Zostaw książkę na ławce, czyli jak Polacy promują czytelnictwo

W dzisiejszych czasach analfabetyzm w Polsce praktycznie nie istnieje. Właściwie każdy Polak powyżej piętnastego roku życia potrafi czytać i pisać. Ale czy korzystamy z tych umiejętności? Jak pokazują badania, poziom czytelnictwa w naszym kraju wcale nie napawa dumą.

Wyniki ostatniego raportu dotyczącego badania czytelnictwa przeprowadzonego przez Bibliotekę Narodową są zdumiewające – 15% respondentów przyznało, że nie posiada w domu żadnej książki, a kolejne 16% badanych ma w domowej biblioteczce wyłącznie tytuły związane z edukacją ich dzieci. Co więcej – ponad połowa badanych (58%) w 2014 roku nie przeczytała żadnej pozycji. Dlaczego w kraju, w którym dostęp do księgarń, sklepów internetowych i bibliotek jest nieograniczony, panuje tak małe zainteresowanie książkami? Jak zachęcić do czytania?

Reklama

Kto właściwie czyta książki?

Z raportu Biblioteki Narodowej wynika, że chętniej czytają kobiety niż mężczyźni. Istnieje również silny związek między wykształceniem a poziomem czytelnictwa. Wśród ankietowanych z wyższym wykształceniem 34% osób nie przeczytało żadnej książki w 2014 roku, natomiast odsetek nieczytających z ukończoną edukacją na poziomie szkoły podstawowej lub gimnazjum to aż 86%. Czytelnikami rzadko bywają osoby powyżej 60. roku życia i mieszkańcy wsi. Na czytelnictwo wpływa również środowisko, w którym się wychowujemy i przebywamy. Osoby, których rodziny i znajomi nie czytają i nie rozmawiają o lekturach, również nie są zainteresowane książkami. 

Książki też mają swoje święto

W 1995 roku UNESCO uchwaliło 23 kwietnia jako Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Tę datę warto zapamiętać, ponieważ w obchody święta co roku włącza się coraz więcej instytucji kulturalnych, a nawet księgarnie i zwykli miłośnicy literatury, organizując liczne happeningi poświęcone książkom, spotkania autorskie, zbiórki książek czy wystawy i flash moby. „To świetna okazja, by osobiście poznać autorów i kupić książki w promocyjnych cenach” – przekonuje Aleksandra Jarośkiewicz, Dyrektor E-Commerce księgarni Matras.pl, która co roku oferuje swoim klientom duże rabaty z okazji Światowego Dnia Książki. To ważna inicjatywa, biorąc pod uwagę, że znaczna część Polaków uważa książki za zbyt duży wydatek. Być może dla kogoś to święto stanie się pretekstem do zakupu książki, która zainicjuje powstanie domowej biblioteczki.

Cała Polska czyta dzieciom?

Wśród polskich czytelników największy odsetek stanowią dzieci, młodzież i studenci, a to za sprawą lektur szkolnych i podręczników. Dzieci stają się „czytelnikami”, już zanim same nauczą się czytać – dwie trzecie respondentów raportu przyznaje, że czytano im w dzieciństwie. To dużo, zważywszy, że w dorosłym życiu ponad połowa tych osób nie sięga po książki. Jak się okazuje ani szkoła, ani czytanie dziecku od najmłodszych lat nie są w stanie zaszczepić miłości do literatury. Co odgrywa tu większą rolę? Przede wszystkim dobry przykład rodziców, kupowanie dziecku książek i zachęcanie do samodzielnej lektury. 

By przekonać dzieci, że książki są interesujące i warto je czytać, organizowane są liczne akcje promujące czytelnictwo. Jedną z bardziej znanych jest stworzona przez Fundację ABCXXI „Cała Polska czyta dzieciom”. Jej organizatorzy zachęcają do czytania poprzez szereg kampanii prowadzonych w szkołach, bibliotekach i więzieniach, a nawet szpitalach, gdzie świeżo upieczonym mamom rozdawane są pakiety książkowe do czytania niemowlakom.

Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!

Pod tym zdaniem, będącym jednocześnie nazwą kampanii promującej czytelnictwo, podpisało się już ponad 160 tys. użytkowników Facebooka. Facebookowa kampania trwa od 2011 roku i do jej promocji włączyły się znane ze świata kultury osoby jak Jacek Dehnel, Kazimiera Szczuka czy Sylwia Chutnik. Jej twórcy przekonują, że czytanie jest sexy. Ale to nie jedyna akcja wspierająca czytelnictwo w Polsce.

Od kilku lat popularny jest bookcrossing, czyli „uwalnianie” książek. Zasady bookcrossingu wymyślonego w 2001 roku przez Amerykanina Rona Hornbakera są proste – przeczytane przez nas książki, bezużytecznie stojące na półce, zostawiamy w miejscu publicznym, by mogły znaleźć nowego właściciela. Czasami w instytucjach publicznych, pubach czy szpitalach są nawet specjalnie wyznaczone do bookcrossingu miejsca. Od czasu do czasu tego typu akcje organizowane są ze szczególnym rozgłosem i pod patronatem mediów – przykładowo wymiana książek w pociągach PKP czy włocławski bookcrossing pod hasłem „Zostaw książkę na ławce”. 

Inną ciekawą inicjatywą są nietypowe kiermasze. Dlaczego nietypowe? Ponieważ zarówno okładki, jak i strony tytułowe woluminów przeznaczonych do sprzedaży za symboliczne kwoty są zasłonięte. Dokonując zakupu, czytelnik może sugerować się przeczytanym fragmentem, grubością książki czy jej atrakcyjnością edytorską. Takie akcje przekonują, że przy wyborze lektury niekoniecznie należy kierować się nazwiskiem autora czy grafiką okładki.

Statystyki i badania społeczne nie kłamią – najczęściej czytają ludzie wykształceni, mający dobre, wysokie stanowiska, inteligentni. A może warto odczytać te dane w sposób odwrotny – ludzie są wykształceni, inteligentni i piastują wysokie stanowiska, ponieważ czytają dużo książek? Postawy dorosłych są naśladowane przez dzieci – warto dać im przykład i zapewnić dobry start w życiu, samemu sięgając po książki i uczestnicząc w akcjach promujących czytelnictwo w zabawny, ciekawy sposób.


materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: czytanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy