Królowa tatuażu

Kiedy 33-letnia dziś Roxane uczyła się w katolickiej szkole w Londynie, ani jej wychowawcy, ani rodzice nie przypuszczali, że wybierze tak nietypowy zawód. Roxane jest tatuażystką. Jedną z najlepszych w Amsterdamie, a jej salon tatuażu jest największy w tym mieście.

- Tatuaż fascynował mnie odkąd pamiętam - opowiada. - Chociaż wychowałam się w tradycyjnej rodzinie, chodziłam do szkoły katolickiej zawsze intrygowali mnie ludzie, którzy mieli na ciele tatuaże. Kiedy miałam 12-13 lat zainteresowałam się hard rockiem i zaprzyjaźniłam z punkami i skinami. Oni wszyscy mieli tatuaże. Ja wtedy mogłam tylko o tym marzyć, bo rodzice zabraniali. Kiedyś byli mną i tym, co robię bardzo rozczarowani. Dziś, kiedy jestem dorosła zaakceptowali mnie i moją pracę i teraz przyjaźnimy się.

Na pierwszy tatuaż Roxane pozwoliła sobie jako 15-latka. Dziś wspomina, że był koszmarny. - Robiłam ten tatuaż u artysty, ale kiedy zobaczyłam go na swoim ciele, to było straszne. Pomyślałam, że sama umiałabym przenieść rysunek na ciało sto razy lepiej. Do tatuażu - jak do wszystkiego - trzeba mieć talent. Kiedy ktoś przynosi ci piękny rysunek i prosi, żeby go przenieść na ciało, musisz to zrobić dobrze, bo tatuaż trudno usunąć. Tak się zaczęła moja przygoda.

Reklama

Stary tatuaż Roxane już dawno przykryła innym rysunkiem. Szesnaście lat temu zajęła się tatuażem profesjonalnie. Uczyła się tej sztuki w Szkocji, w Londynie, w Ameryce. Podglądała mistrzów na całym świecie. Także na wyspach Pacyfiku, gdzie tatuuje się używając najprostszych narzędzi, drewnianych młoteczków. W końcu trafiła do Amsterdamu, polubiła to miasto. Twierdzi, że to dobre miejsce do mieszkania.

Pięć lat temu otworzyła tu swój salon. Jego wnętrze przypomina laboratorium. - Moją najtrudniejszą pracą do tej pory było wytatuowanie kobiecie dużych skrzydeł na plecach - wspomina. - To była moja pierwsza wielka praca. Tatuowałam je przez 3 dni. Klientka przeżyła 27 godzin bólu. Ogromnego bólu, bez żadnych narkotyków, bez środków znieczulających. Miała w sobie dużą siłę.

Trzeba pamiętać o tym, że kiedy ktoś decyduje się na pierwszy tatuaż i od razu na dużą formę, musi być dzielny, bo to duży ból. Zwykle takie rzeczy robi się nawet pół roku, raz na tydzień, a tu trzy dni. Tak... To wciąż pamiętam. A moje tatuaże? Zawsze najnowszy jest tym najbardziej ulubionym.

Roxane, pytana o motywy, dla jakich ludzie tatuują się, mówi: - Z najróżniejszych powodów. Najłatwiej powiedzieć, że chcą mieć na ciele coś ładnego; różyczkę, delfinka, serduszko. W moim salonie nie robimy "delfinków". Do nas przychodzą prawdziwi fani, lubiący duże rysunki. Tacy ludzie, którzy poprzez tatuaż chcą wyrazić swoją osobowość i swoją inność. To droga zabawa, tym bardziej, że akurat w tym salonie tatuuje się tylko duże formy. Pokrycie ręki od dłoni do przedramienia kosztuje około 1500 euro. Znacznie tańszy jest piercing, czyli przekłuwanie różnych części ciała, żeby umieścić w nich kolczyki. To kosztuje 45-50 euro.

- Mimo wysokich cen, nie narzekamy na brak klientów, którymi są głównie geje, pewnie dlatego, że sama jestem lesbijką, więc obracam się w tym środowisku. A moja dziewczyna też jest tatuażystką - mówi. Sama Roxane jest najlepszą wizytówką swojej firmy. Tatuaże pokrywają jej ręce, nogi, brzuch. Ma kilka tatuaży na szyi i twarzy, którą zdobią także kolczyki w różnych miejscach. W uszach ma dziury wielkości trzech centymetrów, przez które widać wytatuowane na szyi gwiazdki. Jej ostatnim przedsięwzięciem było wstawienie sobie zębów z białego złota. - Z moimi własnymi zębami nie stało się nic złego, ale te są znacznie ciekawsze. Lubię je - śmieje się Roxane. - Poza tym, wydłużone uszy i zęby inne od własnych stają się też coraz bardziej popularne. To znacznie mniej bolesne niż tatuaż. W Tajlandii, Indiach, Afryce, Meksyku, całej Ameryce Południowej możesz spotkać wiele kobiet, które mają takie ozdoby.

Co Roxane ma w planach? - Mam jeszcze wolne plecy i część przodu, ale mam już na nie plan i gotowe rysunki. Wiesz, jedynym problemem jest to, że dużo i ciężko pracuję, bo tatuuję codziennie od godz. 14 do 22, 23. Jak mam wolne jadę do San Francisco, gdzie spędzam 2,3 tygodnie wśród ludzi podobnych do mnie. Ale myślę, że niedługo znajdę czas także dla siebie i wreszcie wytatuuję sobie coś nowego.

Magda Omilianowicz

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy