Medycyna przyszłości

Przeszczepiono pierwszą protezę ręki, która "czuje"

Dennis Sørensen stracił lewą rękę 10 lat temu po niefortunnym wybuchu petardy. Teraz został pierwszym na świecie pacjentem, który otrzymał bioniczną rękę, która czuje.

Bioniczna ręka została skonstruowana przez międzynarodowy zespół naukowców pod kierownictwem Silvestro Micery. Jej najbardziej innowacyjnym elementem jest nie mechaniczna, a elektroniczna, programowalna część bionicznej dłoni. Używając specjalnych algorytmów, sygnały elektryczne są przetwarzane w impulsy zrozumiałe dla układu nerwowego człowieka. Impuls jest przesyłany przez cztery elektrody wszczepione w ocalałe nerwy ramienia 36-letniego Duńczyka.

- Jest to pierwszy przypadek w neuroprotetyce, że udało się przywrócić czucie w kończynie, dzięki czemu pacjent może ją kontrolować w czasie rzeczywistym - powiedział Silvestro Micera.

Operacja wszczepienia elektrod w nerwy Sørensena odbyła się w Rzymie, a po 19 dniach wstępnych testów, elektrody połączono z bioniczną ręką. Później przyszedł czas na zaskoczenie i "medyczny cud".

Podczas testów, Duńczyk siedział z zasłoniętymi oczami i uszami i miał rozpoznawać przedmioty, które podawali mu naukowcy. Bazując tylko na zmyśle dotyku z "nowej" ręki był w stanie określić jak mocno trzyma dany przedmiot oraz jakiego jest kształtu i konsystencji.

- To niesamowite. Znów mogłem w swojej ręce odczuwać coś, czego nie byłem w stanie doświadczyć przez ostanie 9 lat. Naprawdę czułem czy coś było miękkie, czy twarde oraz jaki był tego kształt - powiedział zdumiony Sørensen.

Naukowcy studzą jednak hurraoptymizm. Zanim "czująca" sztuczna ręka pojawi się na rynku, minie sporo czasu. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, po miesiącu lekarze usunęli elektrody z ramienia Duńczyka. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by móc używać ich przez długie lata.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sztuczna ręka | proteza | protetyka | Neurologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama