Marsz żywych trupów. Wesołe miasteczko, które straszy...

Camelot Theme Park to wesołe miasteczko w angielskim Lancashire. Otwarte z dużą pompą w 1983 roku, służyło aż do 2013, gdy zostało zamknięte po kilku incydentach, które mocno nadszarpnęły jego reputację. Dziś jest to opuszczone miejsce, które straszy pozostałościami po atrakcjach dostępnymi tu jeszcze kilka lat temu.

Rok 2001 - roller coaster uderza z impetem pracownika parku. Wypadek kończy się śmiercią. Dziesięć lat później, w 2011 roku dziecko wypada z jednego z wózków. Doznaje poważnych obrażeń. Reputacja tego miejsca poważnie podupada.

Dwa lata później Camelot Theme Park zostaje oficjalnie zamknięty. Po 2013 roku już tylko niszczeje i zamiast klientów, przyciąga tylko bezdomnych i poszukiwaczy mocnych wrażeń oraz odkrywców opuszczonych miejsc.

Niektóre zakątki parku rozrywek prezentują się dziś dość makabrycznie. Oprócz odrapanych ścian i zrujnowanych sprzętów, bardzo przygnębiające wrażenie robią zwłaszcza stare manekiny, przypominające porozrzucane ludzkie szczątki albo stado żywych trupów rodem z serialu "Walking Dead".

Reklama

Jednym z tych, których zachwyca obecny klimat miasteczka w Lancashire, jest fotograf, Andre Govia. Autor zdjęć, po obejrzeniu których będziesz w stanie uwierzyć, że w Camelot Theme Park naprawdę straszy coś więcej, niż tylko duchy przeszłości...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy