Kosmos

Ziemia nie jest przygotowana na uderzenie asteroidy

Ziemia jest zupełnie nieprzygotowana do nagłego uderzenia asteroidy - ostrzegają naukowcy NASA. Nie mamy żadnego "planu B".

NASA nie jest organizacją, która szerzy globalną panikę dotyczącą potencjalnego uderzenia asteroidy. Amerykańska agencja regularnie przypomina, że "potencjalnie niebezpieczne asteroidy" mają mniej niż 0,01 proc. szans na uderzenie w Ziemie w ciągu najbliższych 100 lat.

Każdej nocy NASA odkrywa jednak średnio 5 nowych asteroid, a w przestrzeni kosmicznej wciąż jest wiele obiektów, o istnieniu których nie mamy pojęcia. Ludzkość musi być zatem przygotowana na najgorsze.

- Największym problemem jest to, że w zasadzie nie możemy zbyt wiele zrobić w tej chwili w przypadku namierzenia niebezpiecznej asteroidy - powiedział Joseph Nuth z Goddard Space Flight Centre NASA.

Najbardziej niepokojące jest to, że wiele asteroid wykrywamy tygodnie lub dni przed ich największym zbliżeniem do Ziemi, a potrzebne byłyby całe lata, by zmienić trajektorię dużego ciała niebieskiego. Jedyne co pozostaje w przypadku zbliżającego się zagrożenia z kosmosu to masowa ewakuacja.

W ostatnich latach były dwa "bliskie spotkania" ciał niebieskich z sąsiednimi planetami - w 1996 r. kometa Shoemaker-Levy 9 uderzyła w Jowisza oraz w 2014 r., gdy jeden z obiektów o włos minął Marsa. Tę drugą kometę naukowcy wykryli 22 miesięcy przed jej maksymalnym zbliżeniem do Czerwonej Planety. Gdyby taki sam obiekt zmierzał w kierunku Ziemi, bylibyśmy bezbronni.

- Jeżeli spojrzymy na harmonogram wysokiej niezawodności statków kosmicznych, ich uruchomienie trwa 5 lat. W przypadku komety, która w 2014 r. minęła Marsa, mieliśmy tylko 22 miesiące - powiedział Nuth.

Zgodnie z danymi Planetary Society, odkryliśmy ok. 60 proc. asteroid i komet, których okres orbitalny wynosi mniej niż 200 lat, o średnicy 1,5 km lub większych.

Co więc można zrobić? Rozwiązaniem jest budowa statku kosmicznego, który byłby zdolny do przechwycenia asteroidy. Na wypadek, gdyby kiedyś był faktycznie potrzebny. Nuth doradza NASA również budowę "prostego statku obserwacyjnego", który wysłany w kierunku asteroidy lub komety, uzyskałby dla nas więcej informacji o orbicie, kształcie i osi wirowania obiektu.

Reklama

Nuth przekonuje, że gdybyśmy wykryli zbliżające się zagrożenie z kosmosu, a mielibyśmy już gotowe rozwiązanie na jego neutralizację, moglibyśmy uruchomić je w ciągu roku. To wystarczający czas, by odwrócić bieg wydarzeń.

Cathy Plesko z Los Alamos National Laboratory przekazała, że istnieją dwa sposoby na zmianę trajektorii asteroidy zmierzającej w kierunku Ziemi - wyposażenie statku kosmicznego w głowicę atomową, albo zbudowanie "kinetycznego działa". Dzięki temu drugiemu urządzeniu, byłoby możliwe przechwycenie obiektu poruszającego się z dużą prędkością.

Kolizje ogromnych asteroid i komet z Ziemią - jak ta, która przyczyniła się do zakończenia panowania nieptasich dinozaurów - są niezwykle rzadkie. Możemy być jednak pewni, że prędzej czy później - być może gdy ludzi już nie będzie na Ziemi - dojdzie do kolizji tego typu obiektu z naszą planetą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | asteorida | uderzenie asteroidy | komety | NASA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy