Przewidywania futurologów, czyli nieziszczone wizje świata

Od dawien dawna ludzie próbowali przewidzieć przyszłość, czy to bazując na nauce i myśleniu przyczynowo-skutkowym, czy też na przeczuciach. Jak wyglądały obecne czasy według dawnych futurologów?

Na przestrzeni lat ludzkie przewidywania dotyczące przyszłości zmieniały się i rozwijały zgodnie z rozwojem technologicznym. Część z nich okazała się prawdą, lecz większość nadal jest jedynie wytworem wyobraźni.

Dr J.D. Bernal biolog molekularny, w swojej książce z 1929 roku "The World, The Flesh and The Devil", pisał, że w przyszłości pojawią się olbrzymie podtrzymujące życie stacje kosmiczne, które będą osiągać rozmiary małej planety lub asteroidy. Po ponad 90 latach i pomimo wielkiego skoku technologicznego wciąż nam daleko do stworzenia stacji podobnej do sławnej Gwiazdy Śmierci, chociaż ludzkość poczyniła już pewne kroki w tym kierunku, budując Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Reklama

Autor ten przewidywał także powstanie samodzielnych cyborgów, co jak na razie też się jeszcze nie ziściło. Twierdził, że ludzkość będzie ulepszać swój gatunek, wszczepiając w swoje organizmy urządzenia pozwalające wykryć "częstotliwości bezprzewodowe", czy systemy pozwalające oczom "zobaczyć" podczerwień, ultrafiolet, czy promienie rentgenowskie, lub urządzenia, dzięki którym "usłyszymy naddźwięki". Posiadanie tego typu elementów miało pozwolić ludziom na stworzenie "supermózgu", który zwiększałby inteligencję całej populacji. Mimo że obecnie mamy do czynienia z dość szeroką gamą implantów o różnorakich zastosowaniach, to nadal nam daleko do tego typu zaawansowanej technologii.

Andrew Carnegie, amerykański przemysłowiec, jeden z najbogatszych ludzi na świecie swoich czasów (ur. 1835, zm. 1919 r.) twierdził, że w 2000 roku wojna "stanie się najbardziej niehonorowym" posunięciem. Z kolei ówczesny sekretarz marynarki USA John D. Long sądził, że "wojna zostanie zniesiona". Jak dobrze wiemy, od czasu jego śmierci (1915 r.) przez świat przetoczyły się dwie wojny światowe, a także setki innych regionalnych/lokalnych konfliktów. Niestety również dzisiaj, nic nie wskazuje na to, że pojęcie wojny odejdzie w zapomnienie.

Amerykańskie gazety z 1900 roku przewidywały, że w 2000 roku populacja Nowego Jorku osiągnie 30 mln ludzi. Z kolei ludzie do pracy będą "dojeżdżać" łodziami podwodnymi lub osobistymi sterowcami. Dane z 2020 roku twierdzą zgoła co innego, gdyż podają, że w "Wielkim Jabłku" mieszkało trochę ponad 8,8 mln osób. Kto nie chciałby posiadać własnego sterowca?

Francuski artysta Carolus-Duran (1837 - 1917) uważał, że w przyszłości ludzie wskutek doboru naturalnego i selektywnego zakazu reprodukcji będą stawać się coraz piękniejsi. Z kolei Hudson Maxim, amerykański wynalazca, twierdził w 1903 roku, że za 100 lat, dzięki odpowiedniej uprawie, truskawki będą duże jak jabłka, a maliny i jeżyny będą tak duże, że jeden owoc wystarczy na posiłek dla jednej osoby. Z kolei żurawina, porzeczki i agrest będą porównywalne wielkościowo z pomarańczami. Mimo obecnie przeprowadzanych modyfikacji GMO wciąż nie osiągnęliśmy porzeczek tak wielkich, jak pomarańcze - ale wszystko przecież przed nami, prawda?

W gazecie New York World z 1920 r. redaktorzy snuli przypuszczenia, że w ciągu 100 lat skontaktujemy się z Marsjanami. Według oficjalnych informacji, do tej pory nic takiego się nie wydarzyło, ale jak to wygląda według nieoficjalnych...?

Klub Rzymski, czyli międzynarodowa organizacja zrzeszająca naukowców, polityków i biznesmenów wydała w 1972 roku książkę "Granice wzrostu". Według rozważań, do 1990 roku ludzkość miała wyczerpać zapasy ropy naftowej i gazu ziemnego, a do 1981 r. zapasy złota. Z kolei w 1985 r. miało zabraknąć srebra i rtęci. W kolejnych latach ukazały się "aktualizacje", które wydłużały terminy wyczerpania się poszczególnych surowców.

Amerykański biolog Paul R. Ehrlich przewidywał w swojej książce "The Population Bomb" z 1968 roku, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku zapanuje na świecie masowy głód, w wyniku którego umrą setki milionów ludzi. Miało się tak stać wskutek przeludnienia i wstrząsów społecznych. Naukowiec opowiedział się za szybkimi działaniami, które miały ograniczyć wzrost populacji, w tym większych podatków dla większej liczby dzieci w rodzinie, lub "zachęt dla mężczyzn", by poddawali się sterylizacji.

Futurystyczne urządzenia, które miały już być, a ich nie ma

Jednym z futurystycznych urządzeń miały być odkurzacze napędzane na... energię atomową. Tego typu nowoczesny sprzęt miał już być w sprzedaży w 1965 roku. Całe szczęście, że to się nie udało...

Inną bardzo ciekawą pieśnią przeszłości o przyszłości było przewidywanie powstania "mechanicznych stadionów", które zbudowane miałyby być z ultralekkich ruchomych segmentów, dzięki którym stadion mógłby się zmodyfikować w zależności od wymagań danej dyscypliny sportowej. Tego typu dywagacje ukazywały się w Chicago Tribune w 1958 roku.

Z kolei z raportu Associeted Press z 1960 roku wynikało, że w 2000 roku telewizja miała być trójwymiarowa, a obraz miał się "materializować" (nie podano w jaki sposób). Przekazywane miałyby być także zapachy. Jak wiadomo na świecie funkcjonują kina 4D, czy 5D, a nawet... 8D. Podczas seansów oprócz trójwymiarowego obrazu i dźwięku, fotel "porusza się zgodnie z przedstawianą akcją". Uczestnik seansu czuje zapach, zmiany temperatury, dotyk, bryzę wody, wibracje, czy wiatr. W raporcie zapisano także, że energia miała być przekazywana do urządzeń w sposób bezprzewodowy, a samochody miały latać (pojawiły się już pierwsze prototypy).

Powyższe przewidywania w zdecydowanej większości się nie ziściły, jednakże nie wiemy, co może przynieść przyszłość.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przyszłość | technologie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy