5 tajemniczych funkcji samolotu, o których nie wiedzieliście
Samoloty to skomplikowane maszyny. Znajdziemy w nich całą masę elektroniki, urządzeń i elementów, które składają się na cud techniki, jakim jest latający, wielotonowy pojazd. Co ciekawe, samoloty mają też ukryte, acz szalenie ważne funkcje. Oto 5 z nich, dzięki którym latanie jest bezpieczne.
Niektóre osoby żywo fascynują się lotnictwem i samolotami jako takimi. Nie ma w tym nic dziwnego. To wielkie i wspaniałe maszyny, które naszpikowane są zmyślną technologią umożliwiającą szybkie podróżowanie. Choć widok giganta w przestworzach może zdumiewać, to za wszystkim stoi oczywiście nauka i inżyniera - a w zasadzie jej kunszt, bo upakowanie tylu zmyślnych rozwiązań w jednej maszynie to nie lada wyczyn.
Wszyscy wiemy, jak z grubsza działa samolot. Ma skrzydła, jest napędzany mocnymi silnikami i umożliwia mu to oderwanie się od ziemi. Wewnątrz jest jednak cała masa niuansów i ukrytych systemów, dzięki którym podróżowanie jest możliwe i bezpieczne. Oto 5 ukrytych funkcji samolotu, o których nie wiedzieliście - a są doprawdy ciekawe.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której lecicie samolotem 10 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Podziwiacie widoki zza okna, a tu nagle okazuje się, że w szybie widoczna jest dziura. Czy to powód do paniki? Na szczęście nie, ponieważ niewielki otwór pełni bardzo ważną funkcję i jest jak najbardziej pożądany.
Dlaczego okna w samolocie mają dziury? Otwory te pełnią funkcję regulacji ciśnienia. Różnica między wnętrzem samolotu a powietrzem dookoła jest bardzo duża, dlatego musi działać system pozwalający tę różnicę regulować. W tym celu stosuje się małe dziurki, dzięki czemu ciśnienie nie uszkodzi konstrukcji okna. Te składa się z 3 warstw - zewnętrznej, środkowej i wewnętrznej. Otwór jest w środku i reguluje różnice ciśnień, dzięki czemu okna nie ulegają uszkodzeniu.
Omawiane dysze pozwalające na zrzut paliwa to narzędzie, z którego wasz samolot prawdopodobnie nigdy nie korzystał - i dobrze, bo jest to funkcja wykorzystywana w przypadku m.in. awaryjnego lądowania krótko po starcie. Dlaczego montuje się je w niektórych maszynach? Wszystko z powodu masy. Samolot po starcie posiada spore zasoby paliwa pozwalające na podróż. Wtedy jego masa startowa znacznie przekracza dopuszczalną masę do lądowania.
Oznacza to, że w przypadku konieczności wykonania awaryjnego lądowania, maszyna będzie zbyt ciężka i może się nawet rozbić. Jeżeli pilot koniecznie musi posadzić samolot na pasie startowym to może skorzystać ze zrzutu paliwa, dzięki czemu zmniejszy masę, a lądowanie będzie bezpieczne. Nie wszystkie samoloty są wyposażone w taki system. Co zrobić, gdy jednak muszą lądować? O ile sytuacja nie jest skrajnie niebezpieczna (np. pożar), mogą nadłożyć drogi, tym samym zużywając nadmiar paliwa.
Niedawno opisywaliśmy sytuację, gdy samolot musiał lądować z niemal pełnym zbiornikiem. Obyło się bez katastrofy, jednak maszyna musiała przejść dodatkowy przegląd.
Całkiem sporo modeli samolotów ma specjalny system, który jest przymocowany do stożków ogonowych i przypomina swoisty wydech. Nie jest to jednak element tuningu znany z samochodów, lecz pomocnicza jednostka zasilająca (APU).
To nic innego jak mały generator awaryjny. Służy on do uruchamiania silników w samolocie wykorzystując do tego sprężone powietrze. Poza tym dostarcza ciśnienie w układach hydraulicznych i energię elektryczną. Takie coś zauważymy np. w Boeingach 737 MAX i Airbusie 220.
Stoliki w samolotach mogą przybierać różne formy. Pasażerowie budżetowych linii lotniczych (np. Ryanair) natrafią na takie odsuwane od foteli przed nami lub ich zupełny brak - ach te oszczędności. U przewoźników z kategorii Legacy (czyli niezbyt budżetowo) znajdziemy natomiast m.in. takie wysuwane z podłokietnika. Zwróćmy uwagę, że sposób ich wysuwania i kierunek nie są przypadkowe.
Odsuniemy je zawsze od siebie w kierunku korytarza, czyli de facto wyjścia. To sposób na możliwie najbardziej ergonomiczne zorganizowanie ewentualnej ewakuacji z maszyny. W pośpiechu i popłochu nie chcemy siłować się z małym stolikiem, dlatego musiał on zostać odpowiednio zaprojektowany. W ten sposób nie stanie nam na drodze, a jedynie odsunie się w kierunku, w którym chcemy wyjść.
Takie ustawienie nie występuje jednak w każdym samolocie, a zależy od modelu maszyny i sposobu zaprojektowania wnętrza. Częściej spotkamy zwykłe stoliki przymocowane do siedzenia przed nami. Wówczas na czas startu lub lądowania muszą one być ustawione do pozycji pierwotnej.
Nie ma znaczenia to, w jakiej klasie podróżujesz - możesz siedzieć w ekonomicznej, biznesowej czy czymkolwiek pomiędzy. W każdym z tych przypadków podróż spędzisz na fotelu, który został stworzony z trudnopalnych materiałów. Pożar w samolocie to ogromne niebezpieczeństwo, które z miejsca poskutkuje decyzją o awaryjnym lądowaniu. Dlatego też linie lotnicze walczą z ogniem jak tylko mogą.
Przykładem zabezpieczeń jest stosowanie ognioodpornych tekstyliów, którymi pokryte są fotele. To samo dotyczy też często dywanów i wykładzin, które znajdziemy na pokładzie. Sam ogień w przestworzach to problem, a zajęcie się nim foteli tylko by sytuację pogorszyło.