Turystyka inna niż wszystkie

"Szukanie dziury w całym", czyli ekstremalne zwiedzanie jaskiń

W wakacje chętnie odpoczywamy nie tylko od pracy, ale także od hałasu miejskiej dżungli, uciekając w miejsca atrakcyjne przyrodniczo. A gdzie najlepiej pozbawić się zasięgu w smartfonie i odciąć się od wszelkich hałasów? Oczywiście w jaskini. Choć większość turystów wybierze te ogólnodostępne, możliwe do zwiedzania z przewodnikiem, jest grupa ludzi, których te najczęściej wybierane miejsca nie zachwycają, a zabawa zaczyna się tam, gdzie trzeba przecisnąć się przez wąską szczelinę.

W wakacje chętnie odpoczywamy nie tylko od pracy, ale także od hałasu miejskiej dżungli, uciekając w miejsca atrakcyjne przyrodniczo. A gdzie najlepiej pozbawić się zasięgu w smartfonie i odciąć się od wszelkich hałasów? Oczywiście w jaskini. Choć większość turystów wybierze te ogólnodostępne, możliwe do zwiedzania z przewodnikiem, jest grupa ludzi, których te najczęściej wybierane miejsca nie zachwycają, a zabawa zaczyna się tam, gdzie trzeba przecisnąć się przez wąską szczelinę.
Żeby zostać grotołazem, to nie jest taka łatwa sprawa /123RF/PICSEL

Wejście do jaskini to początek niezwykłej przygody i prawdopodobnie ostatnie miejsce, do którego docierają promienie słoneczne. Dalej jest coraz ciemniej aż w końcu jedynym źródłem światła są latarki grotołazów. Tu nie docierają już odgłosy ze świata zewnętrznego. Grupa eksplorerów może liczyć wyłącznie na wzajemną pomoc. Rozpoczyna się ciąg korytarzy, kominów, studni. Liczy się nie tylko chęć odkrywania nowego, ale także sprawność fizyczna, znajomość technik alpinistycznych, a niejednokrotnie specjalistyczna wiedza. Speleolodzy, odkrywając nową jaskinię lub fragmenty jaskini, sporządzają jej dokumentację. 

Reklama

Eksploracja jest też uzależniona od budowy fizycznej odkrywców. Korytarze nie zawsze są przestronne i piękne, często trzeba przeciskać się przez tzw. zaciski, czyli ciasne przełazy. Czasem jest tak ciasno, że konieczne jest zdjęcie sprzętu, a w ekstremalnych przypadkach aby ograniczyć objętość klatki piersiowej trzeba się czołgać na wydechu. No właśnie, sprzęt. Bez tego nie ma mowy o wejściu do jaskini. Zaczynając od pianki chroniącej przez hipotermią, po dziesiątki karabinków, setki metrów lin. To dodatkowe kilogramy, które trzeba dźwigać od samego początku.

Tylko dla odważnych

Eksplorowanie jaskiń często wymaga chłodnego podejścia do sytuacji. Nie tylko ze względu na panujące tu temperatury, dochodzące zaledwie do kilku stopni C powyżej zera, ale przede wszystkim ze względu na przeciwności, z jakimi trzeba się zmierzyć. To nie jest półgodzinna wycieczka, a często dziesięcio- czy dwudziestogodzinna wyprawa. Stres, zmęczenie, którego człowiek doświadcza pozwala na poznanie swoje możliwości. Przeciskanie się przez wąskie szczeliny zdecydowanie dyskwalifikuje osoby mające klaustrofobię a utknięcie w zacisku wymaga stalowych nerwów i doświadczonej ekipy. Pod ziemią nie ma zasięgu, nie ma możliwości, aby szybko wezwać pomoc. Jeśli coś się stanie, najpierw trzeba wyjść na powierzchnię, złapać zasięg i dopiero wezwać ratowników.

Jednymi ze śmiałków, którzy odkrywają niedostępne dla zwykłego turysty jaskinie a także filmują swoje eksploracje jest dwójka amerykanów: Calvin i jego siostrzeniec Jacob odkrywający niedostępne przestrzenie z innymi grotołazami. Ich wyczyny można podziwiać na YouTube oraz w mediach jako Caveman Hikes i trzeba przyznać, że robią wrażenie. Na jednym z filmów widać przeciskającego się młodszego Jacoba, gdyż zacisk jest niedostępny dla dorosłego. Nastolatek dociera do komory jaskini, by po chwili wrócić z powrotem i z pomocą wujka wydostać się. W innym filmie widać, jak 46-latek pomaga większemu koledze, który utknął w szczelinie, a po odłupaniu fragmentu skały podejmują kolejną próbę przeciśnięcia się.

Wiele osób może zastanawiać się po co tak ryzykować, idąc w nieznane. Przecież jest tyle pięknych jaskiń dostępnych dla turystów. Prawdopodobnie odpowiedzi jest tyle, ile grotołazów. Niektórzy przyznają, że podczas pierwszego przejścia przez zaciski byli przerażeni, a obecnie towarzyszy temu  podekscytowanie i zachwyt. Niepewność tego, co będzie za rogiem jest uzależniająca. Jak tam będzie? Mokro czy sucho, pięknie, a może całkiem zwyczajnie. Liczy się odkrywanie. Inni traktują to jako sport, w którym mogą osiągać określone wyniki.

Bywa, że podczas wyprawy jedną z przeszkód będzie syfon wypełniony wodą. Czasem stale, czasem okresowo. Koniec wyprawy? Nie ma mowy. Ubrania na bok, wdech i pod wodę. A nuż za kilkanaście metrów czeka zapierająca dech w piersiach komora jaskini? Podobne trudności napotykają nurkowie eksplorujący niedostępne miejsca pod wodą.  Bywa, że i tam trzeba wziąć głęboki wdech, osobno przecisnąć siebie a osobno ekwipunek.

Ciekawą odmianą tej formy turystyki, jest zwiedzanie jaskiń lodowych, gdzie dodatkowym utrudnieniem są promienie słoneczne rozpuszczające lód na górze. Ogromne ilości wody potrafią w szybkim tempie zalać fragmenty jaskini. Lepiej nie być wtedy w środku.

Jak zostać grotołazem?

Tu warto rozróżnić dwa pojęcia. Często chodzenie po jaskiniach nazywa się speleologią. Kluby jaskiniowe podkreślają jednak, że speleologia to nauka, a speleolog wcale nie musi wchodzić pod ziemię, aby zajmować się opisem naukowym jaskiń. Z kolei osoba, która zwiedza niedostępną dla zwykłego turysty jaskinię, wcale nie musi posiadać specjalistycznej wiedzy geologicznej, a może traktować to np. jako sport. Wtedy jest grotołazem. Tak, czy inaczej, jest to elitarna i nieliczna grupa. Jeśli ktoś chce spróbować swoich sił w eksploracji jaskiń, powinien zgłosić się do jednego z niespełna 30 klubów jaskiniowych, które organizują podstawowe kursy technik jaskiniowych (tzw. kurs jaskiniowy). Oczywiście są to kursy odpłatne, które trwają zazwyczaj około roku. W tym czasie kursant zdobywa podstawową wiedzę na temat poruszania się po górach, speleologii (nauki o jaskiniach), pierwszej pomocy i autoratownictwa. Pod okiem doświadczonego instruktora uczy się też podstaw taternictwa jaskiniowego.

Najgłębszymi jaskiniami na świecie są Jaskinia Wieriowkina i Krubera położone na terenie Gruzji, a dokładnie na terytorium Abchazji. Obie jaskinie mają ponad  2 km głębokości i ponad 7 km długości. Najdłuższą jaskinią świata jest Jaskinia Mamucia w Stanach Zjednoczonych, gdzie na chętnych czeka ponad 650 km korytarzy. 

Choć w Polsce jest ponad 3000 jaskiń, to większość z nich ma do kilkunastu metrów długości, w tym 700 w Tatrach Zachodnich, gdzie są te najgłębsze i najdłuższe. Jaskiń, o długości powyżej 100 m, jest  w Polsce 120. Najdłuższą z nich jest Jaskinia Wielka Śnieżna, której poznana  łączna długość to 23 758 metrów. Poza Tatrami, jaskinie znajdziemy między innymi na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, w Sudetach oraz Górach Świętokrzyskich.

Grotołażenie, czy speleologia mogą być niezwykła pasją na cały życie, ale najważniejsze to kierować się zasadami bezpiecznego poruszania się po jaskiniach. Ich lekceważenie może spowodować zagrożenie zdrowia lub życia. 

Karol Kubak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jaskinie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy