Curiosity nie znalazł metanu. Czy to koniec marzeń o życiu na Marsie?

Z kolejnych analiz przeprowadzonych przez marsjański łazik Curiosity wynika, że atmosfera Czerwonej Planety praktycznie nie zawiera metanu. A obecność tego najprostszego nasyconego węglowodoru świadczy o zmianach, jakie zachodzą wewnątrz globu - w tym również o istnieniu żywych organizmów.

Aż 95 proc. ziemskiego metanu - głównego składnika gazu ziemnego - pochodzi z materii organicznej. Jest również wskaźnikiem poważnych zmian geologicznych. Występowanie tego gazu może zatem świadczyć o obecności życia lub jego pozostałościach - dlatego tak bardzo interesują się nim astrobiolodzy, a w tym naukowcy odpowiedzialni za misję Curiosity. Ale marsjański łazik odnalazł tylko śladowe ilości metanu.

Co ciekawe, w 2009 roku grupa badaczy pod kierownictwem Geronimo Villanueva zauważyła ogromne ilości metanu uwalniane do atmosfery Czerwonej Planety. Kolejne obserwacje nie pokazały już niczego. Astronomowie nie potrafili wyjaśnić skąd wziął się węglowodór i dlaczego tak szybko zniknął. Tym bardziej, że w rozrzedzonej postaci powinien utrzymywać się przez ponad 300 lat. - Nie wiemy, co to oznacza. Powinniśmy wciąż widzieć jego obecność - rozrzedzony, ale mimo to, wciąż powinien się tam znajdować -komentuje Villanueva.

Jeżeli kilka lat wcześniej spod powierzchni Marsa wydobyła się pokaźna ilość gazu, to istnieje bardzo duża szansa, że podobne zdarzenie będzie miało miejsce w przyszłości. Naukowcy mają nadzieję, że Curiosity szuka w niewłaściwym miejscu. A może marsjańskie mikroby nie produkują metanu?

Reklama

- Mars jest suchym i niegościnnym miejscem, więc nawet bardzo małe ilości metanu są istotne. Mogą być znakiem aktywności geologicznej, a może nawet życia. Gaz może nam dać wiele cennych wskazówek, ale nie powie wszystkiego, musimy szukać dalej - podsumowuje Villanueva.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mars | Życie na Marsie | Curiosity | Curiosity
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy