku więźnia noszącego na czole napis: "1500 V". Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, iż nieborak, którego właściciel powyższego tatuażu zdzieli "z byka", przekona się, co znaczy porażenie prądem o mocy 1500 voltów. Znak ten jest bowiem umieszczany na tej części ciała, którą grypsujący uważa za najsilniejszy oręż do zadawania razów. Jego odpowiednikiem może być również piorun.

Człowiekiem pozbawionym wolności targają różne emocje. Sposobem na zabicie czasu za kratami może być planowanie zemsty na sprawcy swoich nieszczęść. Wówczas ciało takiego skazańca zdobi rysunek węża. A jeśli gad ma koronę lub jest owinięty wokół sztyletu, to oznacza, że wendeta już została dokonana.

Płyną łzy...

Zapewne każdy z pensjonariuszy aresztu lub zakładu karnego ma swój własny sposób, by poradzić sobie z przymusowym odosobnieniem. Niektórzy chcą uśmierzyć bóle egzystencjalne, co podkreślają rysunkiem serca wytatuowanego na wysokości krtani, co oznacza: "Jestem alkoholikiem, za wódkę podejmę się każdego zadania".

Inni, zasiedziali, traktują kryminał niemal jak własny dom. Wyrazem ich niekłamanego przywiązania do więzienia jest tatuaż uśmiechniętej postaci za kratami. Dla tych, którzy próbowali się wyrwać za mury i zasieki, powodem do dumy jest rysunek lecącego ptaka - znak udanej ucieczki.

A łezki wytatuowane pod okiem? To nie znak mazgaja, chlipiącego za wolnością, lecz symbol tęsknoty za światem bez krat - a jednocześnie twarda deklaracja, że prawdziwy mężczyzna za wolnością nie płacze. Gdy twarz grypsującego zdobią trzy łzy - jedna pod drugą
- to wyraz żalu za popełnione czyny. Z kolei silne przeżywanie udręki więziennego życia obrazuje tatuaż krzyża. Skojarzenia z męczeństwem Chrystusa są w tym przypadku jak najbardziej trafne...

Zdarza się, że w więzieniach przebywają osoby niewinne (złośliwi twierdzą nawet, że w zakładach karnych winnych nie ma). Ci, którzy pragną zamanifestować ten fakt, tatuują sobie twarz kobiety z oczami zasłoniętymi opaską. Najbardziej zdeterminowani i oburzeni niesprawiedliwym wyrokiem lub krzywdami doznanymi w kryminale decydują się na świadome samookaleczenia. W akcie autoagresji widzą jedyny sposób, by zwrócić na siebie uwagę sędziego lub władz więzienia. Lekarzom nie zawsze udaje się odratować takich delikwentów...

Wśród szczęśliwców, którzy wyszli ze szpitala o własnych siłach, można spotkać ludzi z wytatuowaną później sentencją: "Przeżyłem własną śmierć". W niektórych przypadkach frazie może towarzyszyć rysunek czaszki.

Nieśmiertelne hwdp

Popularne są również i inne napisy: "Casanova, TAXI" to żywa reklama człowieka do wynajęcia. Przestrogę "Patrz Komu Ufasz" czasami zastępują mniej lub bardziej udane łacińskie tłumaczenia, np. "Vide Clue Fide" lub zapożyczone z języka angielskiego: "Borne To Raise Hell" (urodziłem się, by czynić piekło).

Ponadto na ciałach więźniów znajdziemy: "Dotrzymuje się umów", "Więzienie jest piekłem" oraz "Tylko Bóg może mnie osądzić". Do ulubionych skrótów, które tatuują sobie polscy osadzeni, należą m.in.: BKS (Boże, kopsnij rozumu), KTM i KTK (kocham tylko małolatki oraz kocham tylko kurtyzany) czy też PSM (pamiętaj słowa matki) lub PSO (pamiętaj słowa ojca) oraz nieśmiertelne - HWDP - napisane z błędem (ch... w d... policji).

Należy również wspomnieć o specjalnej kategorii symboli, które są tatuowane wbrew woli osadzonego. Np. kropka za lewym uchem oznacza cweli, znajdujących się na samym dnie więziennej hierarchii. W podobny sposób współwięźniowie piętnują również donosicieli, którzy kapują klawiszom lub policji (kropka na czubku nosa albo właśnie za lewym uchem), czy też osoby o homoseksualnych skłonnościach - plamka wytatuowana na końcu języka.

Seks za kratami

Orientacja seksualna za kratami to jedno, drugie to potrzeba zaspokojenia własnego popędu płciowego... Niektórzy więźniowie zgłaszają chęć świadczenia usług seksualnych (oczywiście nie za darmo): kropka umieszczona poniżej wargi lub po jej wewnętrznej stronie oznacza, że mężczyzna ten jest gotowy świadczyć seks francuski.

Z kolei inni za wszelką cenę starają się ochronić przed gwałtem i w tym celu umieszczają na ciele rysunek róży. Każdy z dorysowywanych do niej pąków symbolizuje chorobę weneryczną przebytą przez tę osobę. Ot, takie subtelne ostrzeżenie dla namolnych adoratorów.

Na koniec, jako ciekawostka, przykład "ochronnego" tatuażu spoza granic Polski, jaki w pierwszych latach po II wojnie światowej był niezwykle popularny w ZSRR. Otóż sowieccy więźniowie tatuowali sobie na piersiach wizerunki Józefa Stalina. Wierzyli, że żołnierze z plutonu egzekucyjnego nie odważą się strzelać do Ukochanego Ojca Narodu. Czy dzięki temu fortelowi ocalili życie? Trudno powiedzieć. Podobno żadnemu z nich nie dano szansy, by odpowiedział na to pytanie.

Miłosz Gerlich

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kara więzienia | tatuaże | przestępcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy