Tablet, telefon i notebook na komunię

Huawei Mate40 Pro - pierwsze wrażenia

Huawei Mate40 Pro i jego bardzo charakterystyczny, świetnie prezentujący się aparat /INTERIA.PL

Jako jedna z niewielu w Polsce redakcja Interii miała okazję spędzić kilka dni przed jego premierą z najnowszym supersmartfonem Huaweia – modelem Mate40 Pro. Co oferuje topowy smartfon chińskiego producenta? Co poprawiono w stosunku do poprzedniej generacji?

Trzy lata temu Huawei rozpoczął w Polsce sprzedaż Mate’a 10 Pro (nasz test). Kiedy pierwszy raz dostaliśmy go do rąk, wystarczyło kilka godzin z tym telefonem, aby od razu zorientować się, że Huawei awansował za jego sprawą do pierwszej ligi producentów smartfonów. Historia pokazała, że tak się stało. Przez kolejne miesiące firma radziła sobie coraz lepiej w naszym kraju, nowe modele telefonów były doskonalsze od poprzednich - smartfony chińskiej marki stały się pożądanym produktem.

Reklama

Rok temu Mate30 Pro (nasz materiał tutaj) - za sprawa zamętu towarzyszącego amerykańskiemu embargo - trafił do polskiej dystrybucji z poślizgiem. Osobiście korzystam z niego od prawie pół roku - pełni on rolę mojego telefonu służbowego, a także mobilnego aparatu. Powód? Jakość oferowanych przez niego zdjęć stoi na wyższym poziomie niż wiele topowych androidów z tego roku. Jego następca, Mate40 Pro, właśnie został zaprezentowany. Miałem szansę spędzić z nim kilka dni  - oto moje obszerne, pierwsze wrażenia i trochę porównań do telefonu Mate30 Pro.

Design, ekran i porównanie do Mate’a 30 Pro

Nowy Mate40 Pro prezentuje się bardzo dobrze - jak na smartfona z najwyższej półki przystało. Obudowa będąca fuzją szkła i aluminiowej ramki robi pozytywne wrażenie, a tył telefonu, w posiadanej przez nas wersji, oferuje znany z innych modeli Huaweia efekt "zmiany koloru" wraz z różnym kątem padania światła. Urządzenie waży 212 g (o 14 więcej niż poprzednik) i ma wymiary: 162,9 na 75,5 x 9,1 mm w porównaniu do 158.1 x 73.1 x 8.8 mm Mate30 Pro - drobna różnica w wymiarach jest widoczna, pomimo tego telefon bardzo dobrze leży w dłoni i prezentuje się naprawdę wyjątkowo. Sprzęt spełnia normy IP68.

Dalsze różnice w stosunku do Mate’a 30 Pro to przede wszystkim powrót fizycznych przycisków zwiększania i zmniejszania głośności. Nie brakuje osób (należę do tego grona), które wolą takie rozwiązanie. Przycisk on/off wygląda dokładnie tak samo jak poprzednio, czego nie można powiedzieć o aparacie z przodu. Tym razem zamiast notcha zdecydowano się na dwa obiektywy z lewej, górnej strony - przypominają one designem przedni obiektyw P40 Pro.

Skoro przy aparacie - zmieniono ułożenie aparatów z tyłu (system nosi nazwę Ultra Vision Cine Camera). W przypadku Mate40 Pro w środku - jak opisuje go Huawei - inspirowanego zdjęciem czarnej dziury kręgu znajduje się logo Leica, a obiektywy i diodę LED umieszczono na samym kręgu. Design aparatu prezentuje się fenomenalnie, a Huaweiowi udało się wyeliminować problem wielu nowych telefonów, czyli moduł aparatu wystający ponad obudowę. Tutaj nie ma takiego problemu.

Ekran opisywanego Mate40 Pro rzecz jasna wykonano w technologii OLED, ma on przekątną 6,76 cala i rozdzielczości 1344 na 2772 pikseli. Poprzedni model miał ekran o przekątnej 6,53 cala o rozdzielczości 1176 na 2400 pikseli. Zatem mamy upgrade,  ale najważniejsza różnica dotyczy częstotliwości odświeżania - otóż otrzymaliśmy opcję 90 Hz, a częstotliwość próbkowania dotykowego wynosi aż 240 Hz. Różnica w użytkowaniu telefonu, począwszy od scrollowania menu na korzystających z tej funkcji gier, jest widoczna gołym okiem. Zakrzywienie ekranu wynosi 88 stopni - tyle, co w poprzednim modelu. Podczas korzystania z telefonu zakrzywiony ekran nie stanowił problemu. Wyświetlacz  ma wbudowany skaner linii papilarnych. Jakość oferowanych przez niego kolorów, ostrość obrazów i jasność ekranu na pierwszy rzut oka pozostają w pierwszej lidze.

Nowy procesor i 5G

Każdy kolejny Mate Pro ma "pod maską" nowy procesor Huaweia - nie inaczej jest tym razem. Zeszłoroczny Kirin 990 został zastąpiony przez wytworzonego w technologii 5 nm  Kirina 9000, wyprodukowanego przez TSMC. Jest on rzecz jasna zintegrowany z 5G, a także z GPU Mali-G78. Huawei twierdzi, że to najszybszy, najlepszy i najmniejszy CPU z 5G na rynku. Dokładniej przyjrzymy mu się w teście, ale - jak łatwo się domyślić - działa błyskawicznie. Ilość dedykowanej pamięci RAM to 8GB, a pamięć wbudowana wynosi 256 GB. Co istotne dla niektórych - Mate40 Pro ma moduł Wi-Fi wspierający Wi-Fi 6.

A system operacyjny? Tutaj pozostajemy nadal w obrębie Androida 10 (zabezpieczenia z 1 sierpnia), ale z EMUI 11, nową wersją nakładki Huaweia. Niestety, nie ma co liczyć na Usługi Google i Sklep Google - zastąpiły je HMS i AppGallery.

Aparat, zdjęcia i wideo

Wróćmy do aparatu i jego możliwości. Główny obiektyw ma 50 megapikseli (10 więcej niż w Mate 30 Pro) i zastosowano w niej matrycę z sensorem Ultra Vision o rozmiarze - 1/1,28, wraz ze stabilizacją optyczną i laserowym autofocusem. Wielkość pojedynczego piksela matrycy wynosi 2,44 μm. Teleobiektyw ma 12 megapikseli (o 4 megapiksele więcej od poprzednika), f2/4 i optyczny zoom x5 ze stabilizacją. Obiektyw ultraszerokokątny ma rozdzielczość 20 megapikseli (poprzedni miał 40 megapikseli) i światło f/1.8. Z przodu znajdziemy obiektyw o rozdzielczości 12 megapikseli z możliwością robienia zdjęć szerokokątnych. Aparat z przodu to jednocześnie skaner twarzy (analogicznie jak w P40 Pro). Na co przekłada się taka specyfikacja?

Z ostateczną oceną wstrzymamy się do publikacji pełnego testu, ale nie jest niespodzianką, że mówimy przynajmniej o poziomie fenomenalnego aparatu P40 Pro. Zdjęcia z głównego obiektywu są bogate w kolory i szczegóły, obiektyw ultraszerokokątny sprawdza się dobrze, a zoom - jak to w u Huaweia - jest świetny, łącznie z hybrydowym zoomem x10. Telefon teoretycznie potrafi wykonać zoom do 50x, ale należy traktować go tylko jako specyficzny dodatek. Zdjęcia nocne? Raz jeszcze, na tej płaszczyźnie topowe smartfony Huaweia radzą sobie bardzo dobrze - ten model nie jest wyjątkiem. Podsumowując, notujemy postęp w stosunku do Mate'a 30 Pro.

Kilka przykładowych zdjęć można znaleźć poniżej:

"Huawei Mate 40 Pro to najlepszy smartfon fotograficzny na świecie" - w ocenie ekspertów  rankingu DxO Mark. Zaledwie kilka godzin po globalnej premierze, najnowszy flagowiec  otrzymał najwyższą ocenę w historii zestawienia i osiągnął rekordowy wynik 136 punktów za aparat główny oraz 104 punktów za aparat do selfie. Z naszą oceną jeszcze się wstrzymujemy, ale brzmi to obiecujaco.

A co z materiałami wideo? Huawei twierdzi, że w tej iteracji telefonu dokonał ważnego postępu, oferując materiały wideo z HDR-em w czasie rzeczywistym - nie mówimy o dodatku HDR-u w wersji softowej, ale o dedykowanym rozwiązaniu hardware’owym (XD Fusion HDR Engine). Dodatkowo poprawiono stabilizację, polepszono filtry w czasie rzeczywistym oraz zaimplementowano śledzenie obrazów przy wykorzystaniu elementów SI. Ten ostatni aspekt rzeczywiście sprawdza się w praktyce - przetestowałem go m.in. kręcąc filmiki bawiących się dzieci. Rejestrowaniu materiałów wideo dokładnie przyjrzymy się w teście. Maksymalna możliwa rejestrowana rozdzielczość to 4K w 60 klatkach - nie ma wsparcia dla 8K.

Bateria i szybkie ładowanie

Ostatni aspekt do bateria i ładowanie.  Sama bateria ma pojemność 4400 mAh (o 100 mAh mniej niż Mate30 Pro) i została zoptymalizowana pod 5G. Rzeczywiście, telefon bez problemu wytrzyma cały dzień użytkowania. Wygląda to obiecująco - na dalsze analizy przyjdzie jeszcze czas. W zestawie, obok silikonowego etui, słuchawek i kabla USB-C, znajdziemy specjalną ładowarkę oferującą prędkość ładowania 66W - to rzeczywiście topowa wartość, a wstępnie już widać, że dzięki niej w ponad 30 minut naładujemy telefon "z czerwonej strefy" do około 100 proc. Smartfon obs ługuje też funkcję szybkiego ładowania bezprzewodowego SuperCharge o wartości 50W. Planujemy dokładniej sprawdzić, jak działa szybkie ładowanie w tym modelu.

Wstępne wnioski

Mate40 Pro zapowiada się na kolejny doskonały smartfon w potężnej rodzinie Mate’ów - to rzeczywiście topowa jakość w każdym calu, szczególnie na płaszczyźnie wykonania i w aspektach fotograficznych. Główna pięta Achillesowa smartfonu Huaweia jest powszechnie znana (brak Usług Google). Czy wstępnie sprawiające wrażenie bardzo dopracowanych pozostałe aspekty - wraz ze wsparciem HMS i AppGallery - wystarczą, aby zapomnieć niemożności skorzystania z Usług Google? Na to odpowiemy niebawem w pełnym teście.

W Europie będzie sprzedawana konfiguracja 8GB RAM i 256 GB ROM - sugerowana cena: 1200 euro (około 5500 zł).


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy