Świat po pandemii

Przygotowanie do kolejnej pandemii. Naukowcy tropią następnego wirusa-zabójcę

COVID-19 nie był pierwszą pandemią i z pewnością nie będzie ostatnią. Jedną z konsekwencji niszczenia środowiska naturalnego jest to, że nieznane wcześniej choroby coraz częściej przeskakują na człowieka. Zaczynamy się na nie przygotowywać. Tylko czy zdążymy?

COVID-19 nie był pierwszą pandemią i z pewnością nie będzie ostatnią. Jedną z konsekwencji niszczenia środowiska naturalnego jest to, że nieznane wcześniej choroby coraz częściej przeskakują na człowieka. Zaczynamy się na nie przygotowywać. Tylko czy zdążymy?
Pandemia COVID jeszcze się nie skończyła /Marcin Nowak/REPORTER /East News

Zacznijmy od prostego faktu. Pandemia covid jeszcze się nie skończyła. Jest od końca całkiem daleka. Prawdopodobieństwo, że pojawi się kolejny wariant, być może bardziej zabójczy, bardziej zaraźliwy, rośnie wraz z każdym kolejnym zarażonym. A wariant Omikron zarażonych zafundował nam rekordowo wielu.

Ale naukowcy już myślą o tym, jak przygotować się do kolejnej zarazy. Bo jest całkowicie możliwe, że następna pandemia będzie jeszcze gorsza.

“To nie będzie ostatni raz, kiedy wirus zaraża naszemu życiu i naszym źródłom utrzymania" mówiła w grudniu prof. Sarah Gilbert, jedna ze współautorek “oksfordzkiej" szczepionki na SARS-CoV-2 podczas uroczystego wykładu. “Prawda jest taka, że następny wirus może być gorszy. Może być bardziej zaraźliwy, bardziej śmiercionośny bądź może być jednym i drugim. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której przeszliśmy przez to wszystko, a następnie stwierdzimy, że straty gospodarcze, które ponieśliśmy oznaczają, że świat nie ma środków na przygotowania do pandemii".

Reklama

Głos Gilbert nie jest wyjątkowy. Naukowcy przed ryzykiem katastrofalnej pandemii ostrzegali od lat, jeśli nie od dziesięcioleci. Wcześniejsze epidemie SARS, MERS, Ziki, Eboli, choć nie osiągnęły statusu globalnej pandemii, powinny były być dzwonkami alarmowymi, które postawią nas na nogi i sprawią, że bacznie będziemy wypatrywać zagrożeń i przygotowywać się na najgorsze. Jak pokazuje obecna pandemia - nie były.

Tym razem skala zniszczeń, wywołanych przez chorobę, była tak wielka, że nareszcie coś zaczyna się zmieniać. Przygotowania do obrony przed następną pandemią powoli ruszają z miejsca.

Rozpoznanie

Nie da się prowadzić wojny na ślepo. Bez rozpoznania, bez próby znalezienia zagrożeń, zanim te rozwiną się w pełni, nie ma szans na to, że powstrzymamy kolejną pandemię, zanim ta osiągnie globalną skalę. A zagrożeń stale przybywa.

75 proc. wszystkich nowych chorób atakujących ludzi pochodzi od zwierząt. To nie wina nietoperzy, łuskowców czy dzikich ptaków, które były pierwotnymi ich nosicielami: to wyłącznie wina nas samych. Pojawianie się nowych chorób najczęściej jest bezpośrednim skutkiem zmian w środowisku dokonywanych przez człowieka, a rozwój zasięgu chorób już istniejących często wynika z tego, że zmiany klimatyczne tworzą dla nich dogodne warunki do rozwoju w obszarach dotąd dla nich niedostępnych.

Szczególnym zagrożeniem jest wycinka lasów i stopniowe wkraczanie wsi, miast, fabryk i innej infrastruktury na obszary do niedawna niemal zupełnie dzikie. Opublikowane w sierpniu 2020 r. w Nature badaniu, zespół badaczy z University College London pokazał na podstawie analizy aż 6800 ekosystemów z 6 kontynentów, że wraz z niszczeniem lasów, rośnie populacja zwierząt roznoszących potencjalnie niebezpieczne dla człowieka choroby, takich jak nietoperze, gryzonie i niektóre naczelne.

"Ostrzegaliśmy o tym od dziesięcioleci" mówi autorka badania Kate Jones z UCL. "Nikt nie zwracał na nas uwagi".

Aby zapobiec nowym pandemiom, naukowcy muszą zidentyfikować konkretne miejsca, w których wirusy najprawdopodobniej przeskoczą ze zwierząt na ludzi. To z kolei wymaga zrozumienia, w jaki sposób ludzkie zachowania - od wylesiania, przez przemysłową hodowlę zwierząt po wojny wpływają na powstawanie i zwiększanie ryzyka.

Wirusolodzy mają dwa bardzo trudne zadania. Po pierwsze, muszą stale wypatrywać chorób zupełnie jeszcze nieznanych. “Choroba X" może pojawić się w zasadzie w każdym miejscu i w każdym czasie, ale szczególnie bacznie naukowcy przyglądają się właśnie obszarom, gdzie świat naturalny znika wyjątkowo szybko. To właśnie tam może dojść do pierwszego kontaktu nieznanych dotąd wirusów z ludźmi czy naszymi zwierzętami hodowlanymi.

Ale drugim obszarem badań są choroby, o których istnieniu już wiemy, ale które mają tak wielki, niezrealizowany jeszcze potencjał pandemiczny, lub tak szybko się zmieniają, że zagrożenie może nadejść z ich strony w każdym momencie. Oto najważniejsze z nich.

Podejrzani

Nipah - to roznoszony przez nietoperze wirus, który znajduje się na liście 10 priorytetowych chorób Światowej Organizacji Zdrowia i który, według WHO, ma wysoki potencjał pandemiczny. Nie ma na niego szczepionek, a umiera od 50 do 75 proc. zarażonych. Występuje w Azji Południowo-Wschodniej i Australii, ale pokrewne z nim wirusy znane są z całej Azji i Afryki.

Zika i inne choroby roznoszone przez komary. Każdego roku zabijają już prawie milion ludzi i zarażają 700 milionów. A ich zasięg stale rośnie dzięki zmianom klimatycznym, umożliwiającym przenoszącym je owadom przesuwanie się dalej na północ, do części Europy, Azji i Ameryki Północnej które dotąd były dla nich zbyt zimne.

MERS to krewniak wywołującego COVID-19 koronawirusa, ale o wiele bardziej od niego śmiercionośny. Jego głównymi nosicielami są wielbłądy, a rosnące przeludnienie w Afryce i na Bliskim wschodzie sprawia, że ryzyko przeskoczenia choroby na człowieka, i w najgorszym przypadku jej transmisji między ludźmi jest coraz wyższe.

Grypa stale jest w czołówce najniebezpieczniejszych potencjalnie wirusów. Naukowców szczególnie martwią jej warianty, które na dziś infekują głównie świnie lub drób. Większość ludzi zarażonych tymi wariantami zaraziła się właśnie od zwierząt gospodarskich. Przypadki przenoszenia się tych wariantów grypy między ludźmi są na razie ekstremalnie rzadkie, ale wirus ma w zwyczaju szybko mutować. Ptasia i świńska grypa mają śmiertelność sięgającą kilkudziesięciu procent.

Przygotowanie

Nadal jednak brakuje pieniędzy na to, by sfinansować badania na szeroką skalę i na to, by przygotować świat na kolejną pandemię. COVID-19 pokazał, jak dramatyczne różnice w przygotowaniu do pandemii mogą występować nawet między sąsiadującymi ze sobą państwami i jak słabo przygotowane są nawet kraje wysoko rozwinięte: jednym z najbardziej poszkodowanych przez Ccovid krajów było USA.

Problemem jest zbyt słabo obsadzona służba zdrowia, słabe przepisy sanitarne i, co dobitnie udowodniły ruchy antyszczepionkowe, braki w społecznej edukacji zdrowotnej połączone z kompletnym nieprzygotowaniem państw i organizacji międzynarodowych do prowadzenia kompetentnych akcji informacyjnych i edukacyjnych. Naprawa wielu z tych błędów będzie czasochłonna i kosztowna, ale jest konieczna.

Globalne plany wzmocnienia naszej obrony przed kolejną pandemią opracowuje już WHO. Ale i ono narzeka na dramatyczne niedofinansowanie. Organizacja proponuje stworzenie Globalnego Funduszu Zagrożeń Zdrowotnych, który pozwoliłby zebrać 10 mld dol. rocznie. Proponuje też zmienić statuty Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego tak, by one również mogły współfinansować walkę z pandemiami.

Kiedy nadejdzie?

Nie wiadomo jednak, czy zdążymy się przygotować na czas. Badanie opublikowane w sierpniu 2021 r. przez naukowców z uniwersytetu Duke pokazuje, że nawet ekstremalnie wielkie pandemie, jak COVID-19 czy hiszpanka, zdarzają się częściej, niż dotąd sądziliśmy.

Praca opublikowana w Proceedings of the National Academy of Sciences przeanalizowała historyczne epidemie, aby oszacować intensywność i prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Okazało się, że możliwość wystąpienia pandemii tak wielkiej jak obecna wynosi w każdym roku około 2 proc, czyli osoba urodzona w 2000 r. miała 38 proc. “szans" na to, że jej doświadczy.

Ale to prawdopodobieństwo rośnie. W oparciu o rosnące tempo, w jakim nowe patogeny, takie jak SARS-CoV-2, pojawiały się w populacjach ludzkich w ciągu ostatnich 50 lat, badacze oceniają, że prawdopodobieństwo wybuchu nowych pandemii prawdopodobnie wzrośnie trzykrotnie w ciągu najbliższych kilku dekad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koronawirus | COVID-19
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy