Niewyjaśnione

Imperium Egiptu upadło przez erupcję wulkanu?

Po Aleksandrze Wielkim, który zginął w 323 r.p.n.e., Egiptem władał Ptolemeusz I. Jego dynasta trwała aż do legendarnego samobójstwa Kleopatry VII i zakończyła się wraz z najazdem Rzymian w 30 r.p.n.e. Najnowsze badania sugerują, że w upadku starożytnego Egiptu mogła pomóc erupcja wulkanu.

Powszechnie wiadomo, że dobrobyt Egiptu był bezpośrednio związany z urodzajem Nilu. Rzeka zasilana przede wszystkim monsunowymi opadami deszczu terenów obecnej Etiopii, pozwoliła na rozwój rolnictwa. Najnowsze badania wskazują, że gdy Nil nie wylewał, usychały rośliny, a ludzie umierali. Powodowało to szeroko rozpowszechnione niepokoje o nadchodzącym upadku imperium.

Dane klimatyczne wskazują, że popiół wulkaniczny wpływa na opady deszczu, ponieważ modyfikuje powietrze i tworzy chmury. Badając rdzenie lodowe z Grenlandii i Antarktydy, w których znaleziono związki siarki, wywnioskowano, że w czasach upadku imperium Egiptu na świecie doszło do kilku poważnych erupcji wulkanicznych. Naukowcy nie zidentyfikowali jeszcze wulkanów, o których mowa.

- Nie ma prostej metody, by dotrzeć do źródeł tych ostatnich erupcji. Często jest to kombinacja metod z wielu dyscyplin - powiedział Michael Sigl, chemik analityczny z PSI, współautor badań.

Reklama

Korzystając z najnowocześniejszych programów do modelowania klimatu, naukowcy dowiedli, że deszczowe pasy osłabły w okresie schyłku imperium Egiptu. To by wyjaśniało, dlaczego wojska Ptolemeusza nie wygrały kilku wojen terytorialnych. Badania wskazują na bezpośredni związek wulkanizmu, zmian klimatycznych i upadku imperium Egiptu. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wulkany | Egipt | Faraon | zmiany klimatyczne | Nil
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy