Koronawirus

Leki przeciwzakrzepowe nie chronią przed ciężką postacią COVID-19

​Bezpośrednie doustne antykoagulanty (DOAC) są stosowane w leczeniu migotania przedsionków poprzez zapobieganie powstawania zakrzepów krwi. Chociaż skrzepy krwi przyczyniają się do powikłań związanych z COVID-19, osoby stosujące DOAC nie wydają się być chronione przed ciężką postacią choroby - tak wynika z ustaleń naukowców ze szwedzkiego Instytutu Karolinska.

Na początku pandemii COVID-19 pojawiły się doniesienia, że wielu pacjentów z ciężką postacią choroby miało zakrzepy krwi w tętnicach płucnych i innych częściach ciała.

- Nasza hipoteza była taka, że zakrzepy krwi same w sobie mogłyby przyczynić się do poważnego pogorszenia czynności płuc i innych narządów, które są związane z COVID-19, więc można by pomyśleć, że profilaktyczne leczenie antykoagulantami zapewniłoby pewną ochronę - powiedział Benjamin Flam, doktorant w Klinice Fizjologii i Farmakologii Instytutu Karolinska.

Aby dowiedzieć się, czy tak było, zespół uczonych przeprowadził badanie z udziałem pacjentów stosujących leki przeciwzakrzepowe z przyczyn innych niż COVID-19. Badaniami objęto ponad 100 000 Szwedów w wieku od 45 do 84 lat z migotaniem przedsionków leczonych lekami DOAC. Grupy kontrolne obejmowały ponad 350 000 osób z chorobami układu krążenia, które nie były leczone takimi lekami.

Następnie badacze zbadali wskaźniki hospitalizacji, przebiegu choroby i śmiertelności z powodu COVID-19 w okresie od 1 lutego do 31 maja 2020 r. Wzięto pod uwagę takie czynniki jak wiek, płeć, miejsce zamieszkania i występowanie innych chorób oraz stosowanie innych leków.

Okazuje się, że stosowanie DOAC nie wpłynęło na zmniejszenie wskaźnika hospitalizacji, ciężkości przebiegu czy liczby zgonów z powodu COVID-19.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | SARS-CoV-2 | pandemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy