Szef Amazonu zbuduje dla NASA lądownik księżycowy. Elon Musk w opałach?

Wszystko w ramach programu lotów kosmicznych realizowanego przez Amerykańską Agencję Kosmiczną, prywatne spółki kosmiczne i partnerów międzynarodowych, jak Europejska Agencja Kosmiczna.

A mowa oczywiście o Programie Artemis, którego celem jest ponowne wysłanie ludzi na Księżyc, w tym pierwszej kobiety, a wszystko w ciągu 5 najbliższych lat. W projekt mocno zaangażowana jest firma Blue Origin, założona przez najbogatszego człowieka na świecie, czyli Jeffa Bezosa z Amazonu, która będzie odpowiadać za zaprojektowanie dla NASA lądownika księżycowego. I jak się właśnie dowiedzieliśmy, nawiązała w tym celu współpracy z takimi gigantami, jak Lockheed Martin (pierwsza piątka amerykańskiego przemysłu obronnego), Northrop Grumman (koncern technologiczny i obronny o globalnym zasięgu) oraz Draper (m.in. systemy nawigacyjne dla programów Apollo).

Reklama

I w sumie to trudno się temu dziwić, bo jeśli NASA faktycznie chce ponownie wysłać ludzi na księżyc przed 2024 rokiem, to będzie potrzebowała nowego załogowego lądownika i to takiego o co najmniej generację nowocześniejszego niż te służące w programie Apollo. Oznacza to większą, bardziej złożoną i zdolną do przenoszenia większego ładunku maszynę, która na dodatek będzie w stanie pozostawać na księżycu przez dłuższy czas, a później będzie zdatna do wykorzystania w innych programach, bo koszt jest stworzenia jest przecież ogromny.

Aby sprostać tym wymaganiom, 4 ogromne koncerny podjęły się więc współpracy, w ramach której każdy odpowiadać będzie za inny element. Przewodzić wszystkiego będzie Blue Origin, które jest głównym kontraktorem i ponosi ogólną odpowiedzialność za zarządzanie programem, inżynierię systemów oraz bezpieczeństwo misji. Co więcej, firma zbuduje element odpowiadający za osadzenie lądownika na powierzchni księżyca, bazując na swoim lądowniku Blue Moon oraz silniku BE-7 engine. Jak mówił przy okazji ogłaszania partnerstwa Jeff Bezos: - Narodowe wyzwania wymagają narodowej odpowiedzi. Jesteśmy wdzięczni za możliwość poprowadzenia tego oddanego zespołu, który pomoże astronautom NASA ponownie wylądować na księżycu.

Od razu dowiedzieliśmy się też, jakie będą zadania wszystkich pozostałych partnerów. I tak, Lockheed Martin, czyli jeden z największych graczy amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, dla którego współpraca z NASA nie jest pierwszyzną, opracuje element wznoszący, odpowiadający za powrót astronautów na orbitę oraz przejmie kontrolę na operacjami w powietrzu i treningiem. Zadaniem Northrop jest element transferujący, który pomoże wynieść lądownik na księżyc, a Draper skupi się nad odpowiednimi systemami wspomagającymi oraz awioniką, czyli implementacją urządzeń automatycznych i elektronicznych.

Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin / Fot. Blue Origin

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy