Spalił żonę, zgnije w pace

Dożywocie - taki wyrok usłyszał 36-letni Irakijczyk, skazany przez sąd w Monachium za zabicie swojej byłej żony na oczach ich wspólnego dziecka.

Pochodzący z irackiego Kurdystanu Kazim M. został uznany za winnego napaści na jednej z monachijskich ulic w październiku 2006 roku na swoją byłą żonę. Mężczyzna kilkakrotnie dźgnął ją nożem, następnie oblał benzyną i podpalił. Kobieta spłonęła żywcem.

Wszystko wydarzyło się

na oczach ich pięcioletniego dziecka,

kilka godzin po tym, jak sąd orzekł rozwód pary. Małżeństwo, zaaranżowane przez rodziny młodych, zawarto jeszcze w Iraku.

Oskarżony wyjaśniał przed sądem, że nie mógł znieść, gdy jego żona Sazan poinformowała niemiecką policję o przemocy w rodzinie i w końcu dostała rozwód. Kazim podejrzewał ją o zdradę. "Ona mnie zdradziła, ma, na co zasłużyła". Dodał, że jest

Reklama

"bardzo zadowolony" z popełnionego czynu.

Jak twierdził, o zabicie żony poprosił go jej ojciec. "Jeśli jej nie zabijesz, to ja zabiję ciebie, kiedy wrócisz do Kurdystanu" - miał powiedzieć teść oskarżonego.

Co roku w muzułmańskich krajach w obronie rodzinnego honoru mężczyźni mordują setki dziewcząt i kobiet.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy