Możesz tu podrzucić dziecko na weekend

Hotele, gdzie można zostawić psa na wakacje to już nie nowość, ale hotele, gdzie w takim samym celu można podrzucić dziecko, to już tak. Na razie (na szczęście?) tylko w RPA.

W johannesburgskim Baby Hotel dobrze sytuowani rodzice (jest drogo), którzy pracują lub samotnie wychowują dzieci, mogą w każdej chwili podrzucić pociechy do otwartego siedem dni w tygodniu całodobowego żłobka.

Przytulanie w nocy jest gratis

- Tradycyjne żłobki nie są elastyczne, mają sztywne godziny otwarcia i trzeba się zapisać, żeby móc korzystać z ich usług. Nie można zostawić dziecka na noc albo podrzucić tylko na dwie godziny -zauważa dyrektor hotelu Esme Zwennis.

Położony na ekskluzywnych przedmieściach Johannesburga przybytek ma 50 łóżek dla dzieci do trzeciego roku życia i 10 członków personelu. Całonocny pobyt kosztuje 48 euro (ok. 190 zł). Cena zawiera kolację i kąpiel. W razie nocnego koszmaru przytulenie dziecka jest gratis.

Reklama

Aby zapobiec pomyłkom personelu imię każdego dziecka jest przyklejone do drewnianego łóżeczka, w którym śpi.

Można się umówić na randkę

Sherrie Galjaard, mama ośmiomiesięcznej Emmy, jest w separacji ze swoim mężem. Dzięki hotelowi może przyjąć zaproszenie na kolację lub do późna zostać w pracy.

- Niedzielny ranek, chciałabym pojechać na zakupy do marketu. Wyprawa z małym dzieckiem nie wchodzi w grę. Dlatego podrzucam małą do Baby Hotel. I mogę pójść jeszcze do fryzjera - zachwala sobie Galjaard.

Zwennis otworzyła hotel w 2004 roku. Motywacją było jej własne rozczarowanie ofertą zwykłych żłobków.

Jako samotna mama nie mogła liczyć na pomoc dziadków, dlatego wpadła na pomysł unowocześnienia opieki nad dziećmi.

- Zdecydowanie potrzebne było w mieście miejsce, gdzie rodzice mogą przewieźć dziecko tylko od czasu do czasu, nie na całe dnie - wyjaśnia dyrektor hotelu.

Hotel lepszy niż niania?

- Podrzuciłam dzieci na cały dzień, odebrałam pod wieczór i mogliśmy się w spokoju przeprowadzić - zachwala sobie Tasleem Sayed, mama 21-miesięcznych bliźniaków, która nie ufa nianiom.

- Kiedy nie ma mnie w domu, opiekunka może oglądać telewizję albo zajmować się swoimi sprawami, zamiast moimi dziećmi - wyraża swoje obawy. - Nie zdecydowałabym się już na nianię. Emma wspaniale dogaduje się z innymi dziećmi. Gdyby była w domu tylko z opiekunką, nie miałaby tylu zajęć edukacyjnych, ciekawych aktywności - potwierdza Galjaard (albo tlumi swoje wyrzuty sumienia).

Baby Hotel przyjmuje także noworodki, dla których nie ma miejsca w tradycyjnych żłobkach. Mama Emmy korzysta z usług hotelu odkąd jej córka skończyła 6 tygodni. Dzieliła wtedy pokój z nowo narodzonym dzieckiem, którego matka cierpiała na depresję poporodową .

Popularność Baby Hotel jest tak wielka, że niedawno została otwarta jego filia w Port Elizabeth na południowym wschodzie kraju.

AFP, KP

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hotele | baby | dziecko | hotel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy