Ślub w przebraniu Myszki Mickey

W USA narzeczeni coraz częściej oddają organizację swojego ślubu w ręce profesjonalistów i wybierają powiedzenie sobie "tak" w egzotycznym miejscu.

Baśniowe scenariusze i wycieczki all-inclusive w rejony tropików wyznaczają kierunki tego trendu. Z 2,2 miliona nowych małżeństw rejestrowanych w USA rocznie, 16 proc. odbywa się poza miejscem zamieszkania nowożeńców. To czterokrotnie więcej niż 10 lat temu.

- Bardzo popularne są disneyowskie parki rozrywki. Na dalszych miejscach plasują się Karaiby, Hawaje i, oczywiście, Las Vegas - komentuja dla AFP Millie Martini-Bratten z Brides Magazine.

Jamajska sieć hoteli Samdals specjalizuje się w ślubach i miesiącach miodowych. - 40 proc. dochodów generowanych przez 12 hoteli sieci pochodzi z organizacji weseli - mówi rzecznik prasowy firmy, Caitlin Austin. W Las Vegas, tradycyjnym celu wycieczek co bardziej niecierpliwych nowożeńców, którzy mogą tu skorzystać z błyskawicznej usługi 24 godziny na dobę, zanotowano 33 968 ślubów w 2007 roku. Disney rokrocznie łączy ze sobą 2000 par.

Reklama

Średnio 30 tysięcy dolarów na 150 gości

Jednym z klientów Disneya była Lauren Cappel z Nowego Jorku, która na ślub przyjechała do Disney World na Florydzie, by zrealizować marzenie ze swojego dzieciństwa. - Wszyscy są tam szczęśliwi i zrelaksowani. Są przecież na wakacjach. Chcieliśmy po prostu dobrze się bawić, a tam jest ku temu świetna atmosfera - opowiada.

Jej mąż, Irlandczyk Dermot Murphy, wcześniej nie spotkał się z taką formą ślubu, ale nie miał nic przeciwko temu, by dostosować się do życzenia swej narzeczonej. - Lauren jest wielką fanką Disneya i to ona zasugerowała miejsce. Ja nie miałem nic przeciwko - mówi. - Oni wszystko organizują od początku do końca, więc to bardzo bezproblemowa forma ślubu - zauważa.

Na drugiej stronie między innymi o tym, dlaczego kareta nie zamieni się w dynię

Według badań The Knot, firmy specjalizującej się w analizie rynku matrymonialnego w Stanach Zjednoczonych, Amerykanie średnio na swój ślub wydają 27 882 dolary i zapraszają 153 gości. Średnia gości spada do 43, gdy decydują się na ślub poza miejscem zamieszkania.

W parkach Disneya od 1991 roku wzięło ślub 30 tysięcy par (to średnio 5 dziennie).

Kareta nie zamieni się w dynię

- Wielu z naszych klientów to obcokrajowcy, głównie z Wielkiej Brytanii i Azji. Przyciąga ich niski kurs dolara i możliwość przebrania się za Myszkę Mickey - mówi Korri McFann, który organizuje śluby dla Disneya od 12 lat.

Ślub w jednym z hotelów znajdujących się wewnątrz parku rozrywki może kosztować od 4 do 400 tysięcy dolarów. Najniższa cena nie obejmuje małżeńskiej świty złożonej z bohaterów bajek i kosztów wynajęcia sali balowej, ale gwarantuje tort oraz szampana dla dwudziestu gości, skrzypka i limuzynę. - Zwykle nowożeńcy zapraszają około 100 gości, co kosztuje ich około 30 tysięcy dolarów - mówi McFann.

Ceremonia jest bardzo szybka, a para ma 48 godzin, by uprawomocnić ślub w urzędzie. Kompania wypuściła nawet specjalną linię sukni ślubnych inspirowaną bajkami o Kopciuszku, Śpiącej Królewnie i Królewnie Śnieżce.

Za dodatkowe 2700 dolarów nowożeńcy mogą odjechać ze swojego wesela karetą Kopciuszka ciągniętą przez sześć białych koni. I nie ma ryzyka, że kareta zamieni się niespodziewanie w dynię...

Virginie Montet, tłum. ML

INTERIA.PL/AFP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama