Dlaczego okna w samolocie mają małe dziurki? Ważny powód
Niektórych pasażerów widok małej dziurki w oknie samolotu może wystraszyć. Jej kształty wydają się jednak zbyt regularne jak na pęknięcie. W rzeczywistości to jedno z genialnych rozwiązań, na które wpadli inżynierowie lotnictwa. Do czego służy i jak działa "bleed hole"? Jak wyglądałyby podniebne zdjęcia z fotela przy oknie, gdyby ich zabrakło?
Lotnicze kłopoty z ciśnieniem
Niesamowite widoki z okna samolotu potrafią odwrócić uwagę, czyniąc niewidzialnym nawet to, co mamy dosłownie przed samym nosem. Podziwiając podniebne panoramy, mało kto zauważa maleńką dziurkę, która znajduje się w dolnej części okien instalowanych w samolotach rejsowych. Często mówi się o tym, że wnętrze statków powietrznych musi być szczelne, więc dlaczego konstruktorzy umyślnie umieszczają w nim kilkadziesiąt niewielkich otworów?
Jak wielu zdążyło się już domyśleć, ma to związek z różnicą ciśnień panujących wewnątrz kabiny i na zewnątrz samolotu. Na wysokości przelotowej, która dla większości samolotów pasażerskich wynosi od 10 do 12 tys. metrów, powietrze jest tak rozrzedzone, że ludzki organizm nie jest w stanie pobierać z niego wystarczającej ilości tlenu. Gdyby doszło do nagłego rozhermetyzowania (rozszczelnienia) kabiny, człowiek straciłby przytomność w ciągu 30-60 sekund.
Choć takie sytuacje zdarzają się niezmiernie rzadko, przed każdym lotem personel pokładowy przygotowuje pasażerów na taką ewentualność. W momencie nagłego spadku ciśnienia z sufitu opadają maski tlenowe, które zapewniają zapas powietrza na przynajmniej 10 minut normalnego oddychania.
Jeżeli maszyna jest sprawna, pilot ma aż nadto czasu, żeby obniżyć pułap lotu do wysokości, na których człowiek jest w stanie pobierać tlen bez dodatkowej aparatury.
Przejdźmy do konkretów, jak dokładnie działa otwór w szybie samolotu?
Bleed hole — czym krwawi samolot, żebyśmy my nie musieli?
Kiedy usiądziemy już na swoim miejscu i przyjrzymy się oknu z bliska, zauważymy, że w rzeczywistości składa się ono z 3 warstw: zewnętrznej, środkowej i wewnętrznej — tej, której możemy dotknąć. To ona czasami służy także, jako niezbyt wygodna poduszka podczas podniebnej drzemki.
Wysokie ciśnienie w kabinie napiera na ściany samolotu, a okna są ich najbardziej wrażliwym punktem. Właśnie dlatego muszą być odpowiednio zabezpieczone. Warstwa zewnętrzna i środkowa są zamocowane na tej samej ramie i to właśnie pomiędzy nimi znajduje się otwór. Właśnie przez te niepozorne dziurki na zewnątrz wydostaje się nadmiar powietrza, który w innym razie mógłby doprowadzić do uszkodzenia konstrukcji samolotu — pęknięcia szyb, rozbicia okien i nagłej dekompresji kabiny.
Jeżeli w wyniku zmęczenia materiału czy zderzenia w locie dojdzie do pęknięcia warstwy zewnętrznej jej rolę przejmuje środkowa. To swego rodzaju podwójny system zabezpieczeń.
Co z warstwą wewnętrzną? Jakim cudem powietrze wydostaje się przez otwory, skoro od pasażerów dzieli je jeszcze jedna warstwa szkła akrylowego? To proste — przez nieszczelności między ramką a ścianami kabiny. W rzeczywistości wewnętrzna szyba służy jako osłona przed uszkodzeniem kolejnych warstw przez pasażerów i nie jest montowana w szczególnym rygorze wymagającej idealnej szczelności.
Można powiedzieć, że dwie zewnętrzne warstwy chronią nas, z kolei wewnętrzna chroni je przed nami.
Oprócz funkcji krytycznej z punktu widzenia bezpieczeństwa, otwór w oknie samolotu zapewnia podróżnym wspaniałe widoki. Gdyby para wodna nie miała jak wydostać się na zewnątrz podczas wznoszenia, szyby momentalnie by zaparowały, a chwilę później zamarzły. Na wysokości przelotowej temperatura powietrza spada do nawet -70 stopni.
Czytaj również:
Zobacz także: