Rosja mści się na USA. Hakerzy Putina atakują amerykańskie lotniska?
Kilkanaście stron internetowych należących do amerykańskich lotnisk, w tym największych krajowych portów pokroju Hartsfield-Jackson International Airport w Atlancie, padło ofiarą ataków hakerskich. Czy to zemsta Kremla za wspieranie Ukrainy?
Ostatnie dni przyniosły zaostrzenie działań wojennych Rosji w Ukrainie, a mówiąc konkretniej ponowne bombardowania wielu miast, co Kreml argumentuje koniecznością odpowiedzi na "atak terrorystyczny" na Most Krymski. Wiele wskazuje też na wzmożoną aktywność rosyjskich hakerów, którzy przyznali się do zaatakowania wczoraj w godzinach wieczornych 14 amerykańskich lotnisk. Chodzić ma o rosyjską grupę Killnet, której powiązania z Kremlem pozostają nieznane - jest ona jawnie prokremlowska, ale na ten moment nie ma dowodów, że działa na usługach rządu i że w atak bezpośrednio zaangażowane były rosyjskie władze.
Warto tu podkreślić, że to ta sama grupa, która swego czasu wypowiedziała cyfrową wojnę Polsce, USA, Wielkiej Brytanii, Niemcom i wielu innym sojusznikom Kijowa. Wiemy też, że nie brakuje jej umiejętności, co potwierdziła choćby skutecznym włamaniem na jedno z kont Anonymous czy atakami DDoS (distributed denial of service) na włoskie i niemieckie instytucje państwowe, m.in. Ministerstwo Obrony.