Kosmos

Pierwszy lot Falcona 9 v1.1 nieudany

Czy pierwszy lot rakiety Falcon 9 v1.1 zakończył się pełnym sukcesem? SpaceX potwierdził, że dwa zaplanowane testy się nie udały. Niezależne źródła sugerują nawet eksplozję górnego stopnia tej rakiety.

Dwudziestego dziewiątego września, o godzinie 18:00 CEST, doszło do startu rakiety Falcon 9 w wersji 1.1 z bazy Vandenberg w Kalifornii. Na pokładzie tej rakiety znałazł się kanadyjski satelita CASSIOPE oraz sześć małych ładunków dodatkowych. Start przebiegł prawidłowo - satelity zostały umieszczone na docelowej orbicie.

W stosunku do dotychczas używanej Falcon 9, nowa konstrukcja o nazwie v1.1 charakteryzuje się lepszymi parametrami operacyjnymi. Ponadto, ta rakieta ma być krokiem naprzód ku opracowaniu częściowo odzyskiwalnej konstrukcji o nazwie Falcon 9-R. Między innymi dlatego pierwszy stopień Falcona 9 v1.1 w tym starcie miał dokonać próby kontrolowanego powrotu/przejścia przez atmosferę po zakończeniu swojej pracy. Co więcej, w pierwszym locie Falcona 9 v1.1 planowano także dokonać ponownego odpalenia silnika górnego stopnia rakiety, co ma związek z wynoszeniem satelitów na orbitę geostacjonarną. Udana demonstracja ponownego odpalenia górnego stopnia przybliżyłaby firmę SpaceX do komercyjnego wejścia do tego segmentu usług rakietowych.

Kilkanaście godzin po locie Falcona 9 v1.1 firma SpaceX opublikowała oświadczenie dotyczące szczegółów tego startu. W oświadczeniu można przeczytać, że udało się zebrać telemetrię z wejścia dolnego stopnia rakiety w atmosferę, ale wskutek nieprawidłowego odpalenia silnika stopień zaczął się obracać w niekontrolowany sposób. Ostatecznie dolny stopień spadł do wód Pacyfiku i udało się odzyskać jedynie kilka elementów, takich jak sekcję międzystopniową rakiety, sekcję silnikową oraz zbiorniki ciśnieniowe.

Z kolei drugi stopień Falcona 9 nie dokonał drugiego odpalenia wskutek wykrycia "problemu". W tym przypadku nie podano dalszych szczegółów, choć niezależne źródła sugerują, że doszło do eksplozji górnego stopnia tej rakiety. Najnowsze dane orbitalne identyfikują 20 nowych obiektów na orbicie po starcie, choć powinno ich być zaledwie siedem. Wydaje się, że po odłączeniu satelitów doszło do eksplozji górnego stopnia Falcona 9. Analiza orbit obiektów, rozrzuconych w dość szerokim zakresie (apogeum pomiędzy 1350 a 1654 km, perygeum pomiędzy 235 a 415 km, inklinacja pomiędzy 80,94 a 81,04 stopnia), sugeruje eksplozję. Inni eksperci uważają, że mogła to być część izolacji termicznej górnego stopnia, która się niespodziewanie oderwała.

Co ciekawe, przedstawiciele SpaceX odcinają się od tych spekulacji i uważają, że do żadnej eksplozji nie doszło. Zauważa się, że nie wszystkie dane orbitalne są natychmiast prawidłowe i dopiero po kilku dniach można z większą pewnością dokonać analizy sytuacji.

Potencjalna eksplozja górnego stopnia Falcona 9 v1.1 stawia pod znakiem zapytania najbliższą misję tej rakiety. Na 23 października zaplanowano start drugiego egzemplarza Falcona 9 v1.1, na którego pokładzie ma się znaleźć satelita telekomunikacyjny SES-8. Aktualnie wydaje się być dość oczywiste, że operator tego satelity nie będzie ryzykować utraty swojego ładunku, wartego przynajmniej kilkadziesiąt milionów dolarów. Jest więc możliwe, że start tego satelity się opóźni, a firma SpaceX będzie zmuszona dokonać przynajmniej jeszcze jednego testowego lotu Falcona 9 w wersji 1.1.

Źródło informacji (PFA, ZB, SpaceX)

Krzysztof Kanawka

Reklama

Źródło informacji

Kosmonauta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy