Dziecko wydało ponad 100 tys. złotych w grze. Sąd zmusił go do zapłaty
Pewien siedmiolatek przez blisko dwa lata wydał w grze mobilnej ogromną sumę pieniędzy w postaci aż kilkudziesięciu tysięcy euro. Sprawa skończyła się w niemieckim sądzie i jego wyrok nie pozostawia złudzeń. Odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponosi ojciec dziecka, który musi zapłacić ogromną kwotę.

Nierzadko dajemy naszym dzieciom własne smartfony czy tablety, ale warto mieć to pod kontrolą. Dobrym przykładem jest sytuacja zza naszej zachodniej granicy, gdzie siedmiolatek w grze mobilnej wydał ogromną sumę pieniędzy. Sąd nie pozostawił w tej sprawie złudzeń, o czym pisze m.in. Agata Siwek z Interii Biznes.
Dziecko wydało w grze ponad 33 tys. euro i ojciec musi je zapłacić
Feralna sytuacja przydarzyła się ojcu siedmiolatka, który korzystał z tabletu należącego do opiekuna. Dziecko zainstalowało na urządzeniu grę mobilną, w której znajdowały się mikropłatności. Nie zdając sobie sprawy z tego co robi, dokonywała przez blisko dwa lata zakupy. W tym czasie uzbierała się ogromna sumka.
Dziecko wydało w grze ponad 33 tys. euro, czyli blisko 140 tys. złotych! Co warte uwagi, taka kwota uzbierała się łącznie w ponad 1200 zakupach dokonanych przez siedmiolatka. Ojciec postanowił zwrócić się w tej sprawie do niemieckiego sądu, ale usłyszany wyrok nie był dla niego korzystny.
Sąd w Karlsruhe zdecydował, że ojciec musi ponieść te koszty i nie przysługuje mu prawo zwrotu. Sędzia zwrócił uwagę na podejście poszkodowanego, który to nie podjął odpowiednich środków zapobiegawczych, które uniemożliwiłyby wydanie dziecku tak dużej sumy pieniędzy, a można to było zrobić na co najmniej kilka sposobów.
Wydatki w grach dziecka można monitorować oraz ograniczać
Niemiecki sąd zwraca uwagę, że podobnych sytuacji można unikać. Przede wszystkim warto stworzyć dla dziecka specjalne konto z ograniczeniami, które można monitorować. Również pod kątem wydatków w grach czy aplikacjach. Ponadto dostępne narzędzia z zakresu kontroli rodzicielskiej na smartfonach czy tabletach pozwalają ograniczać dostęp do mikropłatności. Można również skorzystać z limitu wydatków.
Oczywiście wyrok niemieckiego sądu może budzić kontrowersje, ale gdy spojrzymy na to, co ojciec dziecka robił przez blisko dwa lata, a raczej czego nie zrobił, to sprawa wydaje się jasna.
Będąc rodzicem warto mieć to na uwadze, że choć tego typu incydenty są różnie interpretowane przez sądy na świecie i zdarza się, że reklamacje kończą się pozytywnym orzeczeniem na rzecz wnioskujących. Mimo wszystko lepiej dmuchać na zimne i zadbać o to, aby dziecko korzystało z telefonu czy tabletu pod kontrolą.










