Ujawniamy tajemnicę voodoo

Rozpowszechniony na Haiti kult voodoo najczęściej łączony jest z zombie, czyli "żywymi trupami". Jednak wyznawcy tej religii wiedzą, że sekrety voodoo na zombie się nie kończą. Niezwykle ważnym i budzącym grozę magiczny obiektem jest zadająca śmierć Coco Macaque.

Haitańscy wyznawcy voodoo nie mają wątpliwości, że Coco Macaque niesie śmierć. Znaczenie tego wierzenia przeanalizowała w grudniu 2010 r. Lisa Lee Harp Waugh, amerykańska badaczka voodoo. Waugh wielokrotnie przebywała na Haiti, także w okresie po tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi, które zniszczyło nie tylko miasta, ale też struktury władzy państwowej. Wśród wyznawców voodoo jednak ta zapaść oficjalnej władzy niczego nie zmieniła. W ryzach nadal utrzymywała ich władza duchowa sprawowana przez hounganów i bokorów, czyli kapłanów reprezentujących "białą" i "czarną" stronę mocy.

Reklama

Kim są kapłani voodoo?

Za przykład może służyć Papa Joe.

Nikt tego głośno nie powie, ale ten staruszek o dobrodusznym wyglądzie jest bokorem, czyli kapłanem voodoo, używającym czarnej magii. Znając tajniki ciemnej strony mocy, Papa Joe potrafi z odpowiednio dobranego drewna wystrugać laskę, którą na Haiti nazywają Coco Macaque.

Coco Macaque wygląda, jak zwyczajny kij wędrowca, jest to jednak sekret voodoo przekazywany przez kapłanów z pokolenia na pokolenie. Bo ta drewniana laska jest magiczną bronią.

- Jeśli użyjesz kija lub kamienia, to z pewnością komuś połamiesz kości - wyjaśnia Papa Joe. - Ale gdy użyjesz Coco Macaque, to na pewno kogoś zabijesz.

Na siłę wiary w to, że

Coco Macaque ma destrukcyjną moc,

wpłynęła tradycja i mity ludów z Karaibów, Afryki, Ameryki Środkowej i Południowej oraz południa Stanów Zjednoczonych. Ta laska pozwala czynić dobre uczynki, ale jest też złowrogim artefaktem mogącym pozbawić kogoś życia.

Coco Macaque to narzędzie zarówno podobnych do Papy Joe mrocznych kapłanów (bokorów) i kapłanek (caplata), jak też sięgających wyłącznie po dobre moce hounganów (kapłanów) oraz mambo (kapłanek). Co istotne w voodoo, jedni i drudzy - od białej i czarnej magii - są do wynajęcia. Wyznawcy tego kultu korzystają z pomocy kapłanów, by rozwiązywać swe codzienne problemy, kłopoty miłosne, ale także czynić sprawiedliwość lub dokonywać aktów zemsty. Co istotne,

czarna magia voodoo

nie jest wyłącznie złoczynna. To odróżnia sposób widzenia świata wyznawcy voodoo od osób wychowanych w tradycji judeochrześcijańskiej. Bo bokorzy i caplaty za pomocą czarnej magii tworzą nie tylko zombie, ale także "ouanga", czyli talizmany zawierające duchy, które czuwają nad bezpieczeństwem domu.

Coco Macaque wykonuje się z drewna palmowego, konkretnie z rosnącej na Haiti rośliny Bactris plumeriana. Ta laska, czy też pałka, ma grubość od 2 do 5 cm i długość od metra do dwóch. Według wyznawców voodoo, Coco Macaque to magiczne narzędzie, które obdarzone jest pewną formą życia i niezależności. Przykładowo, może samodzielnie podejmować niektóre decyzje i łamiąc prawo grawitacji stawać w pozycji pionowej, a następnie przemieszczać się "skacząc" po ziemi. W pewnych okolicznościach Coco Macaque

potrafi unosić się w powietrzu.

- Dziś w Nowym Orleanie sprzedawane są turystom podróbki Coco Macaque - wyjaśnia Lisa Lee Harp Waugh. - Są to malowniczo wyglądające laski zwieńczone rzeźbą ludzkiej czaszki. Te imitacje nie mają nic wspólnego z prawdziwą Coco Macaque. Ta jest surowa w formie, bo kapłan lub kapłanka wykonuje ją osobiście i zgodnie z rytuałem, a nie ulegając modzie lub fantazji.

Co istotne, używanie Coco Macaque wiązane jest też z niesławnej pamięci dr Francoisem Duvalierem, dyktatorem Haiti, zwanym Papa Doc. Podobno niektórzy z członków jego gwardii przybocznej, milicji zwanej Tonton Macoute, byli bokorami i używali Coco Macaque przeciwko opozycjonistom utrwalając władzę Duvaleira.

Oddziały milicji Tonton Macoute

utworzono w 1959 r. i pozostawały one pod bezpośrednią kontrolą Duvaliera. Nazwa Tonton Macoute nawiązuje do "pożeraczy dzieci", potworów z haitańskich legend. Funkcjonariuszy tej organizacji charakteryzowała brutalność, porywanie ludzi, urządzanie publicznych egzekucji i opowiadanie o sobie, że są kapłanami voodoo, demonami lub zombie. Tonton Macoute oficjalnie rozwiązano w 1986 r., ale podobno komórki milicji wciąż działają w ukryciu.

Tworzenie Coco Macaque, to przekazywana z pokolenia na pokolenie tradycja. Wiedza ta jest przekazywana w sekrecie bo, zdaniem wyznawców voodoo, pozwala ona człowiekowi władać nadprzyrodzonymi mocami i

wzmacnia w człowieku zdolności paranormalne.

W takiej lasce, czy też pałce, mogą zostać uwięzione dusze ludzi, a nawet duchy - potężne istoty z innych światów. Nic więc dziwnego, że Coco Macaque jest też czymś w rodzaju insygniów kapłańskich. Przypomina o wielkiej roli kapłana czy kapłanki, która polega z jednej strony na zachowanie rytuałów i pieśni, a z drugiej na utrzymywaniu właściwych relacji pomiędzy duchami i ludźmi należącymi do wspólnoty.

W tradycji voodoo właśnie za pomocą Coco Macaque utrzymuje się ład w świecie żywych i martwych, wśród ludzi i bytów duchowych. To także narzędzie karania tych, którzy łamią zasady.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: zombie | broń | voodoo | Haiti | magia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy