Opresyjne państwo i piłkarski superbohater - Polska oczami Marvela

Polska pojawiła się w ostatnich komiksach wydawnictwa Marvel w skrajnie różnych kontekstach... /Marvel Comics /materiały prasowe
Reklama

Uległy i niepotrafiący podjąć samodzielnej decyzji prezydent, siły policji wysłane do pacyfikacji mniejszości, której właśnie odebrano prawa i... Robert Lewandowski. Marvel umieścił w swoich najnowszych komiksach podejrzanie dużą liczbę "polskich akcentów".

Mimo protestów prezydent Polski podpisuje ustawę pozbawiającą część mieszkańców kraju praw obywatelskich. "Mutanci", osoby obdarzone wrodzonymi mocami w wyniku mutacji genetycznych, stają się wrogami państwa, do walki z którymi staje policja i wojsko. Na szczęście do akcji wkracza drużyna X-Men...

Opisane wydarzenia to zarys fabuły piątego zeszytu serii "X-Men Red" autorstwa Toma Taylora, który ukazał się 6 czerwca 2018 r. I jak to często w komiksach bywa (uczulam na spoilery) całość kończy się happy endem, a decyzje głowy państwa okazują się być wynikiem działania złej telepatki Cassandry Novy. Jednakże umiejscowienie akcji w Polsce wydaje się być czymś więcej, niż ciekawostkami mającymi zaintrygować stałych czytelników serii.

- W komiksach Marvela od lat pojawiają się polskie wątki. Zazwyczaj były to elementy scenografii, polskie nazwiska lub pojedyncze postaci. Nie licząc komiksu "The Life of Pope John Paul II" [będącego biografią papieża Jana Pawła II - red.] z początku lat 80., który był w całości poświęcony Karolowi Wojtyle, dotąd nie zdarzało się, aby Polacy lub Polska stanowili istotny element fabularny w komiksach Marvela - mówi Artur Wabik, badacz popkultury, kurator wystawy "Teraz Komiks!" w Muzeum Narodowym w Krakowie.

- Jeśli pojawiały się jakieś wzmianki o Polsce, to raczej pozytywne. Dla przykładu w serii "The Amazing Spider-Man" Humberto Ramos przemycał polskie wątki w postaci plakatów z logo Solidarności na ścianie w pokoju jednego z bohaterów drugoplanowych polskiego pochodzenia. Teraz mamy nową sytuację, w której Polska pojawia się jako przykład opresyjnego państwa.

Reklama

Seria "X-Men Red" to dla fanów Marvela nie tylko powrót zza światów bohaterki Jean Grey, jednej z najpopularniejszych postaci kojarzonych z mutantami. To także renesans alegorycznego stylu, z którego niegdyś słynął cykl. Już w pierwszych przygodach drużyny mutantów z początku lat 60. ubiegłego wieku poruszano problemy z jakimi zmagają się mniejszości. Mutanci w komiksach - w przeciwieństwie chociażby do drużyny Avengers - nigdy nie byli ulubieńcami społeczeństwa, które w ich odmienności widziało jedynie zagrożenie. Skojarzenia z sytuacją osób o innym kolorze skóry, religii czy orientacji seksualnej są jak najbardziej trafne.

Scenariusze Toma Taylora, są chwalone przez krytyków za przywrócenie cyklowi o mutantach aspektu aktualności i próbę zwrócenia uwagi czytelników na jak najbardziej prawdziwe problemy współczesnego świata. Należy w tym miejscu wspomnieć chociażby o mowie nienawiści w mediach społecznościowych, potrafiącej kształtować ludzkie poglądy i zachowania. Motyw ten pojawił się w jednym z wcześniejszych zeszytów "X-Men Red" będącym częścią historii zatytułowanej "The Hate Machine" ("Maszyna Nienawiści").

Pojawienie się na kartach jego komiksu bardzo konkretnego wizerunku Polski, na czele z podatnym na manipulacje prezydentem, jest bardzo niepokojące.

- Kojarzenie mutantów z liberalną częścią społeczeństwa polskiego byłoby chyba nieco na wyrost, ale możemy przyjąć, że autorzy mieli na myśli komentarz w sprawie bieżących wydarzeń polityczno-społecznych w Polsce - podkreśla ekspert.

W "X-Men Red" #5 nie padają konkretne nazwiska, a postać przywódcy państwa bardziej przypomina Bolesława Bieruta niż Andrzeja Dudę. Jednakże alegorie do prawdziwych osób i wydarzeń są nie do przeoczenia, zwłaszcza dla czytelników z Polski. Ważniejsze jest jednak to, jak zabieg scenarzysty zinterpretuje reszta świata.

- Odbieram to jako niebezpieczny precedens. Dotąd tego typu wydarzenia osadzano fabularnie w fikcyjnych republikach - "gdzieś w Europie Wschodniej" - na przykład w Latverii.
Jeśli Polska pojawia się w takim kontekście, to jest to bardzo niedobry znak. Trzeba pamiętać, że popkultura pełni w USA funkcję barometru nastrojów społecznych. Jest też odbiciem powszechnej wiedzy o świecie - dodaje zaniepokojony Artur Wabik.

Małym pocieszeniem może być jedynie pojawienie się Roberta Lewandowskiego na łamach internetowej serii Marvel's Amazing World Cup Spoilers przygotowanej z okazji zbliżającego się wielkimi krokami mundialu. Jej autorem jest Fabian Nicieza - współtwórca postaci Deadpoola.

W swoim piłkarskim dziele zadaje on pytanie, czy kapitan "Orłów", będący siłą napędową reprezentacji Polski, jest w stanie udźwignąć w pojedynkę ciężar oczekiwań rodaków. W kontekście wspomnianego wcześniej komiksu Marvela jest to dylemat wykraczający daleko poza świat futbolu...

Michał Ostasz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy