Zwijany OLED TV od LG w końcu trafia do sprzedaży, ale cena zwala z nóg

Koreański koncern pochwalił się swoim innowacyjnym projektem już podczas targów CES w 2018 roku, ale dopiero teraz urządzenie jest gotowe do sprzedaży konsumentom, o ile oczywiście znajdą się zamożni chętni.

65-calowy LG SIGNATURE OLED R, bo o nim właśnie mowa, to pierwszy na świecie telewizor OLED z rolowanym ekranem, który ma szansę ustanowić nowy standard, a wszystko za sprawą możliwości swobodnej aranżacji salonu i regulacji proporcji ekranu. Już podczas targów CES producent promował go za pomocą czterech liter R, tj. rewolucja, redefiniowanie, rolowanie i rozwijanie, co z marketingowego punktu widzenia było świetnym posunięciem, ale prawda jest taka, że choć telewizorowi nie można odmówić wyjątkowości, to dopiero cena i użytkownicy zdecydują o jego potencjalnym sukcesie. No właśnie, tych ostatnich zainteresowanych można znaleźć z łatwością, ale ujawniona dziś cena z pewnością ostudzi zapał większości z nich, bo wynosi ponad… 340 tysięcy złotych! 

Reklama

Należy jednak pamiętać, że mówimy o produkcie klasy premium, który ma do zaoferowania dużo więcej niż tylko innowacyjną formę. Po pierwsze, do jego wykonania użyto materiałów najwyższej jakości, jak obudowa ze szczotkowanego aluminium czy maskownica głośników z wysokogatunkowej tkaniny wyprodukowana przez duńską firmę Kvadrat. Poza tym, telewizor oferuje rozdzielczość 8K i odświeżanie na poziomie 120 Hz, wyposażony jest w procesor wideo α (Alpha) 9 drugiej generacji, jego wyświetlacz zapewnia imponującą jasność 800 nitów i wsparcie dla 120 kl./s (HDMI 2.1), a do tego mamy jeszcze 4.2-kanałowe głośniki z Dolby Atmos oferujące moc na poziomie 100 W, z których można korzystać nawet wtedy, gdy całkowicie zwiniemy telewizor.

Wracając jednak do tego, co najciekawsze, czyli formy - LG SIGNATURE OLED R może pracować w trzech trybach, tj. Full View z całkowicie rozwiniętym ekranem, Line View z częściowo rozwiniętym ekranem oraz Zero View ze zwiniętym ekranem. Pierwszy jest oczywisty, drugi umożliwia częściowe rozwinięcie ekranu i wykonywanie czynności, które nie wymagają całej powierzchni wyświetlacza (dostępne są tu różne funkcje, jak zegar, ramka ze zdjęciami, budowanie nastroju, odtwarzacz muzyczny czy panel sterowania Home Dashboard), a w trzecim cały 65-calowy ekran telewizora jest całkowicie zwinięty i ukryty w podstawie urządzenia. LG zadbało również o wsparcie dla inteligentnych asystentów, jak Amazon Alexa, Apple AirPlay 2 czy Asystent Google, więc użytkownicy mogą sterować TV za pomocą głosu. Czy to wszystko wystarczy, żeby usprawiedliwić cenę na poziomie dobrego auta albo małego mieszkania? LG nigdy nie ukrywało, że to produkt skierowany do osób, które cenią nowinki i nie mają ograniczeń budżetowych (może Jeff Bezos lub Mark Zuckerberg?), więc nie nam to oceniać. 

Źródło: GeekWeek.pl/LG / Fot. LG

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy