Medycyna przyszłości

Epidemia amnezji. Naukowcy nie wiedzą, skąd się wzięła

W latach 2012-2016 w Massachusetts 14 pacjentów zachorowało na dziwną postać amnezji. Teraz odnotowano kolejnych 5 przypadków choroby nieznanego pochodzenia.

We wszystkich przypadkach odnotowano trudności poznawcze, w tym problemy z zachowaniem orientacji i uwagi, a także ostry zespół amnezyjny. Jeden z chorych - Max Meehan - trafił do szpitala zdezorientowany i nieświadomy swojej sytuacji. Nie był w stanie odtworzyć swoich ostatnich wspomnień.

- Ciągle odtwarzaliśmy Maksowi ten sam film na YouTube. Za każdym razem śmiał się w taki sposób, jakby oglądał go po raz pierwszy - powiedziała matka Maksa.

Badanie przy użyciu magnetycznego rezonansu jądrowego (MRI) pokazało dwa jasne punkty w hipokampie, czyli obszarze mózgu odpowiedzialnym za tworzenie nowych wspomnień.

Ponieważ w szpitalach Massachusetts pojawiło się więcej podobnych przypadków - u każdej występowały problemy z pamięcią trwające ponad miesiąc - naukowcy postanowili zbadać, co je łączy. Okazało się, że wszyscy pacjenci mieli uszkodzony hipokamp, ale to nie wszystko. U 12 pacjentów wykryto także ślady opioidów w układzie krwionośnym. Przyczyny dziwnej choroby pozostawały jednak nieznane.

Teraz odnotowano 5 kolejnych przypadków. Cztery osoby w wieku 28-37 lat miały za sobą historię z zażywaniem heroiny. U wszystkich pacjentów wykryto ponadto fentanyl, uważany za najniebezpieczniejszy narkotyk świata.

Naukowcy nie mają pewności, ale prawdopodobnie to wzrost ilości fentanylu w organizmie powoduje zaburzenia pamięci. Wcześniejsze badania przeprowadzone na szczurach wykazały, że fentanyl uszkadza neurony w hipokampie.

Najnowszy przypadek dziwnej amnezji odnotowany w styczniu tego roku potwierdza teorię naukowców. W organizmie 30-letniego mężczyzny, u którego wystąpiły te same objawy, wykryto ślady fentanylu. 

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Neurologia | amnezja | wspomnienia | Mózg | hipokamp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy