Arka Noego na celowniku

Podobno wiadomo, gdzie znajdują się szczątki Arki Noego. Na szczycie góry Ararat. Dlaczego więc nikt jeszcze Arki nie odnalazł? Czy nad tym artefaktem czuwa boska moc, kryjąc go dla własnych celów przed ludzkością?

Według Biblii, Bóg postanowił ukarać ludzkość potopem. Uratować miała się tylko rodzina Noego.

Noe otrzymał od Boga polecenie, by zbudował ogromny statek i załadował na niego po parze zwierząt wszystkich gatunków. Wysiłek Noego i jego rodziny musiał być wielki, bo według znawców tematu, gigantyczny statek miał 135 m długości i pojemność 22 tys. ton.

Kiedy Arka była już gotowa, nadszedł potop. Deszcz padał 40 dni i wody zalały Ziemię po najwyższe szczyty. Dopiero po 150 dniach wody opadły, a wtedy Arka osiadła na górze Ararat.

Przetrwała w wiecznym lodzie?

Wielu badaczy twierdzi, że choć od biblijnego potopu minęło prawie 6 tysiącleci, to Arka Noego przetrwała w wiecznej zmarzlinie szczytu Ararat na wysokości 5 tys. m. Mało tego! Obecność szczątków Arki Noego na szczycie góry Ararat od dziesięcioleci ma potwierdzać wiele zdjęć lotniczych i satelitarnych, z których najnowsze opublikowano w roku 2006.

Reklama

Dlaczego więc Arki stamtąd nie zabrano i nie wystawiono w jakimś muzeum? Zwolennicy hipotezy mówiącej o Arce na szczycie góry Ararat twierdzą, że trudno dotrzeć w takie miejsce. Potencjalnym ekspedycjom nie sprzyja też sytuacja polityczna, bo Ararat wznosi się w Turcji tuż przy granicy z Armenią i Iranem.

Poszukiwania i mistyfikacje

Inni badacze twierdzą z kolei, że Arka Noego została już odkryta i to wielokrotnie. Na przykład w kwietniu 2010 r. Arkę Noego miała odkryć 15-osobowa ekspedycja badaczy z Chin. Dowodem miały być zdjęcia jakichś starych obiektów z drewna oraz rozmaite próbki pobrane z Arki.

Problem w tym, że wg Randalla Price'a, archeologa, który w 2008 r. towarzyszył pierwszej wyprawie Chińczyków na Ararat, chińskie odkrycie to mistyfikacja.

"Kawałki drewna z góry Ararat dostarczone przez Chińczyków mogą liczyć nawet kilka tysięcy lat, ale nie pochodzą z Arki Noego" - oświadczył Randall Price w wypowiedzi dla serwisu informacyjnego AOL.

W lecie 2008 roku grupa kurdyjskich robotników zatrudnionych do obsługi chińskiej wyprawy przeniosła z wybrzeża Morza Czarnego do jaskini w pobliżu szczytu Araratu kilka drewnianych belek z jakieś starej konstrukcji. Wybrano to miejsce, bo biblijny przekaz mówi, że Arka Noego osiadła na szczycie góry Ararat. Jednak ludzie udający odkrywców tego artefaktu nie pofatygowali się nawet, by usunąć z belek pajęczyny widoczne na zdjęciach. To niby drobiazg, ale pająki nie są aktywne w miejscu, gdzie zalegają wieczne śniegi.

Podobnych szalbierstw było wiele. W 1993 r. amerykańska stacja telewizyjna CBS dała się naciągnąć osobnikowi twierdzącemu, że odkrył Arkę. Na podstawie tych rewelacji zrealizowano film dokumentalny o odkryciu tego artefaktu na górze Ararat.

Zaraz po emisji tego dokumentu, zatytułowanego "The Incredible Discovery of Noah's Ark", pojawili się świadkowie, którzy zdyskredytowali zarówno odkrycie, jak i samego odkrywcę. Film wylądował w magazynach CBS i nie ujrzał więcej światła dziennego.

Jeszcze wcześniej, w roku1955, francuski awanturnik Fernand Navarra rozpowszechniał informacje, że znalazł belki z Arki na szczycie Araratu. Tym razem też szybko okazało się, że to tragarze wnieśli na górę kilka starych desek, które Francuz zaprezentował, jako oryginalne fragmenty Arki Noego.

Po spektakularnej wpadce Chińczyków szykuje się następna. W styczniu 2011 r. Donna D'Erico ogłosiła, że teraz ona wyprawi się na Ararat, by odszukać Arkę Noego.

Donna D'Erico to gwiazdka serialu "Słoneczny patrol" i niegdysiejsza ozdoba rozkładówki w "Playboyu". Licząca dziś 43 lata Donna to typowa celebrytka z niewielkimi dokonaniami, znana z tego, że jest znana. Ta urodziwa osoba postanowiła przypomnieć o sobie ludzkości i oświadczyła w mediach, że zamierza odszukać Arkę Noego. Gotowa jest dla tego celu na wiele wyrzeczeń, na przykład zrezygnuje z udziału w amerykańskiej edycji "Tańca z gwiazdami", by przygotować się do wyprawy na szczyt Araratu.

Jeśli do wyprawy w ogóle dojdzie, to zapewne poszukiwanie biblijnego artefaktu zamieni się w telewizyjne reality show. Czy jednak piękna blondynka ma jakąkolwiek szansę odkryć szczątki Arki Noego na szczycie góry Ararat?

Ararat? A może Karmel?

Wg jednego z brytyjskich uczonych, nie, bo to błędny adres. Ararat to tradycja, lecz ustalenia nauki wskazują inne miejsce, gdzie po zakończeniu potopu osiadła Arka Noego.

Najpierw archeolodzy, kierowani przez dr. Ehudę Galili'ego, odkryli w 2006 r. w rejonie góry Karmel pozostałości neolitycznych wsi, które ponad 7 tys. lat temu zostały zniszczone przez olbrzymią powódź. Później, w grudniu 2008 r., na tej podstawie brytyjski ekspert w dziedzinie archeologii podmorskiej, dr Sean Kingsley, postawił hipotezę, że to właśnie ślady biblijnego potopu.

Poza tym inne wcześniejsze badania dowiodły, że w tym samym czasie doszło do olbrzymiej powodzi, która podniosła poziom wód w Morzu Śródziemnym i Morzu Czarnym.

Wg dr. Kingsley'a, opis potopu w Biblii przekazuje wiele konkretnych informacji. Na tej podstawie trzeba przyjąć, że górą, na której osiadła Arka Noego, nie jest Ararat, tylko góra Karmel w Ziemi Świętej. To tam należy szukać szczątków Arki Noego. Czy jakiś odkrywca wyruszy tym tropem? Czas pokaże.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Arka Noego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy