Uzbrojony umysł

Telepatia, jasnowidzenie, hipnoza od dawna i na dobre trafiły pod lupę wszelkiej maści naukowych autorytetów.

Całe sztaby badaczy prześcigają się w udoskonalaniu ludzkich talentów i umiejętności, przed którymi ustępują wszelkie bariery czasu i przestrzeni. I jest to dziś, jak powszechnie wiadomo, najpilniej strzeżona forma zbrojeń. Mnożą się jednak dowody, iż światowe mocarstwa przeznaczają na ten cel niemałe środki. Nic dziwnego, zważywszy, że posiadanie w swoim arsenale wyjątkowo skutecznej i co ważne całkowicie utajnionej broni - jasnowidzów i mistrzów telepatii pozwala poznać najbardziej skryte zamiary wroga.

Z biletem na niby

Reklama

W grupie polskich fachowców od postrzegania pozazmysłowego, obok Stefana Ossowieckiego i Czesława Klimuszki, jest również Wolf Messing. Pierwsze sygnały o swych rzadkich, lecz jak się okazuje, przydatnych zdolnościach ujawnił jako 9-letni chłopak. Uciekając z domu bez grosza przy duszy, miast biletu, pokazał konduktorowi skrawek czystego papieru. Zahipnotyzowany kontroler ze stoickim spokojem skasował bezużyteczny świstek.

Policja szukała, jasnowidz odnalazł

Warszawskie salony chętnie i często gościły osobliwego przybysza. Pokazy z jego udziałem gromadziły tłumy chętnych do jego poznania wciąż przybywało. Na liście jego klientów znalazł się również Książę Czartoryski. Policja długo i bezskutecznie szukała złodzieja rodowych klejnotów polskiego arystokraty. Messing, w trakcie krótkiego seansu, zlokalizował zgubę. Nikt nie poddawał już w wątpliwość wyjątkowych zdolności polskiego jasnowidza. Gazety krzyczały o jego nieomylnych prognozach.

Hitler kontra jasnowidz

Jeszcze w 1937 roku przepowiedział klęskę Niemiec, w momencie, gdy zwrócą się na Wschód. Gdy wybuchła wojna mało kto pamiętał o niewiarygodnie brzmiących wówczas słowach. Hitler nie zapomniał. Za niefortunnym jasnowidzem rozesłano listy gończe. Gestapo szybko zlokalizowało jego kryjówkę. Nie za długo cieszyli się cenną zdobyczą. Wprowadzeni w dziwny stan niemieccy strażnicy otworzyli zakratowane drzwi i wypuścili więźnia. Ich koledzy po fachu z KGB również dali się zwieść hipnotyzerskiej mocy Messinga.

W drodze do Stalina

Genialnym uciekinierem zainteresował się Stalin. Zanim jednak Messing stanął przed obliczem Wielkiego Wodza musiał zdać specjalny egzamin. Z pozoru bezkrwawy napad na bank w wykonaniu Messinga doprowadził do śmiertelnego ataku serca tamtejszego urzędnika. W obecności dwóch świadków Polak wręczył kasjerowi pustą kartkę papieru wyrwaną z zeszytu. Ten bez chwili zastanowienia wypłacił mu 100 tys. rubli. Gdy po chwili niedawny klient zwrócił mu gotówkę, kasjer padł trupem, do końca nie rozumiejąc, co tak naprawdę się stało.

W równie niezrozumiały dla nikogo sposób Messing wydostał się z zamkniętej celi, strzeżonej przez wzmocnione ochrony agentów bezpieczeństwa. Podejrzliwość Stalina ulotniła się ostatecznie, gdy Messing nagle i zupełnie nieoczekiwanie stanął przed jego obliczem. Kordonom goryli, strzegących daczy dyktatora, w wiadomy sobie sposób zasugerował, że jest Lawrentijem Berią, ówczesnym szefem organów bezpieczeństwa państwa.

Dalsza działalność Messinga pozostanie nieodkrytą zapewne tajemnicą. Z poufnych raportów wiadomo, że pracował jako najbardziej tajna broń Stalina. Genialny jasnowidz zmarł w 1966 roku. W wieku 75 lat. Pochowano go z honorami należnymi najbardziej zasłużonym. Z pewnością, więc lista jego zasług była długa.

Grażyna Woźniak

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: umysł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy