Hakerzy z Grupy Wagnera wyłączyli internet Putinowi?
W trakcie ostatniego cyberataku na rosyjskie jednostki państwowe doszło do odcięcia internetu satelitarnego. Dostępu do sieci nie miało m.in. rosyjskie wojsko, wraz ze służbami specjalnymi czy Rosatom – największa w Rosji spółka zajmująca się m.in. energią jądrową. Według doniesień za atakiem mają stać wagnerowcy.
Jak podaje NetBlocks, poszczególne rosyjskie jednostki wojskowe i administracyjne zanotowały poważne zakłócenia w dostawie internetu satelitarnego od dostawcy Dozor-Teleport. Specjaliści twierdzą, że za cyberatakami stoją hakerzy, którzy mają być powiązani z Grupą Wagnera. Dozor-Teleport dostarcza internet satelitarny m.in. rosyjskiemu wojsku, służbom specjalnym, spółce Rosatom, Gazpromowi, Flocie Północnej czy Bilibińskiej Elektrowni Atomowej.
Jak podaje portal Cyberscoop, hakerzy umieścili w sieci komunikat: "Zgodziliśmy się na pokojowe rozwiązanie, ponieważ osiągnęliśmy najważniejsze cele — pokazaliśmy nasze możliwości i pełną społeczną aprobatę dla naszych działań. Ale co widzimy zamiast tego? Obecne kierownictwo wojskowe nie zostało usunięte z urzędu, sprawy karne nie zostały zamknięte ... Wyrzuciliście nas ze strefy NWO, z Rosji, ale nie możecie nas wyrzucić z sieci. Bierzemy odpowiedzialność za hakowanie. To dopiero początek, a będzie jeszcze więcej".