Medycyna przyszłości

Antybiotyki z krwi pand wielkich

Pandy wielkie jako zwierzęta obecne w logo organizacji WWF, stały się symbolem gatunków zagrożonych wyginięciem. Teraz, dzięki substancji odkrytej w ich krwi, mogą stać się ratunkiem dla wielu ludzi na całym świecie.

Naukowcy odkryli, że we krwi pand wielkich występuje katelicydyna-AM - związek sześciokrotnie silniejszy od stosowanych powszechnie antybiotyków. Substancja ta jest w stanie skutecznie zabijać bakterie i grzyby - nawet takie, z którymi nie są w stanie poradzić sobie stosowane leki.

Obecna w krwi pand katelicydyna-AM działa zabójczo szybko - wybicie całego szczepu bakterii Staphylococcus sciuri zajmuje jej mniej niż 60 minut, podczas gdy powszechnie stosowana klindamycyna potrzebuje na to co najmniej 6 godzin. Dzieje się tak dlatego, że katelicydyna-AM działa bezpośrednio na bakteryjne ściany i błony komórkowe.

Co bardzo ważne, bakterie nie uodparniają się od katelicydyny-AM, co jest piętą achillesową powszechnie stosowanych medykamentów.

Poważnym problemem może być pozyskiwanie antybiotyku z krwi pand wielkich. Obecnie na świecie żyje zaledwie 1600 sztuk tych zwierząt, które dodatkowo mają spore problemy z rozmnażaniem, ponieważ samice są płodne jedynie raz do roku. Z tego powodu pozyskiwanie katelicydyny-AM bezpośrednio z ich krwi jest wykluczone. Naukowcom z Uniwersytetu Rolniczego w Nankin udało się zsyntetyzować sztuczną katelicydynę-AM, której działanie jest zbliżone do naturalnego związku. Substancja ta jest już produkowana przez formę Rif Life Science Co. z Szanghaju.

W przyszłości peptyd może stać się substancją czynną licznych leków oraz składnikiem preparatów antyseptycznych do sterylizacji narzędzi lub pomieszczeń. Azjatyccy naukowcy są przekonani, że genom pandy wielkiej skrywa inne, potencjalnie lecznicze tajemnice, dlatego jeszcze bardziej powinniśmy starać się uchronić ten gatunek przed wyginięciem.
 

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy