W przestworzach

Flight Simulator 2020 - spełnienie marzeń fana awiacji

Microsoft Flight Simulator 2020 został pobrany przez ponad milion osób w usłudze Microsoft Game Pass /materiały prasowe

Prezentując Flight Simulator 2020 Microsoft spełnił marzenie każdego fana awiacji – dostaliśmy bowiem absolutną wolność ograniczoną jedynie do naszego komputera.

Przez lata wydawało mi się, że najlepszym symulatorem, któremu nic nie będzie w stanie dorównać jest X-Plane 11. Jakże się myliłem. Microsoft zrzucił w tym roku prawdziwą bombę, która na dobre może odmienić spojrzenie na symulatory lotu przeznaczone dla wszystkich. Flight Simulator 2020 potrafi ugłaskać osobę z małą wiedzą na temat procedur, checklist i sterowania, tym samym zapewniając sporo zabawy. Więksi zapaleńcy, tak jak ja również znajdą tam coś dla siebie. A sam rozwój gry zapowiada się naprawdę obiecująco.

Świat stanął otworem

Decyzja Microsoftu o integracji Flight Simulator 2020 z technologią pozwalającą generować szczegółowe mapy prawdziwych miejsc na świecie była absolutnym strzałem w dziesiątkę. Pierwsze efekty tego typu ciekawości można zobaczyć od razu po włączeniu gry - kto przecież nie chciałby przelecieć nad swoim rodzinnym miastem? Użytkownicy ogrywający nowego sima ścigają się również w wykonywaniu najbardziej abstrakcyjnych zadań.

Reklama

Przykład? Wiele osób korzystając z platformy Microsoftu wlatywało samolotami w sam środek huraganu Laura. Nie zabrakło także pełnowymiarowych, transatlantyckich lotów, które przykuły graczy na wiele godzin do komputera.

Sandboxowe podejście do symulatora może przełożyć się na zwiększenie satysfakcji z latania (jakby już teraz była ona wystarczająco mała). To główna przewaga Microsoftu nad innymi symulatorami. Owszem, X-Plane wygrywa w kontekście malowania samolotów i pomniejszych detali, ale dzięki otwarciu się na społeczność amerykańska firma wkrótce nie będzie musiała się martwić o tego typu konkurencję.

Rozrywka może też być motywacją

Bliska mi osoba rozpoczyna niebawem swoje pierwsze kroki do uzyskania licencji lotniczej pozwalającej na pracę w prawdziwym kokpicie. I sprawa jest jasna: rozrywka w Microsoft Flight Simulator 2020 może być kolejnym zastrzykiem motywacji i chęci działa związanych z osiągnięciem finalnego celu. Owszem, sam kokpit na ekranie, a kokpit w rzeczywistości, to dwie różne rzeczy.

Jako pasjonat cieszę się, że Microsoft w tak otwarty sposób podszedł do kwestii rozwoju Flight Simulator 2020 oraz współpracy z niezależnymi ekspertami i firmami, mającymi na celu zwiększyć realizm i szczegółowość samej zabawy.

Niestety ogranie tytułu w niektórych przypadkach będzie zarezerwowane tylko dla wybrańców. Na najwyższych ustawieniach, Flight Simulator 2020 potrafi pokonać niemalże każdy sprzęt na rynku.

Nie oznacza to jednak, że nie warto szukać okazji, aby samemu spróbować polatać w nim na własną rękę. 

Przeczytaj recenzję Flight Simulator 2020 w serwisie Gry

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy