Wirtualna rzeczywistość

Valve Index – pierwsze pozytywne recenzje

W internecie pojawiły się pierwsze testy najnowszych gogli VR od Valve. Wśród większości pozytywnych opinii wyróżnia się spora wada.

Debiutujące w marcu, nowoczesne gogle do rzeczywistości wirtualnej były dla wielu osób jednym z najbardziej wyczekiwanych "gadżetów" tego roku. Wyposażone w dwa ekrany LCD o rozdzielczości 1440 x 1600, miały cechować się o wiele większą jakością i ostrością obrazu od konkurencji. Zwiększone pole widzenia do 130º oraz obsługiwana częstotliwość odświeżania wynosząca nawet 140Hz, wraz z oferowanym wsparciem platformy Steam mogły przynieść sukces sprzedażowy wśród coraz liczniejszego grona fanów tego typu rozwiązania.

Teraz gdy w internecie pojawiły się pierwsze testy, można śmiało podsumować, że gogle Valve Index faktycznie są warte swoich hucznych zapowiedzi... gdyby nie jedna istotna wada.

Reklama

Zacznijmy jednak od zalet. Wśród recenzji królują przede wszystkim pozytywne opinie dotyczące jakości obrazu. Branżowe portale zachwalają wysoką rozdzielczość dwuelementowych soczewek oraz obsługę wysokich częstotliwości odświeżania. Ma to skutkować naprawdę dobrymi efektami wizualnymi, najlepszymi z dostępnych obecnie wśród tego typu sprzętu.

Równie udanie prezentuje się system montażu gogli, ich waga oraz materiały z których zostały wykonane. Recenzenci podkreślają wygodę podczas korzystania z urządzenia, a także wysokiej jakości, immersyjny, przestrzenny dźwięk wydobywający się z zintegrowanych głośników o specjalnej budowie plastra miodu.

Nie zawodzą również głośno reklamowane kontrolery. Te podobno zostały zaprojektowane naprawdę nieźle i poza wygodnym i pewnym chwytem umożliwiają pełną gamę interakcji. Począwszy od wykrywania każdego palca z osobna, poprzez dowolny ruch nadgarstka oraz nacisk dłoni. Idealne śledzenie palców to zresztą najczęściej wymieniana zaleta kontrolerów Index - niestety jak można wyczytać - wciąż większość produkcji nie obsługuje tej funkcji.

Wszystkie te pozytywy zostają jednak przyćmione przez bardzo istotną i niemal wszędzie poruszaną wadę. Cenę. Valve Index każe sobie słono płacić za wszystkie pozytywne aspekty swoich gogli - 999 dolarów za pełen zestaw przy o wiele mniejszych cenach konkurencji zmusza do zastanowienia nad sensem takiego wydatku.

Zwłaszcza, że to nie jedyna wada urządzenia. Wśród negatywnych opinii pojawiają się także te dotyczące konfiguracji - jest nieintuicyjna i sprawia losowe problemy, a także wciąż szwankującego interfejsu oraz błędnych aktualizacji. Frustrujące mają okazywać się również dodatkowe nadajniki śledzenia obrazu, które w dobie Oculusa Rift S lub niedawno ogłoszonego zestawu HTC Vive Cosmos zdają się być technologią przestarzałą i nie na miejscu (ze względu na cenę).

Pocieszeniem może być jednak fakt, że gogle Valve Index nie wymagają przesadnie mocarnego sprzętu do działania. Wśród tekstów pojawiają się informacje jakoby urządzenie pozwalało na komfortową grę nawet na kartach poziomu GeForce GTX 980.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: VR | gogle wirtualnej rzeczywistości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy