Obozy survivalowe cieszą się niesłabnącą popularnością, a ostatnimi czasy rośnie rzesza miłośników ich najtrudniejszej odmiany, czyli bushcraftu. Kto z nas nie chciałby nauczyć się przetrwać w dziczy jak Bear Grylls?
Już wkrótce na kanale National Geographic zobaczymy Beara Gryllsa - najsłynniejszego survivalowca świata. Tym razem w dziczy nie będzie sam, towarzystwa dotrzymają mu hollywoodzkie gwiazdy. Na pierwszy ogień pójdzie Channing Tatum, odtwórca głównej roli w filmie "Magic Mike", oraz Kapitan Marvel we własnej osobie, czyli Brie Larson. "Przygodę z Bearem Gryllsem" obejrzymy na kanale National Geographic w każdą niedzielę o godz. 12:00. Tymczasem zachęcamy do zorganizowania wyprawy na własną rękę.
W jaki sposób przetrwać, samodzielnie zdobywając pożywienie? Czy w dzisiejszych, jakże wygodnych czasach, potrafimy jeszcze wyjść z domu bez plecaka pełnego konserw i ciężkiego sprzętu? Skoro hollywoodzcy celebryci są gotowi na takie poświęcenia, to my również damy radę!
Każdy survivalowiec na to pytanie odpowie: "Im mniej, tym lepiej". Jeśli jednak to nasza pierwsza przygoda w lesie, warto zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. Przyda nam się nóż, krzesiwo i metalowe naczynie. Koniecznie zabierzmy ze sobą filtr do wody oraz coś, co pozwoli nam rozeznać się w terenie. Nieco bardziej doświadczonym wystarczy kompas, osoby początkujące mogą zabrać mapę lub posiłkować się GPS-em. Warto również mieć mąkę i atlas roślin - przydadzą nam się w porze obiadowej. Jeśli zamierzamy nocować w lesie, weźmy ze sobą przynajmniej folię NRC, która chroni przed wychłodzeniem organizmu.
Dieta survivalowca najbogatsza jest wiosną i latem. Napotkać można jagody, maliny i jeżyny, a także owoce dzikiej róży i jabłka. Od których gatunków lepiej trzymać się z daleka? Absolutnie nie próbujmy jeść kwiatów jaskra: zawarta w nich protoanemonina działa toksycznie na układ nerwowy. Trujące są wszystkie części oleandra, jego zjedzenie w większej ilości może doprowadzić do śmierci w ciągu kilku godzin. Trzymajmy się też z daleka od tojadu: nie bez powodu kwiat ten bywa zwyczajowo nazywany mordownikiem.
Chyba każdy słyszał o barszczu Sosnowskiego, powodującym na skórze oparzenia II i III stopnia. Silnie trujące właściwości wykazują bieluń i pokrzyk wilcza jagoda: w obu przypadkach już spożycie kilkunastu nasion może zakończyć się tragicznie.
Jedną z najcenniejszych roślin, która zaspokoi nasz głód w głuszy, jest topinambur, a właściwie jego bulwa. Ze względu na słodkawy smak ostatnio wrócił do łask w polskiej kuchni. Można go jeść po ugotowaniu, upiec w ognisku, a nawet spożyć na surowo (wystarczy go obrać i umyć).
Podczas survivalowej wyprawy nie lekceważ doskonałego sposobu na zdobycie pożywienia, jakim jest łowienie ryb. Najwygodniej posłużyć się oczywiście wędką, nawet prowizoryczną. W przypadku płytkich strumieni możemy pokusić się o próbę... złapania ryby w ręce. Jak się do tego zabrać? - Podchodzisz do brzegu tak, aby nie rzucać cienia na wodę. Nie próbuj od razu chwytać ryby, bo się wyślizgnie. Przyciśnij ją do dna i dopiero wtedy złap. Łowienie pstrąga bez wędki wymaga ogromnej cierpliwości i skupienia. Trzeba stać się jednością z wodą i rybą - radzi w programie National Geographic Bear Grylls. Ryby patroszymy natychmiast po złowieniu, następnie możemy upiec je na kiju.
materiał promocyjny
Podczas wyprawy warto docenić także inne źródło białka, jakimi są... dżdżownice i larwy..
Pamiętajmy, by zawsze oczyszczać wodę, nawet jeśli pobieramy ją z górskiego strumyka. Możemy ją przepuścić przez filtr lub po prostu wygotować. Z rumianku, melisy, pokrzywy czy leśnych owoców przyrządzimy smaczny napar. Jeśli jednak marzymy o kawie, przydadzą nam się żołędzie (przygotowane według podanego wyżej przepisu) lub cykoria (to właśnie z niej robiona jest kawa zbożowa).
W artykule wykorzystano materiały dostarczone przez kanał National Geographic - nadawcę programu "Przygoda z Bearem Gryllsem".