Niewyjaśnione

Zbiór dokumentów o UFO trafia na kanadyjski uniwersytet

Prywatny entuzjasta UFO przekazał swój zbiór 30 000 dokumentów Uniwersytetowi Manitoba w Kanadzie.

Niebo północnej Kanady było w ostatnich latach miejscem wielu tajemniczych zjawisk, wśród których nie brakowało rzekomych obserwacji UFO. Teraz poszukiwacze prawdy na Uniwersytecie Manitoba w Winnipeg mogą mieć przed sobą pracowitą zimę. Wszystko z powodu ponad 30 000 dokumentów związanych z UFO przekazanych do archiwów placówki.

Pochodzą one od Chrisa Rutkowskiego, pisarza naukowego i słynnego kanadyjskiego ufologa. Kolekcja Rutkowskiego zawiera ponad 20 000 raportów o UFO zebranych w ciągu ostatnich 30 lat, a także ponad 10 000 dokumentów pochodzących od rządu Kanady. Wiele z nich dotyczy incydentu w pobliżu Falcon Lake, który jest uważany za najlepiej udokumentowane spotkanie w UFO w Kanadzie.

- To nawet ważniejszy incydent od Roswell, ponieważ Stany Zjednoczone wciąż nie przyznają się do tego, że coś faktycznie rozbiło się w Nowym Meksyku - powiedział Rutkowski.

Do incydentu doszło 20 maja 1967 r., kiedy to geolog-amator Stefan Michalak poszukiwał kwarcu w pobliżu jeziora Falcon Lake w Manitobie, kanadyjskiej prowincji, która sąsiaduje z Dakotą Północną. Michalak był zaskoczony stadem wystraszonych gęsi, które przeleciały nad jego głową. Uciekały one od dwóch świecących obiektów w kształcie cygara. Jeden obiekt odleciał, a drugi wylądował na pobliskich wzgórzach.

Reklama

Michalak poświęcił chwilę na naszkicowanie tajemniczego obiektu (dołączono je do dokumentacji), zanim w końcu do niego podszedł. Okoliczne powietrze było ciepłe i pachniało siarką, a statek szumiał i syczał. Spodek był gorący w dotyku - do tego stopnia, że spalił fragmenty rękawiczek mężczyzny. Michalak miał wrażenie, jakby z wnętrza spodka dobiegały jakieś odgłosy. Gdy mężczyzna tam zajrzał, dostrzegł panel migających świateł. Nagle drzwi się zamknęły, statek się obrócił, a otwory w kadłubie wypuściły na Michalaka strumienie gorącego gazu.

Koszula i kapelusz Michalaka stanęły w ogniu. Doszło do poparzeń pierwszego stopnia brzucha. Mężczyzna był leczony w szpitalu w Winnipeg, gdzie cierpiał na bóle głowy i biegunkę. Michalak zrelacjonował incydent zarówno władzom amerykańskim jak i kanadyjskim. Specjaliści ocenili, że mężczyzna był zdrowy na umyśle i nie miał halucynacji.

Po latach odzyskano fragment metalu pochodzący z miejsca lądowania w Falcon Lake. Testy wykazały, że jest on mocno napromieniowany. Do dzisiaj, ani władze kanadyjskie, ani amerykańskie, nie są w stanie wyjaśnić tego zdarzenia.

Wszystkie dokumenty Rutkowskiego dotyczące incydentu w Falcon Lake będą wkrótce dostępne w archiwum Uniwersytetu Manitoby.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: UFO | latający spodek | kosmici
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy