Test Samsung Galaxy Note10+

Samsung Galaxy Note10+ /INTERIA.PL
Reklama

Już niebawem głośno może być o Galaxy Fold, czyli pierwszym składanym smartfonie Samsunga. Zanim to jednak nastąpi, prym wiedzie Galaxy Note10+, jako najbardziej zaawansowany i prawdopodobnie najlepszy smartfon w portfolio koreańskiego giganta. W Note10+ nie ma ani krzty przypadkowości. To smartfon w pełni świadomy swoich możliwości, ale i ograniczeń. Wysoka cena tego urządzenia ma sens jedynie wtedy, gdy zamierzamy aktywnie korzystać z jego rysika, bo to przecież znak rozpoznawalny tej serii. To sprzęt dla osób, które nie noszą ze sobą długopisów, a i tak ciągle coś notują.

Reklama

Wygląd i jakość wykonania

Galaxy Note10+ jest podobny do modelu Galaxy S10, z tą różnicą, że jego bryła jest bardziej kanciasta. Pod względem stylistyki i jakości wykonania, to absolutny smartfonowy top. Note10+ wygląda elegancko, a przy tym nowocześnie. Jest dość duży, więc osoby obdarzone małymi dłońmi mogą mieć problem z jego obsługą, ale można się do tego przyzwyczaić. Zwłaszcza, że w wielu sytuacjach jest w stanie wyręczyć nas rysik S Pen. 

Obudowa smartfona została wykonana ze szkła Gorilla Glass 6 połączonego metalową ramką. Obie tafle są mocno zaokrąglone przy krawędziach, dzięki czemu Note10+ wygodnie się trzyma, pomimo sporych gabarytów. Wymiary smartfona wynoszą 162,3 x 77,2 mm, a grubość wynosi 7,9 mm.

Note10+ waży 196 gramów. Spasowanie materiałów jest wzorowe - nic nie odstaje tu choćby na milimetr, a całość tworzy zwartą bryłę.

Samsung zrezygnował w tej odsłonie z gniazda słuchawkowego, a także zmienił układ fizycznych przycisków. Power i klawisz regulacji głośności znajdują się teraz na lewej krawędzi. Nie wiadomo czym taka decyzja została podyktowana, ale nie wydaje się być to naturalne rozwiązanie - przynajmniej dla osoby praworęcznej. Przez kilka dni palce odruchowo szukają przycisków w dobrze znanym miejscu, ale do zmiany można się przyzwyczaić. Dzięki temu rozwiązaniu, prawa krawędź smartfona pozostała gładka. Warto jednak zauważyć, że Samsung z Note10+ fizyczny przycisk Bixby. Teraz do jego obsługi można skonfigurować przycisk zasilania.

Smartfona można odblokować za pomocą czytnika linii papilarnych wbudowanego w ekran. Działa on błyskawicznie i bezbłędnie. To zdecydowanie najlepszy wbudowany w ekran czytnik linii papilarnych spośród wszystkich smartfonów dostępnych na rynku. Gdyby kogoś to rozwiązanie nie przekonywało, Note10+ można odblokować także za pomocą skanu twarzy - odbywa się to za pomocą przedniego aparatu, bez choćby skanowania tęczówki oka. Jest to konsekwencją braku notcha, bo czujników za to odpowiedzialnych po prostu nie było gdzie umieścić.

Warto wspomnieć, że Note10+ ma jedne z najlepiej brzmiących głośników stereofonicznych w dostępnych na rynku smartfonach. Grają naprawdę głośno, a przy tym głęboko. Nadają się one zarówno do rozmów w trybie głośnomówiącym, jak i słuchania muzyki czy oglądania filmów. Obudowa Note10+ ma certyfikat IP68, wyłączając rysik chowany w obudowie.

Ekran

O tym, że w smartfonach Samsunga znajdziemy wybitne ekrany, nie trzeba nikogo przekonywać. Note10+ jest doskonałym tego przykładem. 6,8-calowy wyświetlacz został wykonany w technologii DynamiC AMOLED i pracuje w rozdzielczości WQHD+ (3040 na 1440 pikseli). Ma proporcje ekranu 19:9, a gęstość pikseli to 498 PPI.

Ramki otaczające ekran w Note10+ są naprawdę minimalne, a wyświetlacz wypełnia ponad 90 proc. przodu urządzenia. A przecież trzeba pamiętać, że u góry znajdziemy okrągły otwór na przednią kamerę. Tym razem został on umieszczony centralnie (nie z boku jak w Galaxy S10), choć jest mniejszy niż u poprzedników. Bardzo szybko i łatwo można przyzwyczaić się do jego obecności. Fenomenalny ekran rekompensuje wszelkie drobne mankamenty.

Jeżeli chodzi o parametry techniczne ekranu Note10+, to bezsprzecznie jest to najwyższa półka. To prawdopodobnie najlepszy ekran AMOLED obecny w smartfonach dostępnych na rynku, a przynajmniej tak jest moim zdaniem. Maksymalna jasność wyświetlacza jest wysoka, więc nie ma problemu z czytelnością w pełnym Słońcu, a kontrast i odwzorowanie kolorów są oszałamiające. Użytkownik może sobie wybrać, czy telefon ma prezentować "naturalną" czy "żywą" paletę barw. Ta druga to prawdziwa perełka Samsunga, ale jeżeli ktoś jest uczulony na "przekolorowanie" powinien wybrać naturalne barwy.

Warto zaznaczyć, że w ustawieniach możemy włączyć także filtra światła niebieskiego, tryb nocny przygaszający cały interfejs i regulacja balansu bieli. Nie mogło zabraknąć tu także funkcji Always On, dzięki której na zablokowanym ekranie są stale wyświetlane najważniejsze powiadomienia. Już od kilku generacji w smartfonach Samsunga rozwiązanie to sprawdza się znakomicie, a tu nie jest inaczej.

Trzeba jednak dodać łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Ponieważ ramki okalające Note10+ są naprawdę ultrawąskie, od czasu do czasu zdarza się nam włączyć coś niechcący (szczególnie przy krawędziach). Aby tego uniknąć trzeba po prostu nauczyć się nieco innego chwytu telefonu albo obsługiwać go rysikiem.

Możliwości fotograficzne

Samsung Galaxy Note10+ to smartfon stworzony dla fanów fotografii mobilnej. Znajdziemy tu zestaw aparatów niemal identyczny, co w modelu Galaxy S10. Note10+ ma trochę jaśniejszy teleobiektyw od Galaxy S10 (F/2.1 zamiast F/2.4), a aparat do selfie jest nieco ciemniejszy (F/2.2 zamiast F/1.9) - reszta to niemal kopiuj-wklej.

Note10+ ma 12-megapikselowy aparat główny z optyczną stabilizacją obrazu, 16-megapikselowy ultraszerokokątny aparat obejmujący 123-stopniowe pole widzenia oraz 12-megapikselową soczewkę, która pozwala na dwukrotny zoom optyczny. Zdjęcia wykonane przy użyciu Note10+ są po prostu oszałamiające i to nawet dla fotograficznego amatora.

Użytkownik może dowolnie przełączać się pomiędzy trybami fotograficznymi, sprawdzając jak dana scena będzie wyglądała w każdym z nich. To bardzo praktyczne rozwiązanie, bo niejednokrotnie pozwoliło mi wykonać dobre zdjęcie, mimo że pierwotnie kadr spisałem na straty. Szczególnie przypadł mi do gustu przypadł obiektyw ultraszerokokątny, który w połączeniu z preinstalowanym trybem czarno-białym dostarczał niesamowitych zdjęć, nie tylko architektury. 

W trybie automatycznym smartfon wszystkie parametry do fotografowania wybierze za nas. Wystarczy wykonać ten najważniejszy krok, czyli nacisnąć przycisk migawki. Mamy tu wsparcie sztucznej inteligencji, więc niczego nie zepsujemy. Możemy tylko poprawić, gdy przełączymy się na tryb Profesjonalny, który podobnie jak w innych smartfonach Samsunga, jest wbrew swojej nazwie bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze. Ciekawą nowością jest możliwość wyboru kolejności ulubionych trybów fotograficznych i usunięcia z listy tych, których rzadko używamy.

Tryb nocny w Note10+ jest ok, chociaż wydaje się, że w tej materii koreańscy inżynierowie powinni się jeszcze trochę podciągnąć. Obiektywy świetnie wywiązują się ze swojej roli, bo podczas wieczornego spaceru po parku są w stanie wyciągnąć z otaczających obiektów więcej światła i kolorów niż wydawało się to możliwe. 

Niestety, optymalizacja scen w niektórych przypadkach przesadza i zdjęcia czasami wychodzą przepalone. Nie każda lampa uliczna musi błyszczeć jak Alfa Centauri.

Warto powiedzieć kilka słów o przednim aparacie. Robi on nie tylko świetne selfie, ale także automatycznie ustawia ostrość, dzięki czemu nie trzeba zmieniać położenia smartfona względem twarzy. 

10/10 selfie wychodzi ostrych - pod tym względem to chyba najlepszy aparat przedni w smartfonach na rynku.

Materiały wideo nagrywane przy pomocy Note10+ także należą do najlepszych na rynku. Smartfon wzorowo radzi sobie z ustawianiem ostrości i zmianami ekspozycji. Możliwe jest nagrywanie od HD do 4K, także w 60 klatkach na sekundę. Jakby tego było mało, można wybrać również wideo kwadratowe. Możliwości jest naprawdę sporo - także w przypadku przedniej kamery (poza 60 klatkami na sekundę). Stabilizacja obrazu jest perfekcyjna i pozwala na płynne rejestrowanie świata z ręki. Podczas nagrywania w trybie 4K można jednak doświadczyć sporadycznego "pływania" obrazu. 

Wydajność i bateria

Pod względem specyfikacji technicznej, Note10+ to najpotężniejszy smartfon Samsunga na rynku. Wewnątrz znajdziemy procesor Exynos 9825, aż 12 GB pamięci RAM i 256 GB przestrzeni na prywatne dane. Codzienne użytkowanie Note10+ jest bardzo przyjemne. O jakichkolwiek przycięciach nie ma tu mowy, nawet podczas grania. Duża w tym zasługa połączenia Androida 9.0 z nakładką Samsung One UI 1.5, które sprawia, że Note10+ jest bardziej responsywny od swojego poprzednika.

Wyniki syntetycznych testów wydajności prezentują się następująco:

Antutu - 352 024 pkt.

Geekbench 4 - 4515 pkt. (Single-Core Score), 10 234 pkt. (Multi-Core Score)

3DMark Sling Shot Extreme - 4447 pkt. (OpenGL ES 3.1), 4502 pkt. (Vulkan)

Dla porównania:

Oppo Reno 10x Zoom: AnTuTu: 359 767 punktówGeekBench: 3067 (single core), 11 229 (multi-core) 

Sony Xperia 1: AnTuTu: 346 918 punktów. GeekBench: 3521 (single core), 11 219 (multi-core)

Samsung Galaxy S10: Antutu - 323 020 pkt., Geekbench 4 - 4535 pkt. (single-core), 9911 pkt. (multi-core).

Huawei P30 Pro - 292 398 punktów,  3289 punktów (single core) i 9708 punktów (multi-core).

Bateria

Note10+ został wyposażony w baterię o pojemności 4300 mAh. W zestawie znajdziemy ładowarkę 25W, która działa naprawdę szybko. Możliwości jest więcej, bo do Note'a można dokupić ładowarkę 45W lub ładowarkę bezprzewodową 15W. Pełne naładowanie smartfona od 0 proc. przy użyciu standardowej ładowarki zajmuje 80 minut, w przypadku ładowarki 45W czas ten spada do pułapu poniżej godziny.

Akumulator umożliwia w pełni komfortową pracę przez cały dzień (testy syntetyczne wskazały na wartość 18 godzin), a dla wielu użytkowników nie będzie niespodzianką ładowanie Note10+ nawet co dwa dni. To bardzo dobry rezultat, zwłaszcza dokładając do tego szybkość napełniania ogniwa.

 Podobnie jak w Galaxy S10, także tutaj jest dostępna funkcja Wireless PowerShare pozwalająca na naładowanie innego smartfona wspierającego funkcję bezprzewodowego ładowania (także iPhone'a) lub urządzenia, np. słuchawek Buds. Musi zostać spełniony jednak jeden warunek - Note10+, który ma pełnić rolę powerbanku musi mieć co najmniej 30 proc. baterii.

Rysik

Rysik S Pen to symbol serii Note. Nie jest to element, bez którego nie da się obejść w smartfonie, ale na pewno ułatwia życie w wielu codziennych sytuacjach. W Note10+ użyjemy go głównie do tworzenia notatek na zablokowanym ekranie (świetna rzecz), edycji zdjęć i zrzutów ekranu, a także obsługi aparatu.

Rysik S Pen jest lekki i wygodny w użyciu. Jest on mniejszy i smuklejszy od klasycznego długopisu, więc osoby o grubych palcach mogą mieć problemy z jego obsługą. Za każdym razem, gdy wyciągamy S Pen ze specjalnej szufladki na ekranie smartfona wyświetla się menu kontekstowe, pozwalające błyskawicznie wybrać jedną z funkcji.

Podczas moich testów Note8 rysika używałem głównie do notowania krótkich wiadomości - najważniejszych punktów podczas zebrania redakcyjnego, planu dnia czy listy zakupów. S Pen nie zawiódł mnie w żadnej z życiowych sytuacji.

Świetną nowością jest możliwość sterowania aparatem fotograficznym przy pomocy rysika. Wykonując gest do góry lub do dołu zmieniamy aparat z głównego na przedni, a z kolei zataczając w powietrzu okręgi przybliżamy kadr. Obie czynności należy wykonywać z wciśniętym przyciskiem na rysiku. Na pewno nie jest to coś, bez czego nie dałoby się żyć, ale w praktyce obsługa gestów sprawdza się świetnie.

Podsumowanie

Cena: około 4799 zł

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Samsung
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy