Części zamienne w samochodzie - jak zmienia się podejście do nowych i używanych części?

W dawnych czasach samodzielne naprawianie własnego samochodu było niejako wpisane w jego posiadanie. Oczywiście, było to dużo łatwiejsze, konstrukcje były proste i na przykład wymiany podstawowych części nie wymagały fachowej wiedzy. Wystarczało parę kluczy i podręcznik. Wydawano ich zresztą całe serie, starsi kierowcy z pewnością pamiętają te opublikowane nakładem Wydawnictw Komunikacji i Łączności, dzisiaj poszukiwane przez amatorów dawnej motoryzacji. Poza tym o części wcale nie było łatwo, trzeba je było „organizować” lub „załatwiać”. A warsztaty działały jak chciały, postać mechanika z kultowego filmu – „nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem” – po prostu odzwierciedla stosunek do klienta. Dlatego w każdy weekend wielu właścicieli samochodów zajmowało się „dłubaniem”. Z różnym skutkiem, naturalnie, wiele samochodów po takich amatorskich naprawach i tak lądowało w warsztacie. Przy odrobinie szczęścia wyjeżdżały z nich w lepszym stanie, niż wjechały. Ale każdy wiedział, jakie usterki najczęściej trapią jego pojazd i w każdą podróż zabierał podstawowy zestaw części oraz narzędzia.

Dzisiejsze samochody to bardzo skomplikowane, nasycone elektroniką konstrukcje. Proste naprawy można nadal wykonać samemu, mechanicznie aż tak wiele się nie zmieniło. Tym bardziej, że w Polsce nadal dominują samochody starsze wiekiem - 35% ma ponad 20 lat, a 42% od 11 do 20. Nic dziwnego, że blisko 1/3 miewa problemy z silnikiem, 30% - z hamulcami, a 24% - z oświetleniem. Problemu z dostępem do części też już nie ma. Popularnością cieszą się te odzyskiwane podczas demontażu samochodów uszkodzonych, modne jest też sprowadzanie bardziej wyeksploatowanych egzemplarzy w celu ich rozebrania. Forum czy grupa każdej marki zawiera takie oferty. Z jednej strony korzystanie z części pochodzących z rozbiórki jest w pewnym sensie proekologiczne - oszczędzamy na wytworzeniu nowego podzespołu. Z drugiej - jednak nigdy do końca nie wiadomo, w jakim stanie jest część wymontowana z samochodu, o którym nic nie wiemy, i ile jeszcze będzie mogła posłużyć. Nie można też lekceważyć znaczenia jakości i sprawności części elementów związanych z bezpieczeństwem jazdy. Mimo to 17% kierowców próbuje naprawiać swoje samochody samodzielnie, a 13% korzysta przy tym ze wsparcia znajomych lub rodziny. Książkowe podręczniki zastąpiły materiały multimedialne, filmy na YouTube i tak dalej. Jeśli są przygotowane przez specjalistów, można korzystając z tej wiedzy niektóre czynności wykonać samodzielnie. Oczywiście, tylko te mniej skomplikowane - wymienić termostat, żarówki, filtr kabinowy czy świece, itd. Jednak poważniejsze naprawy nie powinny być wykonywane przez amatorów. Tam, gdzie potrzebny jest podnośnik, specjalistyczne narzędzia czy dane dotyczące choćby właściwego momentu dokręcania śrub, lepiej oddać auto w ręce serwisu. Tym bardziej, że rynek nie przypomina już tego z czasów PRL i to mechanicy czekają na klienta, a nie odwrotnie.

Żadnego problemu nie ma też z dostępem do części. Wyspecjalizowane sieci dystrybucyjne oferują wszystko, co może być potrzebne. Istnieje jednak bardzo ważne rozróżnienie. Otóż nie wszystkie są oryginalne, a i zamienniki bywają bardzo różnej jakości. Dlatego przy zakupie należy być bardzo ostrożnym, a najlepiej dobór pozostawić fachowcom z serwisu. Obecnie części zamienne dzieli się na kilka kategorii jakościowych. Są to części oryginalne (z logo wytwórni) oznaczane symbolami O lub OEczęści renomowanych producentów dostarczane także jako części do pierwszego montażu oznaczane jako Q.
Korzystając z serwisu mamy też pewność, że stare części zostaną odpowiednio zutylizowane, to samo dotyczy też wymienianych płynów. Oryginalne części zamienne są zatem swego rodzaju inwestycją. Jej opłacalność potwierdza także fakt, że objęte są gwarancją producenta - czyli marki. Zwykle trwa ona dwa lata, można jednak skorzystać z gwarancji dożywotniej, oferowanej przez Volvo Car Poland. Volvo gwarantuje, że wszystkie oryginalne części Volvo użyte przez autoryzowany serwis Volvo są najwyższej jakości i spełniają wszystkie normy.

W żadnym przypadku nie należy jednak wierzyć w cudowną moc sprawczą różnych powszechnie dostępnych produktów chemicznych. W Internecie znajdziemy mnóstwo ofert preparatów, które - podobno - zmniejszają zużycie paliwa, wyciszają jednostkę napędową czy ograniczają emisję spalin. Prawda jest zupełnie inna - żadna cudowna buteleczka nie naprawi zużytych wtryskiwaczy, nie uszczelni skrzyni biegów czy też uszczelki pod głowicą. Od czasu do czasu można jedynie zastosować sprawdzone dodatki do paliwa, które oczyszczą układ z drobnych osadów czy usuną wilgoć. Nic jednak nie zastąpi terminowej wymiany płynów eksploatacyjnych i filtrów. Nieumiejętne naprawy bądź stosowanie amatorskich rozwiązań typu zasłanianie chłodnicy może prowadzić jedynie do poważnych i kosztownych uszkodzeń.

Natomiast samochód zadbany i naprawiany w warsztacie zyskuje na wartości przy odsprzedaży. To argument nie do zbicia - szczególnie przy naprawach pokolizyjnych warto powalczyć z ubezpieczycielem. Jasnym jest, ze w jego interesie leży naprawienie samochodu jak najniższym kosztem. Ubezpieczyciel jednak, co potwierdził Sąd Najwyższy, nie może brać pod uwagę części nieoryginalnych tylko ze względu na ich koszt. A już poza wszystkim, im bardziej dbamy o samochód, tym dłużej i bezpieczniej będzie nam służyć. Dlatego warto korzystać z oryginalnych części z pewnego źródła i dokonywać napraw w ASO. Autoryzowany serwis Volvo, poza materiałami eksploatacyjnymi, może zapewnić również wspomnianą wcześniej dożywotnią gwarancję na części zamienne, do czasu sprzedaży auta, co z pewnością jest wartym uwagi rozwiązaniem.


materiały promocyjne partnera
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy